Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów  (Przeczytany 3194 razy)

Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #15 dnia: 03 Styczeń, 2020, 19:04 »
Sekretarz A. H. Macmillan

Alexander H. Macmillan (ur. 1877) zanim stał się zwolennikiem nauk C. T. Russella pragnął zostać kaznodzieją (już w wieku 16 lat). Nie wiemy nic na temat jego konkretnego wykształcenia, bo o nim nie wspomniał on w swoim życiorysie (patrz: Strażnica Nr 14, 1967 s. 9-12; ang. Rocznik Świadków Jehowy 1979 s. 83-84). Jednak w roku 1900 poznał prezesa Towarzystwa Strażnica C. T. Russella i w tym samym roku przyjął chrzest u badaczy Pisma Świętego:

„Latem 1900 roku spotkał brata Russella na zgromadzeniu Badaczy Pisma Świętego, jak wówczas nazywali się Świadkowie Jehowy. Niedługo potem został ochrzczony i zaczął pracować z bratem Russellem w Biurze Głównym Towarzystwa w Nowym Jorku” (Strażnica Nr 10, 1998 s. 12).

   A. Macmillan tak oto sam o sobie napisał:

„Niewielu członków organizacji Jehowy Boga miało taki przywilej, jaki mnie przypadł w udziale. Żyłem i usługiwałem jako świadek Jehowy podczas trzech różnych epok w historii tej społeczności. Z bliska stykałam się z trzema kolejnymi prezesami Towarzystwa Strażnica” (Strażnica Nr 14, 1967 s. 9).

Pielgrzymem Towarzystwa Strażnica został on w roku 1904 (ang. Strażnica 01.06 1901 s. 2829 [reprint; dopisek o pielgrzymach z 1919 r.]).

   Trzeba tu dodać, że A. Macmillan zmarł w roku 1966 i w związku z tym stykał się też z kolejnymi przyszłymi prezesami, którzy wtedy byli w zarządzie Towarzystwa Strażnica, już od lat 40. XX wieku (F. Franz, M. Henschel).

   A. Macmillan choć bardzo późno, bo w roku 1918, stał się członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 68), to jednak miał wyjątkowe względy u C. T. Russella, co zauważymy poniżej. Nie był też członkiem komitetu redakcyjnego. Jednak już od roku 1901 towarzyszył C. T. Russellowi w biurze głównym i w podróżach, a w roku 1905 poznał nieochrzczonego jeszcze J. F. Rutherforda:

   „Z bratem Rutherfordem zetknąłem się po raz pierwszy w roku 1905, kiedy wespół z bratem Russellem odbywaliśmy podróż po Stanach Zjednoczonych” (Strażnica Nr 14, 1967 s. 10).

   Właściwie można zaryzykować tezę, że gdyby C. T. Russell nie umarł podczas swej ostatniej podróży, to prezesem po nim mógłby zostać w przyszłości Alexander H. Macmillan. Dlaczego tak uważamy?
Otóż dlatego, że C. T. Russell namaścił go jakby na swego zastępcę i następcę.

Strażnica nr 14, 1967 s. 10
„OPOWIADA A. H. MACMILLAN (...) W związku z tym przypominam sobie zdarzenie, które miało miejsce na krótko przed śmiercią brata Russella. Brat ten godziny między 8 rano a południem zazwyczaj spędzał w swoim gabinecie, przygotowując artykuły do Strażnicy oraz inne opracowania, które wymagały wnikania w treść Biblii. W tym czasie nikt nie zbliżał się do jego gabinetu, chyba że go zawezwano lub miał do załatwienia bardzo pilną sprawę. Jakieś pięć minut po ósmej zbiegł po schodach stenograf i powiedział do mnie: »Brat Russell chciałby z tobą pomówić w gabinecie.« Pomyślałem: »Cóż to takiego znowu zrobiłem?« Wezwanie do gabinetu z rana oznaczało coś ważnego. Poszedłem do gabinetu. »Wejdź, bracie«, usłyszałem. »Przejdź proszę do saloniku« – był to pokoik przyległy do gabinetu. Brat Russell rzekł: »Powiedz mi, bracie, czy twoje zainteresowanie prawdą jest nadal tak samo głębokie, jak na początku?« Popatrzyłem na niego zaskoczony. »Nie bądź taki zdziwiony, to tylko wstępne pytanie«, mówił dalej. Następnie przedstawił mi swój stan zdrowia, a ponieważ znałem się nieco na diagnozie, sam widziałem, że jeśli nie zostanie trochę odciążony, pożyje jeszcze zaledwie kilka miesięcy. Dodał potem: »Oto, co chciałem ci powiedzieć, bracie: Nie jestem w stanie dalej prowadzić dzieła, a jest jeszcze do wykonania dużo pracy. Czeka nas dzieło na skalę całego świata.« Pozostałem u niego przez trzy godziny, a brat Russell przedstawił mi rozległe dzieło głoszenia, które – jak dziś widzę – obecnie jest przez lud Jehowy wprowadzone w czyn. A on widział je wtedy na podstawie tego, czego się dowiedział z Biblii. »Bracie Russell« – powiedziałem – »w tym, co mówisz, coś mi się nie zgadza. Wydaje mi się to trochę pozbawione sensu.« »Co chcesz przez to powiedzieć?« – zapytał. »Spodziewasz się śmierci, a dzieło ma być prowadzone dalej?« – odparłem. »Przecież skoro ty umrzesz, to my wszyscy w spokoju ducha opuścimy ręce i będziemy czekać, aż zostaniemy zabrani do nieba, tak samo jak ty. Wtedy niczego więcej już nie dokonamy.« »Bracie« – powiedział – »Jeżeli jesteś takiego zdania, to nie zdajesz sobie sprawy z istoty rzeczy. Dzieło to nie jest dziełem człowieka. Moja osoba nie jest tutaj ważna. Światło świeci coraz jaśniej. Pozostała jeszcze do wykonania wielka praca.« Nie miałem racji twierdząc, że po Jego śmierci nic więcej nie uczynimy, tylko założymy ręce. Dzieło rozwijało się dalej i z biegiem czasu zaczęliśmy pracować nawet jeszcze intensywniej. Ogrom pracy wykonywanej obecnie przez lud Jehowy najlepiej świadczy o tym, jak bardzo się myliłem. Rzeczywiście, to nie jest dzieło ludzkie. Po przedstawieniu w zarysie przyszłego dzieła, brat Russell powiedział: »Rad byłbym, żeby teraz ktoś przyszedł w to miejsce i przejął na siebie brzemię odpowiedzialności. Nadal będę kierował dziełem, lecz nie jestem w stanie angażować się tyle, co w przeszłości.« W związku z tym rozważaliśmy kwalifikacje kilku różnych osób. Kiedy wreszcie wychodziłem z gabinetu na korytarz przez rozsuwane drzwi, brat Russell zawołał jeszcze za mną: »Chwileczkę! Pójdź teraz do swego pokoju i przedstaw Panu całą sprawę w modlitwie, a potem wróć i powiedz mi, czy tego zadania podejmie się brat Macmillan.« Zasunął drzwi, zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć. Pamiętam, jak stałem tam wpół oszołomiony. Czyż potrafiłbym ulżyć bratu Russellowi w pracy? Dzieło wymagało człowieka obrotnego, mającego zdolności organizacyjne, a ja znałem się tylko na tym, jak głosić ewangelię. Przemyślałem jednak sprawę i po powrocie powiedziałem: »Bracie Russell, zrobię wszystko, co będzie w mojej mocy. Bez względu na to, gdzie mi wyznaczysz miejsce.« Przekazał mi więc odpowiedzialność, gdy wyruszał w podróż do Kalifornii, z której już nie powrócił. Zmarł we wtorek, dnia 31 października 1916 roku, jadąc koleją do miejscowości Pampa (stan Teksas)”.

   Widać w tej relacji takie oto charakterystyczne słowa dotyczące przekazywania władzy w Towarzystwie Strażnica:

„Rad byłbym, żeby teraz ktoś przyszedł w to miejsce i przejął na siebie brzemię odpowiedzialności. Nadal będę kierował dziełem, lecz nie jestem w stanie angażować się tyle, co w przeszłości”.

„Pójdź teraz do swego pokoju i przedstaw Panu całą sprawę w modlitwie, a potem wróć i powiedz mi, czy tego zadania podejmie się brat Macmillan”.

„Bracie Russell, zrobię wszystko, co będzie w mojej mocy. Bez względu na to, gdzie mi wyznaczysz miejsce. Przekazał mi więc odpowiedzialność”.

Obecnie bardzo tę wypowiedź skrócono, pozbawiając ją głównej myśli, to znaczy o przewodzeniu Towarzystwem Strażnica. Podano w niej też jaką funkcję sprawował Macmillan:

„Następnie w roku 1916, krótko przed podróżą z wykładami, w czasie której zmarł, poprosił do biura swego zastępcę do spraw administracyjnych, A. H. Macmillana. Powiedział mu między innymi: »Nie jestem już w stanie przewodzić dziełu, a przecież zostało jeszcze wiele do zrobienia«. Przez trzy godziny przedstawiał bratu Macmillanowi wizję rozległej działalności kaznodziejskiej, której przeprowadzenie przewidywał na podstawie Pism. Kiedy brat Macmillan wyraził swe wątpliwości, usłyszał w odpowiedzi: »To nie jest dzieło ludzkie«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 623).

   Choć być może Macmillan w żadnej publikacji Towarzystwa Strażnica nie jest nazwany wprost „sekretarzem” Russella, to jednak pełnił on taką rolę:

„A. H. Macmillan, który go zastępował pod jego nieobecność” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 63).

   Widzimy z powyższego, iż niewykluczone, że gdyby C. T. Russell przeżył swoją ostatnią podróż, to A. Macmillan mógłby z jego ‘namaszczenia’ powoli przejmować zarządzanie Towarzystwem Strażnica. Niestety przedwczesna i niespodziewana śmierć prezesa podczas podróży w pociągu przerwała te ewentualne plany.

   Trzeba tu dodać, że A. Macmillan był jedyną osobą (oprócz prezesa), która za czasów prezesa N. Knorra (zm. 1977) napisała i opublikowała książkę. Wydana została ona poza Towarzystwem Strażnica, ale reklamowano ją i opisywano w publikacjach Świadków Jehowy (patrz ang. Strażnica 15.05 1957 s. 302-304; ang. Przebudźcie się! 22.05 1957 s. 13-15). Był to Pochód wiary (po polsku brak), którą wydano po angielsku w roku 1957 (Faith on the March). Uchodziła ona za opracowanie historyczne o Świadkach Jehowy, które później nawet cytowano w innych publikacjach:

„Wypowiedzi A. H. Macmillana w tym rozdziale zaczerpnięto z jego książki Faith on the March (Pochód wiary), opublikowanej w roku 1957 przez wydawnictwo Prentice-Hall, Inc.” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 61).
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2020, 20:07 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #16 dnia: 03 Styczeń, 2020, 21:06 »
Sekretarka Rutherforda


Tłumaczenie
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=http://www.tj-encyclopedie.org/Bonnie_Boyd_Heath&prev=search

Oryginał:
http://www.tj-encyclopedie.org/Bonnie_Boyd_Heath

Bonnie Boyd Heath widnieje jako świadek pod kupnem (za 10 dolarów) Domu Książąt dla Sędziego.
Patrz angielski Złoty Wiek 19.03 1930 s. 404-407 (pol. 15.04 1931 s. 118-119 wersja skrótowa bez podpisów świadków)
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2020, 20:07 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #17 dnia: 04 Styczeń, 2020, 15:28 »
Wracamy do sekretarzy Russella

Sekretarz A. E. Williamson

Albert E. Williamson (1878-1956) w roku 1899 został członkiem Domu Biblijnego (Dom Betel), a w roku 1900 był już członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica, aż do roku 1908 (wszedł do zarządu w 1900 r. za Marię Russell).
Pielgrzymem Towarzystwa Strażnica został on w roku 1901 (ang. Strażnica 01.06 1901 s. 2829 [reprint; dopisek o pielgrzymach z 1919 r.]).
   Od roku 1900 sekretarzował też on C. T. Russellowi.
W roku 1907 podano, że A. E. Williamson wyjechał jako pielgrzym do Anglii (ang. Strażnica 15.05 1907 s. 4000) i zapewne wtedy przerwane zostało jego sekretarzowanie. Jednak w roku 1908 znów jest pielgrzymem w USA.
   Po roku 1908 jego nazwisko nie występuje już w Strażnicach. Dlaczego?
   Na jednej ze stron o historii Towarzystwa Strażnica podano, że Williamson w roku 1909 opuścił C. T. Russella:

   „Niestety pod koniec roku 1908 Williamson postanowił opuścić Dom Biblijny, ale nie tylko dom, ale również rozstał się z Russellem na początku roku 1909” (Sadly in late 1908 Williamson decided to leave the Bible House, but not only the house, he also split from Russell in early 1909).
https://truthhistory.blogspot.com/2018/09/charles-taze-russells-private.html

Tak więc już trzeci z kolei sekretarz (po M. Russell i E. C. Henningesie) opuścił C. T. Russella!
   Ciekawe jest to, że Albert E. Williamson miał brata bliźniaka (Frederik William), także pielgrzyma, który też był po nim członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica, ale tylko przez jeden rok. On też po roku 1908 znika z łamów Strażnicy. Szerzej ich losy opisuje wskazana strona internetowa.
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2020, 20:08 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #18 dnia: 08 Styczeń, 2020, 13:48 »
Sekretarz F. H. Robison

F. H. Robison (1885-1932) pielgrzymem Towarzystwa Strażnica został w roku 1908 (ang. Strażnica 01.06 1901 s. 2829 [reprint; dopisek o pielgrzymach z 1919 r.]). Jego nazwisko w Strażnicy pojawia się po raz pierwszy też dopiero w roku 1908. Od tego samego czasu usługiwał on też jako sekretarz C. T. Russella. Musiał być jednak już dłużej związany z Towarzystwem Strażnica skoro pastor w roku 1907 wymienił go w swym Testamencie wśród swoim zaufanych osób do Komitetu Redakcyjnego:

„W testamencie Russella wymieniono następujących członków Komitetu Redakcyjnego: William E. Page, William E. Van Amburgh, Henry Clay Rockwell, E. W. Brenneisen i F. H. Robison. Podano też inne osoby, które mogłyby objąć wolne stanowiska: A. E. Burgess, Robert Hirsh, Isaac Hoskins, G. H. Fisher, J. F. Rutherford i John Edgar. Jednakże Page i Brenneisen od razu zrezygnowali – Page nie mógł się przeprowadzić do Brooklynu, a Brenneisen (znany później jako Brenisen) musiał podjąć pracę zarobkową, aby utrzymać rodzinę. W ich miejsce członkami Komitetu Redakcyjnego zostali Rutherford i Hirsh, których nazwiska zamieszczono w Strażnicy z 1 grudnia 1916 roku” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 64).

   Podobno w roku 1914 Robisona zamienił na stanowisku osobistego sekretarza Menta Sturgeon (patrz poniżej). On zaś otrzymał inną pracę od Russella.
   Później był on jednym ze skazanych w roku 1918 (następnie uniewinnionych):

„Dnia 7 maja 1918 roku Departament Sprawiedliwości uzyskał nakazy aresztowania braci Giovanniego DeCecca, George’a Fishera, Alexandra Macmillana, Roberta Martina, Fredericka Robisona, Josepha Rutherforda, Williama Van Amburgha i Claytona Woodwortha” (Strażnica październik 2018 s. 4).

   Badacze Pisma Świętego tak oto scharakteryzowali F. H. Robisona:

„Profesor Frederick Homer Robison urodził się 3 lutego 1885 r. (...)
Po roku wysiłków na tym nowym polu przygotował się do pracy w sekretariacie i został zatrudniony jako osobisty sekretarz pastora Russella w siedzibie Watch Tower Bible and Tract Society, która mieściła się wówczas w Allegheny, w stanie Pensylwania. W 1909 roku ożenił się z s. Almetą Nation, lekarzem osteopatą. Rolę osobistego sekretarza pełnił do czasu, kiedy w 1909 r. przeniesiono biura Stowarzyszenia do Brooklynu. Wtedy br. Robison został sekretarzem odpowiedzialnym za zagraniczną pracę misyjną. Pełniąc tę funkcję, miał możliwość rozwijania umiejętności językowych – potrafił tłumaczyć w sumie z 23 języków, wygłaszał kazania po niemiecku, grecku i angielsku. W czasie weekendów objeżdżał Nowy Jork i okolice, przemawiając do prywatnych i publicznych zgromadzeń. (...) Funkcję członka komitetu redakcyjnego br. Robison piastował do wiosny 1922 r., kiedy to zrezygnował i wyjechał do Waszyngtonu, D.C., by objąć świecką posadę artysty grafika w departamencie sztuki gazety The Washington Post. Potem pracował dla rządu, a następnie został dyrektorem Amerykańskiego Stowarzyszenia Samochodowego z siedzibą w Waszyngtonie, D.C. (...) obarczony nadmiarem pracy, w 1932 r. zachorował na zapalenie płuc i po kilku dniach zmarł” (Straż i Zwiastun Obecności Chrystusa Nr 2, 2012 s. 36-37).
http://wydawnictwostraz.org/images/stories/download/Straz_2012_2.pdf
http://wydawnictwostraz.org/rok-2012/nr-22012/343-uczestnicy-podrozy.html

   Jak wspomniano powyżej, jeszcze 15 kwietnia 1922 roku Robison widniał w Strażnicy w składzie Komitetu Redakcyjnego (od 1 grudnia 1916 r.), ale 1 maja tego roku już zastąpił go J. Hemery.
F. H. Robison w publikacjach wymieniany jest tylko do roku 1922. Roczniki 1922, 1927-1931 i dalsze nie wymieniają go wśród specjalnych sług, a to dlatego, gdyż, jak podaliśmy, opuścił on Towarzystwo Strażnica.
Nie był mówcą na pogrzebie pastora, ale wspomniana jego żona Almeta Nation wymieniona została w Testamencie Russella:

   „Oddałem także od Watch Tower Bible and Tract Society, moje wszystkie akcje, do głosowania złożywszy je w ręce pięciu opiekunów mianowicie sióstr: S. Louis Hamilton, Almeta M. Nation Robinson [w ang. Robison], J. G. Herr, C. Tomlins i Alice G. James. Ci opiekunowie mają służyć przez całe życie. – W razie śmierci lub rezygnacji której z tych sióstr, zarząd towarzystwa, Komitet redakcyjny i pozostali opiekunowie, po modlitwie o Boskie kierownictwo, obiorą innego opiekuna” (Strażnica grudzień 1916 s. 5-6 [ang. 01.12 1916 s. 5999, reprint]).

   Pod Testamentem widnieje też jej podpis „M. Almeta Nation” (jw. s. 6 [ang. s. 6000, reprint]).
   Zagadką pozostaje to, skąd w roku 1907 było w Testamencie jej nazwisko po mężu „Robison”, skoro wyszła ona za mąż dopiero w roku 1909.
   Robison, to pierwszy sekretarz osobisty C. T. Russella, który go nie opuścił. Jednak po jego śmierci, za czasów prezesa J. F. Rutherforda, porzucił on organizację w roku 1922.

   Patrz też:
https://truthhistory.blogspot.com/2018/09/charles-taze-russells-private.html
« Ostatnia zmiana: 22 Styczeń, 2020, 20:08 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #19 dnia: 11 Styczeń, 2020, 20:25 »
Sekretarz J. A. Bohnet

Prawdopodobnie specjalnym sekretarzem C. T. Russella był też John A. Bohnet (ur. 1858). Być może był nim okazjonalnie już w roku 1897 lub wcześniej. Był jak widać niewiele młodszy od Russella (ur. 1852).
Od roku 1905 był on pielgrzymem Towarzystwa Strażnica (ang. Strażnica 01.06 1901 s. 2829 [reprint; dopisek o pielgrzymach z 1919 r.]).
We wskazanym roku 1905 wydał też książkę pt. Features of the Plan of God.
http://www.strictlygenteel.co.uk/featuresofplan/1905_Features_of_the_Plan_of_God.pdf

   Pierwszy raz wspomniano o nim w Strażnicy w roku 1893 (ang. Strażnica 01/15.09 1893 s. 1583 [reprint]).
   Tak oto wspomina on swoje początki związane ze Strażnicą:

   „Jeszcze w roku 1894 postanowiłem sobie stać silnie przy Strażnicy Towarzystwa Biblijnego i Broszur, – chyba że byłby zapierany okup; a szatan wiedział o tem dobrze i nie tracił czasu na próbowanie odprowadzić mię z drogi” (Strażnica 01.07 1931 s. 208 [ang. 01.04 1931 s. 111]).

Nie wiemy kiedy zmarł Bohnet. W każdym razie ostatni raz figuruje on w Strażnicy w roku 1931 (patrz poniżej cytat), a także w angielskim Złotym Wieku z 19 sierpnia 1931 roku (artykuł jego autorstwa pt. The Myrtle s. 759-761).
   Na liście pielgrzymów, a właściwie już wtedy zwanych „rejonowymi kierownikami służby” (od 1928 r.), widnieje on ostatni raz w Roczniku z roku 1929.
   Był on farmerem i zasłynął dzięki „cudownej pszenicy”, którą za czasów C. T. Russella rozprowadzało Towarzystwo Strażnica:

„Jednakże w 1911 roku czytelnicy Strażnicy J. A. Bohnet z Pittsburgha w Pensylwanii i Samuel J. Fleming z Wabash w stanie Indiana podarowali Towarzystwu Strażnica około 30 buszli cudownej pszenicy, proponując sprzedanie jej po dolarze za funt i obrócenie uzyskanej kwoty na działalność religijną. Towarzystwo przyjęło i sprzedało pszenicę” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 24).

   Na jednej z historycznych stron prowadzonych przez Świadków Jehowy podano, że pisał on za C. T. Russella listy do jego żony Marii, gdy małżeństwo ich było już w rozsypce (od 1897 r.).
   Podano też, że „zaprojektował i zbudował pomnik piramidy na działce United Cemeteries” i „dosłownie wyhodował »cudowną pszenicę«”:

Bohnet is an interesting subject – CTR’s private secretary who typed letters for him to Maria, who typed out Joseph Lytle Russell’s last will and testament, who designed and built the pyramid monument on the United Cemeteries plot, and who literally grew “miracle wheat.” An article on his life story is in preparation. Below is the cover of a 1909 cemetery photo book with his portrait.
https://truthhistory.blogspot.com/2018/09/1914-baptism.html

   Jedna z dawnych publikacji (Souvenir Report of the Bible Student’s Convention Pittsburgh, Pa. January 2-5, 1919 s. 6-7) podaje, że sprawę budowy piramidki (repliki Wielkiej Piramidy) na grób prezesa C. T. Russella nadzorować miał „brat Bohnet”.

   Za czasów J. F. Rutherforda został on członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica, ale tylko przez jedną kadencję:

„Na dorocznym walnym zgromadzeniu, które się odbyło 5 stycznia 1918 roku, największą liczbę głosów otrzymało następujących siedmiu braci: J. F. Rutherford, C. H. Anderson, W. E. Van Amburgh, A. H. Macmillan, W. E. Spill, J. A. Bohnet i G. H. Fisher” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 68).

   Był też mówcą kongresowym (patrz np. Strażnica 01.12 1922 s. 372).
   Często też publikowano w Strażnicy jego listy, w których wywyższał on Towarzystwo Strażnica ponad inne wyznania religijne, chwalił artykuły i publikacje prezesa Rutherforda oraz ukazywał swoją lojalność wobec tej organizacji. Oto przykładowy jego tekst:

   „Odnośnie wspaniałego raportu o czynności naszego Towarzystwa poza oceanem jak było wykazane w niedawnym numerze Strażnicy, ktokolwiek czytając go, winien zrozumieć, że Strażnica Towarzystwo Biblijne i Traktatów spełnia proroctwo wypowiedziane przez naszego Pana, odnośnie kazania tego poselstwa wszystkim narodom, poczem ma nastać koniec. Jest godnem uwagi, że tylko to Stowarzyszenie bierze udział w spełnieniu tego proroctwa. Żadna inna organizacja ziemska nie opowiada tej radosnej nowiny wszystkim narodom.
Można powiedzieć, że tylko to Stowarzyszenie [ang. Society] spełnia to proroctwo, bo jeżeli nie, to ono wcale nie jest spełniane. I jeżeli to Towarzystwo nie jest kanałem Pańskim na proklamowanie tego ostatniego poselstwa Ewangelji, to w takim razie Pan niema wcale kanału. Albowiem żadna z tych grup albo jednostek, które odeszły od Towarzystwa, nie wykonuje zlecenia Chrystusowego (...) Nie mamy zapisek w historji Kościoła, by było tak wiele dokonywane, jak teraz. Nawet ci zaślepieni winni dopatrzeć się przywilejów służby dla siebie i wejść do niej. Ten fakt ustala rzecz odnośnie tego, czem jest kanał Pański w tych ostatnich dniach wieku Ewangelji i przed zapoczątkowaniem nowej ery” (Strażnica 15.11 1925 s. 352 [ang. 01.11 1925 s. 333]).

   Bohnet bardzo mocno angażował się w reklamę publikacji prezesa J. F. Rutherforda, szczególnie co do książek Miliony... (1920), Harfa Boża (1921) i Światło (1930):

„Uważam Harfę Bożą za najwspanialsze dopełnienie Wykładów Pisma Św. Wszystkie tajemne punkty planu Bożego są tam jasno i silnie podane, w sposób wyraźny i całkiem zrozumiały dla czytelnika. (...) Czytałem Harfę Bożą z korzyścią, jako środek do odświeżenia mego umysłu rzeczami znanemi mi od dawna. Jest ona naprawdę wspaniała. Podobnie jak książka p.t. »Miliony«, wchodzi ona od razu do środka sprawy. (...) Najwidoczniej była dana pomoc Boska przy jej przygotowaniu. Ufam, że Harfa Boża będzie szeroko ogłaszana, szeroko rozpowszechni się i szeroko będzie czytana. Nie można jej wprost prześcignąć jako środek oświecenia ludzi o »Boskim Planie Wieków«. Dla klasy restytucji przewyższa ona wszystko, cokolwiek Towarzystwo dotychczas wydało. (...) Jako wydanie, warta jest napewno na wagę dyamentów, jeżeli nie radium. Wasz wierny sługa J. A. Bohnet. – Pielgrzym” (Strażnica 01.10 1922 s. 304 [ang. 01.02 1922 s. 47]).

„Obecnie odbiło się na mnie głębokie przekonanie, że żadne ludzkie stworzenie nie jest autorem »Światła«. Że żaden człowiek nie mógł napisać tej książki – i też żaden jej nie napisał. (...) Bracie! – byłeś jedynie użyty za narzędzie do sporządzenia »Światła«. Jehowa jest autorem tegoż pisma, tak jako jest tam wymienione. (...) Czy pismo to pojaśnia Biblję? Tak jest ono prawdziwem pojaśnieniem” (Strażnica 01.07 1931 s. 208 [ang. 01.02 1931 s. 47]).

   Ciekawe, że w roku 1925, gdy prezes Rutherford wprowadził nową interpretację Ap 12, wyprorokował mu on odstępstwo części głosicieli, co rzeczywiście miało miejsce:

„Walter J. Thorn, który usługiwał w charakterze pielgrzyma, wspomina: »Trudno było zaakceptować artykuł ‚Narodziny narodu’, ponieważ poprzednią interpretację, podaną przez drogiego nam brata Russella, uważaliśmy za ostatnie słowo na temat Objawienia«. Nic więc dziwnego, że niektórzy zgorszyli się tym wyjaśnieniem. »Wykładnia ta niewątpliwie może się okazać środkiem doprowadzającym do odsiewu«, zaznaczył inny pielgrzym, J. A. Bohnet, »jednak ci, którzy są naprawdę rzetelni i szczerzy w swej wierze, nie zachwieją się i będą się radować«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 79).

   Inne informacje o omawianej osobie podano w internetowej encyklopedii francuskiej:
http://www.tj-encyclopedie.org/John_Bohnet
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=http://www.tj-encyclopedie.org/John_Bohnet&prev=search
« Ostatnia zmiana: 29 Czerwiec, 2021, 18:41 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #20 dnia: 22 Styczeń, 2020, 20:09 »
William P. Heath – sekretarz prezesa Rutherforda

   Posiadamy takie oto dane encyklopedyczne na temat Williama P. Heatha:

żył w latach 1903-1981, będąc synem wiceprezydenta koncernu Coca-Cola;
ochrzczony u Świadków Jehowy w roku 1932;
poznaje J. F. Rutherforda w roku 1934;
zostaje sekretarzem Rutherforda w roku 1937;
żeni się z Bonnie Boyd w roku 1938.

http://www.tj-encyclopedie.org/William_Heath
https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=http://tj-encyclopedie.org/William_Heath&prev=search

   Co zaś wiemy z publikacji Towarzystwa Strażnica na temat Williama P. Heatha?
Otóż najkrócej mówiąc za czasów prezesa J. F. Rutherforda został on powołany do zarządu Towarzystwa Strażnica.
Natomiast za czasów prezesa N. H. Knorra został on odwołany z zarządu Towarzystwa Strażnica.

   W. P. Heath po raz pierwszy pojawia się w publikacjach Towarzystwa Strażnica w roku 1938 w spisie specjalnych „ordynowany kaznodziejów” (ang. Ordained Ministers) (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1938 s. 62).
   W roku 1939 wymieniony jest on już jako członek zarządu Towarzystwa Strażnica (wybory były w październiku 1938 r.): Rutherford, Wise (wiceprezes), Van Amburgh (sekretarz-skarbnik), Sullivan, Riemer, W. P. Heath, Suiter (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1939 s. 195).
   Członkiem zarządu był on kilka lat (patrz poniżej).
W roku 1939 brał też udział w usuwaniu z Towarzystwa Strażnica prawnika organizacji Olina Moyle. Opisuje to ang. Strażnica 15.10 1939 s. 316-317 (kwestie te opisaliśmy szczegółowo w artykule pt. Czy J. F. Rutherford był kłótliwy, czy źle dobierał sobie współpracowników? (cz. 6)).
Pod tym tekstem w Strażnicy (jw. s. 317) złożonych jest jedenaście podpisów (słabo czytelne) członków zarządu obu korporacji Towarzystwa Strażnica z USA, w tym Heatha:

F. Franz, N. Knorr, G. Suiter, T. J. Sullivan, W. P. Heath, H. Riemer, Van Amburgh, (..., podpis nieczytelny), C. A. Wise, (..., podpis nieczytelny), J. F. Rutherford.
[dwa podpisy nieczytelne być może należą do następujących osób: G. Y. McCornick, A. H. Macmillan]

Oto skład zarządu korporacji pensylwańskiej jeszcze z wyborów z października 1941 roku:

Rutherford (prezes), Knorr (wiceprezes), Van Amburgh (sekretarz-skarbnik), Riemer (asystent sekretarza-skarbnika), Sullivan, Suiter, Heath Jr. (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1942 s. 227).

   W kolejnych wyborach, już po śmierci Rutherforda, w roku 1942, Heath nie został już wybrany do zarządu (patrz ang. Rocznik Świadków Jehowy 1943 s. 225). W miejsce Heatha i zmarłego Rutherforda powołani zostali: F. Franz i H. Covington, który został wiceprezesem. Natomiast N. Knorr został prezesem Towarzystwa Strażnica. Czyżby Heath nie należał do ulubieńców Knorra?
   W roku 1948 po raz ostatni Heath został wymieniony wśród specjalnych „kaznodziejów ordynowanych” (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1948 s. 36).


Offline Roszada

Odp: Sekretarze C. T. Russella i innych prezesów
« Odpowiedź #21 dnia: 22 Styczeń, 2020, 21:04 »
Przytaczana encyklopedia podaje, że Heath był ‘sponsorem’ Beth-Shan, drugiej działki obok Beth-Sarim. Jednak z powodu poniższej anonimowości podejrzewa się, że i tę drugą parcelę zakupił dla Towarzystwa Strażnica także Heath:

„W jakiś czas później ktoś złożył datek, przeznaczony specjalnie na zbudowanie w San Diego domu na użytek Rutherforda. Nie wzniesiono go na koszt Towarzystwa Strażnica. Książka Zbawienie, wydana w roku 1939, tak pisała o tej posiadłości: »Jest w San Diego w Kalifornii kawałek ziemi, na którym w roku 1929 zbudowano dom znany pod nazwą Bet-Sarim«.” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 91).

   Inni badacze problemu uważają, że tym „ktoś”, to znaczy ‘sponsorem’ zakupu Beth-Sarim, mógł być farmer J. A. Bohnet, który finalizował w roku 1919 budowę miniatury Wielkiej Piramidy przy grobie C. T. Russella (Souvenir Report of the Bible Student’s Convention Pittsburgh, Pa. January 2-5, 1919 s. 6-7) oraz organizował sprzedaż „cudownej pszenicy” (uważany jest on za jednego z sekretarzy Russella).
   On także sprzedawał kawałki kamieni, pozostałości z budowy owej piramidki. Oto fragment o tych fakcie:

   „Każdy wyznawca prawdy pragnący mieć odłamek skalny może wysłać pieniądze pocztą, aby pokryć transport kawałka wielkości jajka i dodatkową opłatę, aby opłacić Towarzystwu za trud pakowania przesyłki. Najlepiej będzie, jeśli członkowie klasy będą zamawiać zbiorowo” (Souvenir Report of the Bible Student’s Convention Pittsburgh, Pa. January 2-5, 1919 s. 7).
http://www.strictlygenteel.co.uk/booklets/1919JanBibleStudentConvention.pdf