Byłem dzisiaj przy Stadionie Ślaskim (mieszkam około 1,5 km od Stadionu) z dzieckiem. Byliśmy po godzinie 12:00 czyli w okolicach przerwy. Widziałem dużo świadków wychodzących ze stadionu na zakupy (po drugiej strony ulicy jest Carrefour), na lody itp. Ale najlepszy numer był gdy pojechaliśmy z dzieckiem kolejką linową Elka w obie strony. W jedną stronę jechaliśmy sami, ale w drugą stronę do naszej gondoli wszedł gość w wieku około 50-55 lat z córką (chyba) w wieku około 5-6 lat. Był to Świadek Jehowy z plakietką na krawacie.
Postanowiłem po świadkowskiemu wykorzystać okazję i przejeżdżając na wysokości Stadionu Śląskiego mówię "zupełnie przypadkowo" do swojego dziecka:
- zobacz synku ile ludzi tam na stadionie jest. Pewnie jakiś mecz albo coś podobnego.
Ten gość postanowił wykorzystać grunt do rozmowy i mówi:
- Proszę pana tam jest dzisiaj około 20 000 ludzi.
- O to jak tu trzy tygodnie temu byłem na koncercie Rammsteina to było ponad 60 000 ludzi.
Nadal udaję, że nie wiem, że to Świadek więc pytam go:
- A co to dzisiaj tam jest za wydarzenie?
Gość z wielką dumą w głosie mówi:
- Dzisiaj jest kongres Świadków Jehowy.
Ja mówię mu:
- O! witam! Jestem byłym świadkiem
I w tym momencie rozmowa się ucięła
Przypuszczam, ze teraz będzie uważał nawet podczas wsiadania do autobusu, żeby nie spotkać odstępcy. Dodam jeszcze, że miałem na sobie czarne glany, czarne spodnie krótkie i czarną koszulkę z logo Rammsteina no i oczywiście brodę