Też zauważam wiele z wymienionych cech wśród sj, ale nie tylko u nich, bo u exów, w tym również nadal u siebie.
To na co zwróciłaś uwagę, czyli brak elastyczności i problemy adaptacyjne wyraźnie da się obserwować, jak się widzi świadka wrzuconego w jakieś nowe, nieświadkowskie środowisko. Od dawna twierdzę, ze sj często nie umie się zachować i odnaleźć się w innym niż jego otoczeniu. Nad czym boleje najbardziej to, że z dnia na dzień po wyjściu człowiek wcale się tak od razu nie zmienia. Z czasem nabywa się doświadczenia i tzw. obycia w świecie, ale to wymaga dużego wysiłku. Ja np. do tej pory gubię się nieco w nowych dla mnie okolicznościach towarzyskich , pracuję nad tym, ale zdaję sobie sprawę, że te konsekwencje doświadczeń z sektą mogę nosić już do końca życia