Osobiście znam Krzysztofa. Wielokrotnie się spotkaliśmy. Współpracowałem z nim i pomagałem mu w prowadzeniu strony internetowej, dostarczając moje artykuły.
Mogę o nim mówić tylko dobrze. Ma serce, cierpliwość i czas dla tych, którzy przechodzą bolesną drogę wychodzenia z organizacji. Nie narzuca nikomu swoich poglądów. Jest wyrozumiały i serdeczny.
A że organizacja zepsuła mu opinię? To typowe sekciarskie działanie, które występuje też w innych sektach. Sekta zawsze ma rację, zawsze jest święta i nie podlegająca krytyce. Dlatego ten, kto ośmieli się zanegować jej butne twierdzenia o sobie samej, lub ze względu na sumienie ją opuszcza, zawsze "musi" być tym złym, któremu trzeba dorobić brzydką gębę. O mnie np. mówili, że trafiłem dożywotnio do zakładu zamkniętego dla psychicznie chorych, albo - w łagodniejszej wersji - że jestem niewiarygodny, bo jestem chory psychicznie.