Ja osobiście myślę, że sam zamysł KK nie uznaje papieża jako mistrza, czy wręcz Boga. Ja uznaję papieża, jako następcę św. Piotra; kogoś kto ma stanowić dla mnie wzór postępowania i życia. Np. Jan Paweł II - wybitny Polak, walczył z komunizmem i nigdy nie nazwał się ojcem świętym - poprawna forma to papież - tą pierwszą wymyślili ludzie i ukorzeniła się w mowie i piśmie. Lepiej jednak ktoś, kto kontynuuje nauki apostołów niż Ciało Kierownicze, które naucza ludzi, a potem robi coś odwrotnie innego ( nasuwa mi się tu wręcz komedia Moliera - Świętoszek - polecam swoją drogą). Nie mówię, że KK jest w 100% dobry, ale trwam w nim długo, jestem ceremoniarzem, lektorem i wkrótce akolitą - i zauważam, że to mnie zbliża ku Bogu. Wiadomo, jeden może uznawać że ŚJ ich przyciągają ku Bogu, inni że Kościół Greckokatolicki ,inni że luteranizm itd. Ja twierdzę, że każdy Kościół o ile w przekonaniu wiernych prowadzi ich ku Bogu jest w pewnym sensie "dobry". Mimo to wszystko Kościoły Protestanckie jeszcze rozumię,i twierdzę, że są OK, ale u ŚJ czegoś mi brakuje - tej namiastki nakazu Chrystusa - "to czyńcie na pamiątkę moją"... , ale to tylko rzecz jasna moja opinia.