Po części w temacie. Otóż dziś dostałem informację, że z mojego zboru parę sióstr jeździ do Warszawy na szkolenia dla funkcyjnych na międzynarodowym zgromadzeniu w Warszawie. Myślałem, że siostrzyczki są szkolone z jakiś ważnych organizacyjnych spraw, a tu news jest taki, że uczą się witać delegatów(jak machać rękoma), jak trzymać walizkę (chyba będą targać bagaże delegatów?) itp sprawy. Myślałem, że to jakieś jaja, aby ciągnąć braci i siostry kilkaset km, rodziny które poświęcają swój urlop, czas, paliwo, pieniądze, aby takich bzdur uczyć się na szkoleniu.
Macie jakieś przecieki jak wyglądają te szkolenia?