Dziwne jest to, że byli ŚJ, którzy na co dzień pukali komuś w drzwi i musieli spotkać się twarzą w twarz z obcą osobą, którą starali się do czegoś przekonać, teraz maja problemy w kontaktach międzyludzkich.
Fakt, ludzie są różni.
Tak, tylko w org.. ludzie idą z maczetą w ręku ( czytaj publikacje) , tam jest napisane co kiedy mówić, na jaki werset się powołać.A w takich spontanicznych kontaktach międzyludzkich, nowych znajomościach, można liczyć tylko na swoje umiejętności kontaktowe, czasem trzeba improwizować. Otwartość, bezpośredniość, spontaniczność pozwalają nam sobie zjednać całkiem obcych ludzi.
Kocham stare książki, tak poznałam starszego Pana, który nimi handluje. Gdy tylko jestem w pobliżu, odwiedzam go, ma dla mnie czasem jakieś perełki, za które bierze ode mnie symboliczne grosze. Sumienie mi nie pozwala pozbawiać go zarobku, a więc zawsze idę do niego z jakimiś przysmakami. I choć się wzbrania, że więcej nic ode mnie nie przyjmie, to ja i tak robię po swojemu.Ma ogromną wiedzę , rozmowa z nim to prawdziwa przyjemność.
Kiedyś w czasie takiej rozmowy widziała mnie znajoma, zapytała...nie wstydzisz się stać z takim dziadem? To że on jest skromnie ( ale czysto) ubrany, w niczym go nie dyskryminuje, niejeden elegant/ eleganta nie są godni mu czyścić butów.I choć dzielą nas prawie dwa pokolenia, to jego wiedza, błyskotliwość są na bardzo wysokim poziomie. A wszystko zaczęło się od powąchania przeze mnie starej książki. Zapytał dlaczego to robię?
Odpowiedziałam ...bo stare książki mają duszę, poza treścią na swych kartkach mają zapisaną historię i przebieg. Uśmiechnął się i powiedział..dziecko, dla takich chwil warto stać cały dzień. Nie planowałam tego, a zrodziła się bardzo fajna znajomość.
Mam swoje zainteresowania,lubię dyskutować z ludźmi ale i tak nie mam przyjaciół i za dużo znajomych...
Macie na to receptę? Raczej nie,inni nie lubią mądrzejszych od siebie i tych co na 100% są sobą mimo że czasem inni obrażają się na to,taki jest już świat!
Dobrze być mądrym, ale nie przemądrzałym i nie można mylić szczerości z prostactwem.
Wszystko można powiedzieć, zależy tylko jakich się do tego użyje słów.
Ktoś przy byle sposobności powtarzał mi...twoja matka cię nie lubi, a twoja matka cię nie lubi. I to była prawda, ale z czasem to ja przestałam lubić tę osobę, za to bezmyślne kłapanie ozorem. A wystarczyło mówić to trochę inaczej, zachować sens, ale użyć innych słów.