Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Dystans  (Przeczytany 3239 razy)

Offline Rutheford

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 33
  • Polubień: 110
  • ...na obraz Boży go stworzył (logiczny Bóg)
Dystans
« dnia: 08 Wrzesień, 2019, 10:57 »
Witam uczestników :)

Parę lat temu zacząłem zastanawiać się dlaczego nie czuję się w org dobrze. Nie ciągnęło mnie na zebrania ani na zgromadzenia. Po prostu nudziło mi się tam. Szkoła teokratyczna nie podnosiła moich kwalifikacji - w ogóle bezsensem jest ocenianie ludzi wykształconych przez takich, co rzucali na szkołę kamieniami. Czego taka osoba może mnie nauczyć w kwestii formułowania zdań, modulacji, płynnego czytania itp. Sztuka dla sztuki. Oczywiście moim zdaniem.
Nie cierpiałem chodzić do służby. Nie widziałem żadnego sensu w tym. Męczyło mnie to, nie przynosiło żadnej radości. Sam nie lubię być niepokojony niechcianymi telefonami itp. a miałem innym zakłócać spokój?
Przestałem chodzić na zebrania i zgromadzenia. Nie odczuwam żadnego braku, nie jest mi żal itp. Chyba nie pasuję do tej układanki.

Nie odczuwam nawet braku tego towarzystwa... mimo, że tyle lat się znaliśmy to nie było czasu/możliwości zaprzyjaźnienia się. Czasem się gdzieś spotkamy ale nie ma fajerwerków...  Tak naprawdę nie zwierzyłbym się takim osobom z jakichś skrytych spraw. Nie ma tej więzi i tej iskry, która powinna być wśród rozradowanego ludu.

Na spokojnie zdystansowałem się. Nie zauważyłem, żeby ktoś stamtąd za mną tęsknił. Jak byłem w latach 90-tych zainteresowanym nastolatkiem to często mnie zapraszali do domu, czasem na posiłek, kawę. Po czasie ta serdeczność gaśnie. Jeśli jest prawdziwa przyjaźń to relacje się zacieśniają, ludzie ze sobą chcą przebywać... tu tego nie widzę. Wszystko podporządkowane sprawom duchowym. Chyba nie jestem świadomy swych potrzeb duchowych jak to pismo mówi. Być może Bóg mnie nie pociągnął...
 Albo z drugiej strony logika wskazuje inną drogę a przynajmniej zejście z tej...

Dużo rozmawiamy wśród jeszcze braci na tematy, z którymi się nie zgadzamy. Wiele rzeczy nam nie pasuje. Nie są logiczne. Nie pasuje nam brak możliwości merytorycznej dyskusji, chęci poznania spostrzeżeń poszczególnych osób - wszystko podane na tacy jak świniom do koryta. Na dodatek w zborach miłość oziębła. Wkradła się dyktatura. Biurokracja. Pasterze stali się urzędnikami a nie opiekuńczymi "ojcami". Być może nie w każdym ale tu w pobliskim tak się dzieje. Gdzie ten rozradowany lub boży? To ci co biorą leki na stres? Albo ci co płaczą bo poczuli się niesprawiedliwie potraktowani? Domyślacie się gdzie mam taką radość?

Patrząc na to z boku widać braki w zrozumieniu nauk Jezusa... trochę przypomina to kastę faryzeuszy. Piszę o tych wysoko w hierarchii. Szeregowi mimo, że najczęściej to szczerzy ludzie to jednak w tym schemacie tylko pionki, cyferki w tabelce... Należy ich dobrze poukładać, żeby gra toczyła się wg reguł (niekoniecznie korzystnych dla szeregowych)... To takie poranne przemyślenia. Ciąg dalszy nastąpi :) :)


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Dystans
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 12:11 »
Witam uczestników :)

Parę lat temu zacząłem zastanawiać się dlaczego nie czuję się w org dobrze. Nie ciągnęło mnie na zebrania ani na zgromadzenia. Po prostu nudziło mi się tam. Szkoła teokratyczna nie podnosiła moich kwalifikacji - w ogóle bezsensem jest ocenianie ludzi wykształconych przez takich, co rzucali na szkołę kamieniami. Czego taka osoba może mnie nauczyć w kwestii formułowania zdań, modulacji, płynnego czytania itp. Sztuka dla sztuki. Oczywiście moim zdaniem.
Nie cierpiałem chodzić do służby. Nie widziałem żadnego sensu w tym. Męczyło mnie to, nie przynosiło żadnej radości. Sam nie lubię być niepokojony niechcianymi telefonami itp. a miałem innym zakłócać spokój?
Przestałem chodzić na zebrania i zgromadzenia. Nie odczuwam żadnego braku, nie jest mi żal itp. Chyba nie pasuję do tej układanki.

Nie odczuwam nawet braku tego towarzystwa... mimo, że tyle lat się znaliśmy to nie było czasu/możliwości zaprzyjaźnienia się. Czasem się gdzieś spotkamy ale nie ma fajerwerków...  Tak naprawdę nie zwierzyłbym się takim osobom z jakichś skrytych spraw. Nie ma tej więzi i tej iskry, która powinna być wśród rozradowanego ludu.

Na spokojnie zdystansowałem się. Nie zauważyłem, żeby ktoś stamtąd za mną tęsknił. Jak byłem w latach 90-tych zainteresowanym nastolatkiem to często mnie zapraszali do domu, czasem na posiłek, kawę. Po czasie ta serdeczność gaśnie. Jeśli jest prawdziwa przyjaźń to relacje się zacieśniają, ludzie ze sobą chcą przebywać... tu tego nie widzę. Wszystko podporządkowane sprawom duchowym. Chyba nie jestem świadomy swych potrzeb duchowych jak to pismo mówi. Być może Bóg mnie nie pociągnął...
 Albo z drugiej strony logika wskazuje inną drogę a przynajmniej zejście z tej...

Dużo rozmawiamy wśród jeszcze braci na tematy, z którymi się nie zgadzamy. Wiele rzeczy nam nie pasuje. Nie są logiczne. Nie pasuje nam brak możliwości merytorycznej dyskusji, chęci poznania spostrzeżeń poszczególnych osób - wszystko podane na tacy jak świniom do koryta. Na dodatek w zborach miłość oziębła. Wkradła się dyktatura. Biurokracja. Pasterze stali się urzędnikami a nie opiekuńczymi "ojcami". Być może nie w każdym ale tu w pobliskim tak się dzieje. Gdzie ten rozradowany lub boży? To ci co biorą leki na stres? Albo ci co płaczą bo poczuli się niesprawiedliwie potraktowani? Domyślacie się gdzie mam taką radość?

Patrząc na to z boku widać braki w zrozumieniu nauk Jezusa... trochę przypomina to kastę faryzeuszy. Piszę o tych wysoko w hierarchii. Szeregowi mimo, że najczęściej to szczerzy ludzie to jednak w tym schemacie tylko pionki, cyferki w tabelce... Należy ich dobrze poukładać, żeby gra toczyła się wg reguł (niekoniecznie korzystnych dla szeregowych)... To takie poranne przemyślenia. Ciąg dalszy nastąpi :) :)
zaznaczenie dodałem

W żadnej sekcie nie ma PRZYJACIÓŁ, nie omija to i świadków jehowy.
U nich wszystko jest warunkowe, włącznie z miłością niby bezinteresowną "agape".

Pozdrawiam ;)


Offline klenczon

Odp: Dystans
« Odpowiedź #2 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 12:28 »
Napisałeś to co odczuwa większość ŚJ  :)
tylko o tym głośno się nie mówi bo nie można.
Łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać go, że został oszukany.
Mark Twain


Offline Cytryna

Odp: Dystans
« Odpowiedź #3 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 13:00 »
Napisałeś to co odczuwa większość ŚJ  :)
tylko o tym głośno się nie mówi bo nie można.

Głośno się mówi w towarzystwie tych zaufanych.Tylko co z tego jeżeli nie otwiera to oczu na tyle,by odważyć się i zgłebić temat,by spojrzeć prawdzie w oczy i podjąć zdecydowane kroki


Offline Rutheford

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 33
  • Polubień: 110
  • ...na obraz Boży go stworzył (logiczny Bóg)
Odp: Dystans
« Odpowiedź #4 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 13:16 »
Głośno się mówi w towarzystwie tych zaufanych.Tylko co z tego jeżeli nie otwiera to oczu na tyle,by odważyć się i zgłebić temat,by spojrzeć prawdzie w oczy i podjąć zdecydowane kroki

Mądry widząc zagrożenie ukrywa się... Pamiętacie? Skoro widzimy, że zbytnie epatowanie swoimi poglądami utworzy ścianę to jaki sens tak czynić.
Tu należy działać mądrze. Nie od razu z grubej rury bo to przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Powoli kropla będzie drążyć beton...yyy... skałę...
Nie chcę u nikogo wiary burzyć. Ale jeśli ktoś próbuje mi wmawiać dziecko do brzucha albo straszyć dzieci mikołajem to szybko sprowadzam do parteru.

Cytując zdanie z jednego filmu: bądź silny ale giętki...  :)


Offline HARNAŚ

Odp: Dystans
« Odpowiedź #5 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 14:17 »
Cześć . Miło słyszeć , że ludzie , którzy mięli tworzyć trzon tej organizacji odrzucają korporacyjną patologię jaka zawładnęła zborami .


Offline Rutheford

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 33
  • Polubień: 110
  • ...na obraz Boży go stworzył (logiczny Bóg)
Odp: Dystans
« Odpowiedź #6 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 14:29 »
HARNAŚ, ja tam za trzon się nie uważam. Chociaż przez ponad rok (stare dzieje) byłem nawet pomocniczym (zdegradowanym później za udział w studniówce :) :) :) )... Więc jakiejś formy władzy liznąłem haha...
Zawsze byłem przeciw postanowieniom nielogicznym... a że ostatnio coraz ich więcej to pojawiło się w mojej głowie Nowe Światło (czerwone) i stałem się zboczeńcem - czyli taki, który zbacza z tej jedynej drogi...

Logika i argumentacja oparta na niej - to mnie przekonuje. Dyskusja musi mieć odpowiedni poziom. Wymiana logicznych poglądów - nielogiczne są podczas takiej dyskusji logicznie obalane.
Jak Pismo mówi: "Gdzie wielu doradców tam powodzenie". Słowo "wielu" moim zdaniem określa odmienność poglądów poszczególnych członków biorących udział w dyskusji. Tylko wtedy dyskusja będzie obiektywna.


Offline HARNAŚ

Odp: Dystans
« Odpowiedź #7 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 14:40 »
Żałuję , że nie doszedłem do swoich wniosków tak wcześnie jak Ty. Jesteś na swój sposób wygrany . Mój peleton juz odjechał i ja go  nie dogonię . Ale i tak jestem szczęśliwy  choć życie mnie kopie codziennie .


Offline UWAGA AWARIA

Odp: Dystans
« Odpowiedź #8 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 14:50 »
Parę lat temu zacząłem zastanawiać się dlaczego nie czuję się w org dobrze.
ja też. cóż za zbieg okoliczności ;)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 781
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Dystans
« Odpowiedź #9 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 15:20 »
Witaj. I ja dostrzegłem brak miłości oraz urzędnicze traktowanie braci i sióstr w zborach. Długo to obserwowałem i nie tylko w swoim zborze. Tak więc witaj wśród uświadomionych!
« Ostatnia zmiana: 08 Wrzesień, 2019, 15:22 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Odp: Dystans
« Odpowiedź #10 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 15:24 »
ja też. cóż za zbieg okoliczności ;)

Podejrzewam, że nie jesteście odosobnieni w spostrzeżeniach. ;) :)
Mam tak samo ;D


Offline Rutheford

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 33
  • Polubień: 110
  • ...na obraz Boży go stworzył (logiczny Bóg)
Odp: Dystans
« Odpowiedź #11 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 16:50 »
HARNAŚ, ja już połowę życia (optymistycznie licząc na późną starość :) ) mam za sobą... a ty chyba młodszy jesteś ode mnie... Więc peleton doganiasz :)
2,5 dekady wśród braci w wierze spędziłem... chociaż ostatnia dekada to tak już na uboczu... Jako obserwator, nie uczestnik (jak na pamiątce :) )
« Ostatnia zmiana: 08 Wrzesień, 2019, 16:52 wysłana przez Rutheford »


Offline HARNAŚ

Odp: Dystans
« Odpowiedź #12 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 17:19 »
Skoro w latach 90-tych , jak piszesz , byłeś zainteresowanym nastolatkiem , to jesteś młodszy ode mnie ,ale jest to tylko kolejna rzecz , której Ci zazdroszczę  :) Żaden pies z mojego rocznika juz nie żyje .
Cztery dekady wśród braci w wierze spędziłem  ;)
« Ostatnia zmiana: 08 Wrzesień, 2019, 17:24 wysłana przez HARNAŚ »


Offline Takajaja

Odp: Dystans
« Odpowiedź #13 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 18:45 »
Panowie...powiedzielibyscie wprost ile wiosenek liczycie, a nie w dekadach sie przeganiali :-))
Konkrety, konkrety...


Offline klenczon

Odp: Dystans
« Odpowiedź #14 dnia: 08 Wrzesień, 2019, 19:11 »
Rozmowa autentyczna:
Głosiciel: bracie czy ty masz czasami wątpliwości ?
Nadzorca: nie mam z kim porozmawiać o tym :(

Jak się jest TAM gdzie nie ma przyjaciół to tak jest :-[.
A tam, są tylko SĘPY i ukryta samotność  >:D
Łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać go, że został oszukany.
Mark Twain