Wierchuszka ma najnowsze dane dotyczące wzrostów czy spadków. Wiedzą ile osób zostaje ochrzczonych z "polowania" ile dlatego, że są w rodzinach świadków. Dodatkowo w Polsce dochodzi fakt, że największy wzrost to lata 80 i 90, lata najwiekszych przemian ustrojowych. Ludzie zachłysneli się wolnością, i trzeba przyznać, że mieliśmy wtedy dużą wolność działania ( ja jako 15/16 latek pod koniec lat 90 prowadzący studium książki, bez przywileju). Kolejne lata to moment, kiedy organizacja zaczyna skręcać w kierunku korporacji i my wpadamy w ten wir przemian. Z czegoś co dawało satysfakcje, swobode gloszenia, ośrodki, imprezy i nawet te przygotowania, zabrano wszystko. W zamian dostaliśmy sztywne zasady, o których informują nas starsi i to też według ich widzimisie. Zapanowuje powoli marazm.
Marazm, który jest najlepszy dla CK. Wszystko można wmówić takim ludziom, upodlić ich i kazać się sztucznie uśmiechać.
Będą spadki, będą kolejne odejścia i afery, ale upadku nie będzie. Bo większość jest za słaba, żeby zrobić cokolwiek. Ci co są chcą coś robić uderzają w mur. Po kilku razach się poddają i sa nadal częścią sekty omyłkowo zwanej religią.