Bo rolą organizacji religijnych nie jest zabawa w policję i sędziów. Jeśli w danym kraju prawo do tego zobowiązuje, to rolą niektórych osób jest poinformowanie o przestępstwie organy ścigania, ale to się rozmywa ze względu na spowiedź i tym podobne.
Jeśli jednak założymy, że pedofil czy morderca został wykluczony, następnie skazany przez sąd (pomiędzy tymi dwoma nie ma zależności), a następnie okazał skruchę z więzienia i ponownie został świadkiem Jehowy, to właśnie na tym polega religia. Ludzie mają mieć drugą, czy też siedemnastą, szansę w ramach systemu wierzeń.
W przytoczonym przez przedmówcę rozumowaniu jest też błąd polegający na pominięci innych grzechów-przestępstw, za które także można okazać skruchę, w tym zabójstwo. Po prostu mylisz systemy. Można być skazanym zabójcą świadkiem Jehowy, a potem można wyjść i z więzienia (załóżmy po 25 latach) i nadal chodzić na zebrania i przebywać w otoczeniu potencjalnych następnych ofiar.
Jednocześnie nie mamy żadnych danych wskazujących na to ilu pedofilów było jedynie upominanych przez komitety sadownicze. Poza tym to nie okazywanie skruchy i jej uznanie jest problemem, tylko brak przyznania do winy i reguła dwóch świadków, ponieważ obstawiam, że znacznie częściej ci ludzie po prostu się do swoich czynów nie przyznają i formalnie nie można ich wykluczyć. A nawet gdyby było można, to nadal tylko organizacja religijna, a nie świecki sąd.
Dlatego to rodzice powinni... ale to już było.