Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

BYLI... OBECNI... => PSYCHOMANIPULACJA => Wątek zaczęty przez: Salome w 27 Marzec, 2019, 13:48

Tytuł: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Salome w 27 Marzec, 2019, 13:48
Wrzucam urywek artykułu p.Edyty Starostka ze strony psychologia.net

Czy zauważacie któreś z objawów wymienionych poniżej u aktywnych SJ? Ja nie wiedziałam, że istnieje w ogóle takie pojęcie jak "syndrom indoktrynacji".
Według moich obserwacji osoby mocno zindoktrynowane mają niską elastyczność umysłową i małą zdolność adaptacji do zmian. Znam również osoby (mocno zaangażowane pionierki), które cierpią na gonitwę myśli, lęki i natręctwa. Trudno nie wspomnieć o otępieniu uczuciowym u wielu Świadków -odbija się to mocno choćby w relacjach rodzinnych.

(https://i.imgur.com/kSyl2Ue.png)

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=78
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 27 Marzec, 2019, 14:12
Z doświadczenia tylko dodam, że o ile psychologia teoretyczna w Polsce tym się zajmuje to psychologia praktyczna chyba bardzo z rzadka, bo byłem u kilku psychologów, również i psychiatrów i na żadnym z nich nie wywarło to wrażenia, że byłem śJ, ot zwykła religia. Nikt mnie się nie pytał, jak się tam czułem, czy pobyt tam wywarł na mnie jakiekolwiek zmiany. Zero. Całkowite milczenie, a ja widząc taką ignorancję, też nie potrafiłem się przełamać i opowiedzieć o tym, co się ze mną w środku dzieje.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 27 Marzec, 2019, 14:15
Po kilku latach w organizacji czułam się otępiała emocjonalnie, jakbym była wyprana z wszelkich uczuć, i tych dobrych, i tych złych. Gonitwa myśli - jak najbardziej (też po kilku latach przebywania tam). Nie da się tego uniknąć, kiedy odkrywa się prawdę o prawdzie. Co innego uczą na zebraniach, co innego obserwuje się w życiu, do tego ciągła zmiana świateł; jak człowiek zaczyna się nad tym zastanawiać, to rzeczywiście myśli galopują jak szalone (bo na początku oczywiście próbuje się je odganiać, a one i tak w zawrotnym tempie wracają). Trzeba czasu, żeby sobie to wszystko w głowie poukładać.

Terebint - bo kto tego nie doświadczył, ten nie będzie tego rozumiał. Dla większości psychologów i psychiatrów SJ to - jak piszesz - religia jak każda inna.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: lukier w 27 Marzec, 2019, 14:17
Też zauważam wiele z wymienionych cech wśród sj, ale nie tylko u nich, bo u exów, w tym również nadal u siebie.

To na co zwróciłaś uwagę, czyli brak elastyczności i problemy adaptacyjne wyraźnie da się obserwować, jak się widzi świadka wrzuconego w jakieś nowe, nieświadkowskie środowisko. Od dawna twierdzę, ze sj często nie umie się zachować i odnaleźć się w innym niż jego otoczeniu. Nad czym boleje najbardziej to, że z dnia na dzień po wyjściu człowiek wcale się tak od razu nie zmienia. Z czasem nabywa się doświadczenia i tzw. obycia w świecie, ale to wymaga dużego wysiłku. Ja np. do tej pory gubię się nieco w nowych dla mnie okolicznościach towarzyskich , pracuję nad tym, ale zdaję sobie sprawę, że te konsekwencje doświadczeń z sektą mogę nosić już do końca życia
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 27 Marzec, 2019, 14:22
Też zauważam wiele z wymienionych cech wśród sj, ale nie tylko u nich, bo u exów, w tym również nadal u siebie.

To na co zwróciłaś uwagę, czyli brak elastyczności i problemy adaptacyjne wyraźnie da się obserwować, jak się widzi świadka wrzuconego w jakieś nowe, nieświadkowskie środowisko. Od dawna twierdzę, ze sj często nie umie się zachować i odnaleźć się w innym niż jego otoczeniu. Nad czym boleje najbardziej to, że z dnia na dzień po wyjściu człowiek wcale się tak od razu nie zmienia. Z czasem nabywa się doświadczenia i tzw. obycia w świecie, ale to wymaga dużego wysiłku. Ja np. do tej pory gubię się nieco w nowych dla mnie okolicznościach towarzyskich , pracuję nad tym, ale zdaję sobie sprawę, że te konsekwencje doświadczeń z sektą mogę nosić już do końca życia
Zgadza się, też miałam problemy adaptacyjne zaraz po wyjściu z organizacji. Musiałam na nowo uczyć się funkcjonować w społeczeństwie i czułam się wtedy jak dziecko, które uczy się chodzić, dosłownie takie miałam odczucie.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 27 Marzec, 2019, 17:39
Moje doświadczenia z psychologami sa inne bylam u dwóch obie używały pojecia SEKTA, jedna kazala mi kategorycznie. sie wypisać.Znala temat opowiadala ,ze zajmowala sie chlopakiem wykluczonym ,z ktorym ojciec i matka nie siadali do posiłków .Nie dal sobie z tym rady powiesił się.Mówila, ze odchorowala to.Natomiast psychiatra uważał, ze religia jak inne.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Salome w 27 Marzec, 2019, 20:36
Moje doświadczenia z psychologami sa inne bylam u dwóch obie używały pojecia SEKTA, jedna kazala mi kategorycznie. sie wypisać.

eh, żeby to można było się tak łatwo wypisać...  :'(
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 27 Marzec, 2019, 20:50
Niektóre skutki przynależności do sekt są bardzo skrajne - np. tępy wyraz twarzy  ;D
To mi się  kojarzy np. z sektą "Niebo".

U Świadków jest bardziej podstępnie, bo ludzie wyglądają w miarę normalnie i trudno wychwycić, że należą do sekty. Ja sama nie miałam pojęcia że to sekta.

To co mnie zawsze niepokoiło u Świadków, to fanatyczne jednostki - takie co śpią po 4 godziny, chodzą do pracy na etat i pionierują dodatkowo. Po 2 latach takiego trybu życia wszystko się zgadza - nawet ten tępy wyraz twarzy... normalnie takie cyborgi ledwo żyjące...
(zawsze się takich fanatyków bałam...)
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Salome w 27 Marzec, 2019, 20:59
Muszę przyznać, że jak spotykam na mieście jakichś braci lub siostry ze zboru, to rzeczywiście na mój widok wyraz twarzy mają dość tępy, a i spojrzenie jakieś takie "uciekające"....  :) :) :)
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 28 Marzec, 2019, 08:41
Ofiary sekty dziecinnieja i sa otępiałe to  pasuje napewno.Jak moze być inaczej skoro na zebraniach omawiaja wciąż ten sam materiał(pytanie i odpowiedz ) i to na poziome 3 klasy podstawowej.☺
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 28 Marzec, 2019, 11:01
Moje doświadczenia z psychologami sa inne bylam u dwóch obie używały pojecia SEKTA, jedna kazala mi kategorycznie. sie wypisać.Znala temat opowiadala ,ze zajmowala sie chlopakiem wykluczonym ,z ktorym ojciec i matka nie siadali do posiłków .Nie dal sobie z tym rady powiesił się.Mówila, ze odchorowala to.Natomiast psychiatra uważał, ze religia jak inne.
zaznaczenie dodałem

Ot i mamy zrozumienie zagadnienia przez eksperta, toć przecież psychiatra, a psycholodzy, obaj w temacie, wiedzący o potędze zagrożenia idące z sekty.

Z doświadczenia tylko dodam, że o ile psychologia teoretyczna w Polsce tym się zajmuje to psychologia praktyczna chyba bardzo z rzadka, bo byłem u kilku psychologów, również i psychiatrów i na żadnym z nich nie wywarło to wrażenia, że byłem śJ, ot zwykła religia. Nikt mnie się nie pytał, jak się tam czułem, czy pobyt tam wywarł na mnie jakiekolwiek zmiany. Zero. Całkowite milczenie, a ja widząc taką ignorancję, też nie potrafiłem się przełamać i opowiedzieć o tym, co się ze mną w środku dzieje.
zaznaczenie dodałem

Faktem jest, przerobiłem to w rodzinie, że gdy potrzebowałem wsparcia dla osoby bliskiej mi, to poradzono, abym poszukał psychologa, ROZUMIEJĄCEGO zagadnienie, nie osoby która zna formułki.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 29 Marzec, 2019, 11:26
Jakiś czas temu założyłam wątek dotyczący tego czy istnieje potrzeba, aby Świadkowie mieli psychologów zaznajomionych ze specyfiką tej religii. I osoby się tam wypowiadające (zresztą nieliczne jednostki) stwierdziły, że nie ma takiej potrzeby, bo można iść do jakiegokolwiek psychologa. A ponadto w ogóle są sceptyczni wobec psychologów i psychoterapeutów.

W tym wątku widzę z kolei, że zapotrzebowanie jednak istnieje... że fajnie jest pogadać z takim specjalistą, który wie o czym mówi jego klient i nie uważa go za wariata, który dał się wciągnąć w sektę.

Wśród byłych Świadków są różni ludzie - również psychologowie i psychoterapeuci (wiem, bo znam osobiście takie osoby :) ) Może jednak by się przydali do pracy z exami?
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Ola w 29 Marzec, 2019, 11:34
Pewnie, że by się przydali nikt inny nie zna tej struktury dopóki sam z nią się nie zmierzy.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 29 Marzec, 2019, 12:09
Tak,potrzebne są tacy specjaliści Zaznajomieni z tematem a z autopsji to juz wogole.Mi psycholog powiedziala, ze mozna z tego wyjść samemu(lub nie )  trwać to moze 10, 15 ,20 lat lub przerobić z psychologiem i dojść do siebie w krótszym czasie.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 29 Marzec, 2019, 23:32
Tak,potrzebne są tacy specjaliści Zaznajomieni z tematem a z autopsji to juz wogole.Mi psycholog powiedziala, ze mozna z tego wyjść samemu(lub nie )  trwać to moze 10, 15 ,20 lat lub przerobić z psychologiem i dojść do siebie w krótszym czasie.

Ja znam tańszą wersję - książki Franza :) I rozmowy z odstępcami :)
Tylko nie każdy ma takie szczęście, że gada sobie z odstępcą, który przy okazji jest terapeutą :)

10 lat na wyjście to trochę długo... Mi psychiczne oswojenie się ze wszystkim zajęło max 1,5 roku... i przerabiałam to tylko z Franzem... i z odstępcami :)
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 30 Marzec, 2019, 10:41
PoProstuJa ,Tobie zajęło to 1,5roku.Ok.I super ze masz to szczęście o ktorym piszesz☺.Myślę, ze każdy ma inne przejścia w tej sekcie  i nie da sie Wszystkich włożyć do jedynego worka.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 30 Marzec, 2019, 11:39
"Skutki przynależności do sekty"

Wiele ich jest, a może nawet całe mnóstwo, kwestia rozbija się o to, czy tak na prawdę i do końca, sekta przejęła pełną kontrolę nad myślami osoby przystępującej do niej.

Osobowość danej jednostki, jest różna od innych, nie ma sznurka, pod który każdego można włożyć, to oczywiste.

Jednemu "otrzepanie" się zajmie ot przykład z brzegu, PoProstuJa, 1,5 roku, pytanie, czy na pewno od końca, czy podświadomość (dysk twardy) wyczyszczony został do "0", wiem że się tego nie da zrobić, ktoś kto tam był, po prostu tam był, może obok nich, członków sekty przechodzić obojętnie, ale czy do końca?

W moim przypadku, nie da się wyłączyć emocji, po prostu nie, i żaden terapeuta, tak zwany, tu nie pomoże, jedynie ktoś z pełnym, chłodnym, znającym temat, bez uprzedzeń, lub tolerancji obiektywizmem, podejdzie do osoby w potrzebie z właściwym zrozumieniem sytuacji, problemu.
Gdzie go szukać?  Miałem kontakt z Doktorem Psychiatrii, i co mi zaproponował? Odprawienie egzorcyzmów.

 Przekierowanie myśli, zajęcia, hobby, tak to półśrodki, czas dla siebie, góry, las, woda, oczywiście, ale to i tak nie zmieni faktu że tam byłem, kaleczyłem innych skutecznie przyprowadzając ich do zboru, ilu 100, 200, oni kolejnych itd.

Oczywiście powinniśmy się dzielić swymi doświadczeniami, ale doświadczeniami, nie tym że komuś się wydaję że to lub tamto pomoże.
Swego czasu pracowałem nad sobą w oparciu o techniki opisane w Książce; "Klucz do sekretu", napiszę tak, o ile konsekwentnie je wprowadzałem w życie, działało, tak, przekierowanie myśli, nie podejmowanie walki, z samym sobą, bardzo dobra pozycja, polecam.
 
Tylko jest jedno ale, nie da się,być robotem każdego dnia, bo i tak nie zmieni to faktu że tam byłem i wielu rzeczy, jak wielu zresztą tu forumowiczów piszących w wielu wątkach , tam doświadczyłem, włącznie z utratą dziesiątków lat i to dla kogo? dla kilku cwaniaków -oszustów, do tego kryminalistów.

 Jakby komuś przyszło na myśl, pisać mi, że ostrożnie z tymi kryminalistami, to piszę nie, żadne ostrożnie, oni ukrywali i ukrywają w dalszym ciągu przestępstwo pedofilii.

Swoją drogą, odpowiednie pismo w tym zakresie, w zakresie ukrywania i mataczenia w sprawie pedofilii, do MSWiA jest zredagowane.

Tyle na dziś
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 30 Marzec, 2019, 14:44
PoProstuJa,troszkę śledziłam Twoja historię tu na forum. Bylas osobą ktora nie miała oporów ,aby wejść w dyskusję z odstepcami (ja bym na forum bedac aktywnym świadkiem nie weszla po co?)Miałaś wątpliwości i tylko sie upewnilas w nich ,furtke zamknelas list napisalas pa i tyle.Nie laczyly Cie z tymi ludzmi zadne glebsze emocje ,nie mialas tam korzenii albo jestes takim typem osobowości.Twardym.Ja jestem inna. To co z nami dzieje sie po wyjściu zależy tez od tego jakie sie ofiary poniosło będąc tam w srodku .Ze mna też jest teraz dobrze o niebo lepiej niz 3 lata temu.Ale czuje ,ze może byc lepiej ☺
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 30 Marzec, 2019, 19:32
PoProstuJa ,Tobie zajęło to 1,5roku.Ok.I super ze masz to szczęście o ktorym piszesz☺.Myślę, ze każdy ma inne przejścia w tej sekcie  i nie da sie Wszystkich włożyć do jedynego worka.
Pełna zgoda. Na jakimś zlocie spotkałam odstępcę, który dopiero po 20 latach przestał o sobie myśleć, że jest złym człowiekiem, bo odszedł z organizacji. Inna rzecz, że jak odchodził, nie było internetu, książek Franza, kontaktów z innymi odstępcami. Może teraz jest łatwiej odejść, ale i tak się zgadzam, że każdy jest inny i dojście do siebie może mu zająć inną ilość czasu.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Salome w 30 Marzec, 2019, 19:43
Poniżej wklejam wybrane urywki z artykułu http://zobaczjestem.pl/indywidualne-konsekwencje-dla-bylych-adeptow-sekt/
autor Marta Soczewka (socjolog, kryminolog) Ciekawe opracowanie.

(https://i.imgur.com/hmk0SSa.png)

(https://i.imgur.com/2B9hUXc.png)

(https://i.imgur.com/NrZrwTG.png)

(https://i.imgur.com/Vdy2OFa.png)

Ilość symptomów chorobowych i zaburzeń tu wymienionych mnie przeraża. Myślę, że występują one wybiórczo, u każdego indywidualnie. Inaczej życie byłoby nie do zniesienia. Co myślicie o tym artykule?
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: ewa11 w 30 Marzec, 2019, 21:57
<<zaburzeń własnego "ja">>

Jak nie mieć zaburzeń własnego "ja", skoro wiecznie trzeba się wypierać swoich potrzeb, swoich myśli; wiecznie dostosowywać do zmieniających się nauk i tego, co wolno, a czego nie wolno (jednego dnia coś jest zabronione, drugiego dozwolone, a trzeciego znów zabronione).
A co do poczucia winy, to prawie każdy tu pisał, że je miał po odsunięciu się do życia zborowego.
"Ofiary nadal czują się zastraszone treścią doktryn danej społeczności" - prawie każdy z nas po wyjściu nadal bał się, że zginie w armagedonie.
Można by tak dalej analizować, ale powiem jednym słowem: dobry artykuł (no, to w sumie były dwa słowa).
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 30 Marzec, 2019, 22:41
Ilość symptomów chorobowych i zaburzeń tu wymienionych mnie przeraża. Myślę, że występują one wybiórczo, u każdego indywidualnie. Inaczej życie byłoby nie do zniesienia. Co myślicie o tym artykule?
Ze mną w początkowym okresie było podobnie. Po wykluczeniu z organizacji czułem się rozbity, znokautowany po prostu. Jakbym dostał wpierdziel od Mike Tysona w szczycie formy. ;) Nie potrafiłem się odnaleźć. Nie wiem, jakby to wszystko się dla mnie skończyło, gdyby nie to, że rozpoczęła się epoka internetu. Uff... fuksik... :D
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 30 Marzec, 2019, 22:52
Artykuł Wiarygodny.Ja mogę sie podpisać pod nim😞
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 31 Marzec, 2019, 12:28
mtg:
Manipulacje sekciarzy:
Ciekawa w tych manipulacjach, na co i ja dałem się początkowo nabrać, jest sprawa tzw. prześladowań za wiarę, o których to prześladowaniach mówił Jezus. Bo to zjawisko rzeczywiście występuje. Miało dotyczyć i dotyczyło głoszących Ewangelię.
Ale Ewangelia już została ogłoszona, skończyły się prześladowania, tj. noc św. Bartłomieja, palenie ludzi na stosach, tortury za czytanie i inną interpretację Biblii.
Dzisiejsze prześladowania sekciarzy są bardziej wynikiem tego, że nieproszeni wchodzą na prywatny teren, tłumacząc, że wszystko, co się do tej pory robiło, było i jest złe.
Gdy ktoś się zirytuje i zwymyśla lub pobije, jest wtedy dobitny dowód, że natrafiło się na prawdziwą religię i prawdziwych czcicieli Boga.
Im więcej tego typu prześladowań, wybitych zębów, szczucia psami, tym prawdziwsza religia.
Z zasady działania człowieka i praw, którym ludzie podlegają (o czym nawet nie wszyscy sekciarze wiedzą) wynika, że jeżeli na coś się czeka i czegoś spodziewa, to prawie zawsze można się tego doczekać.
Prowokuje się innych ludzi do zagrania roli prześladowców w stosunku do osoby, która bardzo chce być prześladowana, aby mieć podstawę do swych nowych przekonań.
Jeżeli ktoś zaczyna myśleć o innych ludziach spoza sekty jak o podłych bezbożnikach, wrogach, bandytach, ciemnocie pogańskiej lub świniach przed które oni, prawdziwi czciciele, rzucają perły, tacy prowokatorzy, tak fałszywie osądzający innych, zasługują na to, co ich spotyka, tym bardziej, że sami wcale nie są lepsi.

Kogo sekciarze unikają?
Ludzi mądrych i z silną osobowością nie prześladuje się. Czuje się przed nimi respekt, nie zaczepia się ich, nie prowokuje. Odważniejsze osoby zabiegają o ich przyjaźń.
Osoby tchórzliwe, wrażliwe, słabe, delikatne i tzw. ofiary losu, obrywają zawsze i wszędzie. Takie jest prawo natury.
Dodatkowe prześladowania po wstąpieniu do sekty należą się im za dodatkową słabość, że nie potrafiąc o własnych siłach stać mocno na własnych nogach, usiłują narzucać innym głupie poglądy. Nie zmieniając swej osobowości na silniejszą (bo sekty nie uczą, jak to się robi), dostaną tylko za swoje, proporcjonalnie do swych nowych poglądów, i wtrącanie się w cudze życie, a nie za głoszenie Ewangelii, jak im się wmawia.
Ewangelia to Dobra Nowina. A oni przynoszą tylko Złe Nowiny.
Osoby silne i mądre chodzą tylko własnymi drogami. Same wiedzą, co jest właściwe, a co nie.
Słabi wstępują do sekt, w których oferuje się im fałszywe poczucie bezpieczeństwa, wmawiając jednocześnie, że poza nimi czekają na nich wszelkiego rodzaju nieszczęścia i nieprzyjemności.
Jeżeli natomiast cierpią będąc w sekcie, czynią to za prawdę, a ich przeżycia są największym darem, jaki można w ten właśnie sposób złożyć Bogu w ofierze. Z moich ustaleń wynika, że cierpią tylko za głupotę i za życie w kłamstwie.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 31 Marzec, 2019, 13:38
Ze mną w początkowym okresie było podobnie. Po wykluczeniu z organizacji czułem się rozbity, znokautowany po prostu. Jakbym dostał wpierdziel od Mike Tysona w szczycie formy. ;) Nie potrafiłem się odnaleźć. Nie wiem, jakby to wszystko się dla mnie skończyło, gdyby nie to, że rozpoczęła się epoka internetu. Uff... fuksik... :D

Miałem podobnie, nawywijało się to i tamto, a że zaufałem, ja głupi, to poszedłem na tekst: słyszeliśmy że........."no i zadziało się, a później to już było tylko więcej drzew. No aż tak znokautowany nie byłem, dlatego piszę, miałem podobnie, Mike Tyson za wolny a i cios ma zbyt słaby ;D ;D ;D, co nie zmienia to faktu, byłem rozjechany, ale cóż, sąd orzekł winny, ja, kara, głowa na dół i do przodu, siedzieli mi z tyłu głowy, bo to prawdziwa organizacja Boża, na on czas tak myślałem ;D >:(, dziś to inna historia, "poznacie prawdę, a ona was wyzwoli..........." cóż dodać.

Internet, tłumacz google, dzięki niemu "dokopałem" się do informacji, na stronach anglojęzycznych o C.T. Russelu, że to nie był tylko mały sklepikarz, biznesmen pełną gębą, z niego był i oszust.

O faktach związanych z tą sektą nie piszę bo w większym lub mniejszym stopniu są one znane wszystkim tu zaglądającym, lub działającym na tym forum.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 31 Marzec, 2019, 14:58
Nadarzyniak ,na manipulację nie ma silnych i slabych(trza trafic w odpowiedni moment szczegolnie 35lat temu gdy zapyziala komuna).Trochę nie rozumiem jak to mozliwe ,ze w dzisiejszych czasach swiatli ludzie w dobie internetu daja sie na ten lep złapać np :10lat temu doszla do mojego zboru księgowa taka logiczna i rzeczową .Troche załapałam ostatnio z nia kontakt tez przestała chodzić na zebrania po nalotach starszych ,maja do niej pretensje ,ze dzieci sa dla niej ważniejsze niz sekta...Mamy dzieci w podobnym wieku i czasem na palcu zabaw sie spotykamy ,zaśiewam jej po troszku wątpliwości.
 
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 31 Marzec, 2019, 17:10
Myślę,ze w tej sekcie trzeba byc wyjątkowo silna osobą słaba jednostka tam nie przetrwa .Dopiero jak w życiu zadzieję się sytuacja osłabiająca lub powalajaca i nie ma pomocnej dłoni dla nas zaczynamy czuć ze jest coś nie tak i szukamy ...
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 31 Marzec, 2019, 17:14
Nadarzyniak ,na manipulację nie ma silnych i slabych(trza trafic w odpowiedni moment szczegolnie 35lat temu gdy zapyziala komuna).Trochę nie rozumiem jak to mozliwe ,ze w dzisiejszych czasach swiatli ludzie w dobie internetu daja sie na ten lep złapać np :10lat temu doszla do mojego zboru księgowa taka logiczna i rzeczową .Troche załapałam ostatnio z nia kontakt tez przestała chodzić na zebrania po nalotach starszych ,maja do niej pretensje ,ze dzieci sa dla niej ważniejsze niz sekta...Mamy dzieci w podobnym wieku i czasem na palcu zabaw sie spotykamy ,zaśiewam jej po troszku wątpliwości.
 
Witaj-Storczyk
Oczywiście zgodzę sie z Tobą - nie ma silnych na psycho-manipulację, każdy może się utopić nawet najlepszy pływak, lecz różnica polega na tym, że słabo pływający jest bardziej narażony na zagrożenie utonięcia. Jak pisałem osoby zdecydowane o silnym charakterze, trudniej zmienić, to nie znaczy, że nie uda się zbałamucić i takich.
W moim otoczeniu osoby posiadają dwa tytuły przed nazwiskiem, są w sekcie na dodatek na trzecim szczeblu i co zrobić.  :)
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: WIDZĘ MROKI w 31 Marzec, 2019, 17:24
No tak, lepiej idź do sekty np katolickiej, tam proboszcz cię przytuli i wymasuje gdzie trzeba, będziesz mogła sobie wierzyć w co tylko chcesz i będziesz mogła robić co tylko chcesz...takie życie to dokładnie tylko w sektach takich jak katolicka własnie...w organizacji JEHOWY trzeba być silnym i wytrwałym a tym naprawdę wierzącym w Jehowę a On sam dodaje sił ;)

Może pochwal się , w której sekcie jesteś ? Czy to sa wasze wielkie tajemnice jak ta wasza trójgłowa Trójca ? hahahaha


Nadarzyniak, no widzisz, a ty gópku jesteś jak pies, który tarza się w swoich wymiocinach...;)
  zaznaczenie dodałem


Tak, miłość jest waszym znakiem szczególnym. To aż bije z Twego wpisu.  Nie nie, to nie miłość, to nienawiść w zupełnym wydaniu.


Tak o chorej sfiksowanej głowie w sekcie.


I tak Ci nie współczuję.  1 Tesaloniczn 5:21  Paweł do czegoś mnie, Ciebie zachęcił. o co idzie, jak myślisz?

"Wszystko sprawdzajcie, co dobre zachowujcie...."

Tak do tego zachęcił cię Paweł, sprawdziłeś czy to prawda, sprawdziłeś? może jesteś wodzony za nos, jak i pozostałe miliony?

Jak się będziesz czół, z tym gdy dojdziesz do tego co tysiące osób w Polsce, przeprosisz, napiszesz, "przepraszam myliłem się, nawet o tym nie myśl.

Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 31 Marzec, 2019, 17:28
Takim słabymi plywkami sa dzieci one chłoną wszystko jak gabka(ja bylam dzieckiem)Ci ktorzy w to weszli w wieku dojrzałym szybciej wrócą lub nie.To zależy kto jakie poniósł ofiary i to nawet nie chodzi o to ,ze ludzie w sekcie kogoś skrzywdzili(bo mnie tam nikt nie skrzywdził jak mam byc szczera tylko rozczarowali)ale to np: co mowi ewa11,ze nie ma dziecka(kto ja zrozumie co ona przeżywa jaki ból wewnetrzny.Tylko ktoś kto ten ból przeżył!
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Nadaszyniak w 31 Marzec, 2019, 17:52
(mtg:) Przywódca grupy to osoba mistyczna i nietykalna, dlatego nikt nie traktuje jej normalnie, bo guru nigdy na to nie pozwoli. Zasadą jest, że wszyscy szeregowi muszą wyrażać podziw połączony z lękiem, natomiast liderzy-animatorzy mają dać sobie za niego „uciąć głowę”. Badania nad przemocą w rodzinie pozwoliły wyodrębnić zachowania typowe dla sprawców przemocy stosujących techniki „prania mózgu”, do których zalicza się: monopolizację autorytetu, izolację, doprowadzanie ludzi do silnego wyczerpania nadmierną aktywnością (obowiązkowe służby), wywoływanie stresu,
naprzemienność kary i nagrody, demonstrowanie wszechwładzy, wymuszanie zasad postępowania.
Typowym zachowaniem dla osób manipulujących, jest również dyskredytacja i zniesławianie dobrego imienia osób nie poddających się manipulacji, bądź świadomie odchodzących z grupy.
Odchodzący mają zawsze konkretne powody odejścia. Fakt „przejrzenia na oczy” i dostrzeżenia manipulacji oraz nadużyć przywódców w kwestii nauczania, finansów czy monopolizacji autorytetu powoduje, że ludzie ci stają się bezpośrednim zagrożeniem dla przywódcy.
W wyniku tego muszą oni zostać nakreśleni jako osoby „będące w upadku” lub „odchodzące do świata”, a gdy posiadają one informacje kompromitujące przywódcę, to zostają nakreślane one jako elementy niebezpieczne bądź umysłowo chore, z którymi nie wolno się kontaktować i którym nie należy w nic wierzyć.

Podstawowym efektem prania mózgu jest zaburzenie u ofiary przemocy psychologicznej własnego wizerunku i samooceny, a w konsekwencji zmniejszenie jej aktywności, wycofanie się z działania oraz unikanie podejmowania trudnych zadań.
Osoby takie bardzo łatwo zmieniają swoje poglądy i przyzwyczajenia, aby dostosować się do wymagań sprawców psychologicznego terroru.
Łatwo ulegają też wszelkim sugestiom i manipulacjom.
Stosowanie technik psychologicznej kontroli myślenia prowadzi do silnych zmian w osobowości ofiar.
Skutkiem jest zupełny zanik krytycznego myślenia oraz wyższych uczuć i powrót do tzw. myślenia życzeniowego. Techniki „prania mózgu” wywołują ślepe podporządkowanie manipulatorom, utratę poczucia wyższych wartości, własnych przekonań oraz bezkrytyczne przyjmowanie rzeczywistości
wykreowanej przez manipulującego.
Przeżywanie przez zmanipulowane ofiary silnego poczucia winy zazwyczaj kieruje ich złość i agresję w stronę własnej osoby, a to z kolei powoduje, że manipulujący pozostaje zupełnie bezkarny.

Osoby które przewinęły się przez destrukcyjne grupy stosujące psychologiczne techniki kontroli wykazują szereg bardzo charakterystycznych zachowań w relacjach z innymi ludźmi.
Najczytelniejsze z nich to myślenie bezkrytyczne lub życzeniowe, naturalnie cechujące małe dzieci. Ludzie ci nie dzielą treści na prawdę i fałsz, ale na informacje pozytywne - zgodne z filozofią grupy lub własnymi przekonaniami, lub negatywne czyli niezgodne z filozofią grupy i własnymi przekonaniami lub pragnieniami.
Zazwyczaj, gdy osoba taka słyszy krytyczne wypowiedzi na temat swojej grupy lub własnych przekonań, zaczyna automatycznie czuć lęk, uciekać wzrokiem, zmieniać temat lub milczeć, gdyż nie wolno jej nawet tak myśleć, a co dopiero rozmawiać z kimś z zewnątrz.
To jest łamanie – zakazu krytykowania, czyli wypowiadania wątpliwości i negatywnych opinii na temat grupy.

Bardziej odważni atakują swoich rozmówców pomimo dostarczenia im niezaprzeczalnych argumentów krytycznych, nie traktują tego jako np. ostrzeżenia czy przestrogi, ale wmawiają bezpodstawne osądzanie i oskarżanie, żądając dostarczenia dowodów na dostarczone wcześniej dowody lub zupełnie zaprzeczają obiektywnym faktom.
Charakterystyczną cechą takich ludzi jest też to, że nie weryfikują własnych przekonań, ani nie przyjmują żadnych treści będących w konflikcie
z ich filozofią. Osoby takie nie kierują się też logiczną analizą faktów, ale działają wyłącznie według programu zakodowanego im przez manipulatora.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 31 Marzec, 2019, 23:51
Te wszystkie objawy są podobne do:

(https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/55649729_962641843940049_3707314473103523840_n.jpg?_nc_cat=103&_nc_ht=scontent-frt3-1.xx&oh=3819e1e6a75b00b32c874f48862bf722&oe=5D435FBB)

Bo i też emocjonalnie, mentalnie wielu exów nadal jest dziećmi? Potrzebujemy miłości aby wydorośleć?
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 01 Kwiecień, 2019, 11:01
Terebint,skoro przez wiele lat byliśmy prowadzeni za rękę jak dzieci.Wszystko pod dyktando .Nie wolno brody nie wolno spodni na zebranie .Nic nie wolno.Takie sa skutki taki jest cel Sekt ,aby czlowiek stal sie zależny od guru i przestal decydować o sobie.Miłość?Czyjaś?Własna?
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 01 Kwiecień, 2019, 13:35
Miłość?Czyjaś?Własna?
Według mojej teorii taką miłość może dać tylko i wyłącznie Bóg. Co prawda nie jestem stu procentowo przekonany do istnienia Boga ale ludzie nie mają takiej możliwości obdarzania się bezwarunkową miłością. Bo niby jak? Aby kochać trzeba najpierw zneutralizować swoje ego. A ja nie widzę na to innego sposobu niż monotonna, upierdliwa medytacja każdego dnia, dzień po dniu, dzień po dniu aż do obrzydzenia.  :'( Na serio nie jest to łatwe.  :-\
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 01 Kwiecień, 2019, 23:44
Tetebint,bezwarunkową miłością kochamy też nasze dzieci.Mysle ze nie będziemy nigdy tak kochać partnera jak dziecko, bo to zupelnie inne uczucie (a my skoro wspominasz o Bogu ,Jesteśmy Bozymi dziećmi).Jezus powiedział aby"kochać bliźniego jak siebie samego".Jakby nie patrzeć partner to blizni ☺Może w tą strone jednak.Zacząć  od miłości wlasnej i akceptacji siebie.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 02 Kwiecień, 2019, 00:25
 
PoProstuJa,troszkę śledziłam Twoja historię tu na forum. Bylas osobą ktora nie miała oporów ,aby wejść w dyskusję z odstepcami (ja bym na forum bedac aktywnym świadkiem nie weszla po co?)Miałaś wątpliwości i tylko sie upewnilas w nich ,furtke zamknelas list napisalas pa i tyle.Nie laczyly Cie z tymi ludzmi zadne glebsze emocje ,nie mialas tam korzenii albo jestes takim typem osobowości.Twardym.Ja jestem inna. To co z nami dzieje sie po wyjściu zależy tez od tego jakie sie ofiary poniosło będąc tam w srodku .Ze mna też jest teraz dobrze o niebo lepiej niz 3 lata temu.Ale czuje ,ze może byc lepiej ☺

Storczyku, podjęcie tej decyzji (o odejściu) wcale nie było dla mnie łatwe (gdyby było łatwe, to podjęłabym ją w dwa dni). A to co najbardziej mnie w orgu trzymało, to kontakty z innymi ludźmi. Trudno mi więc zarzucić, że nie miałam z nimi emocjonalnych więzi.

Ludzie są różni i różnie reagują na te same sytuacje.
Dla mnie na przykład trudne było wejście do Świadków. Byłam nastolatką, rodzina nigdy nie lubiła Świadków (a nawet traktowali ich jak najgorszą sektę), w szkole wszyscy katolicy, a ja zmieniam religię. To wymagało odwagi. Zahartowało mnie.
Zresztą ogólnie mnie życie zahartowało. Co wcale nie wyklucza posiadania wewnętrznej wrażliwości i empatii.

Niemniej jednak w rodzinie (nie twierdzę, że była ona do końca normalna) przekazano mi wzorzec, że problemy rozwiązuje się wałkiem (i to dosłownie! :) ).
Przyszedł kiedyś mój ojciec do domu pod wpływem... i zaczął się rzucać... no to się moja mama wkurzyła i grzmotnęła go wałkiem po prostu. I już się nie rzucał (ale przeżył :D ).
Nie żebym popierała przemoc :) Ja po prostu jestem zwolennikiem konkretnych działań.
Jeśli mi się coś nie podoba, to nie będę się tym zamartwiała 15 lat, tylko staram się jak najszybciej znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu: plan A, plan B, plan C... i tak dalej, aż do skutku.

Moje odejście było "łatwe" w tym sensie, że miałam wiele odstępczych materiałów którymi mogłam się posiłkować. Zobaczyłam też, że nie jestem jedynym "odstępcą" na świecie, ale są też inni w tej sytuacji. Wiedziałam, że jestem w fałszywej religii, więc decyzja o odejściu naprawdę trudna nie była. Trudne było tylko ustalenie konkretnej daty i pogodzenie się z tym, że inni mnie oleją.

Ale dzięki temu, że nigdy nie byłam jednostką aspołeczną i łatwo nawiązywałam kontakty, to postanowiłam podjąć ryzyko - Świadkowie wypną się na mnie, ale przecież mam szansę spotkać jeszcze inne osoby spośród 8 miliardów ludzi na świecie.
I spotkałam... i sobie chwalę.

Myślę, że mnie "uratowało" to, że rodzina z mojej strony nigdy nie należała do Świadków - podjęłam więc decyzję sama jako nastolatka i nikt mi tej religii nie narzucił. Oprócz tego utwardziła mnie moja rodzina, która jak pisałam nie była do końca normalna (w tych przeciętnych, normalnych rodzinach wałek służy tylko do ciasta :D ).
No i jestem jaka jestem.

A propos pytania o zresetowanie do zera.
Nie da się tak zresetować, bo bym musiała mieć wymazaną całą pamięć. A ja nie chcę mieć wymazanej pamięci.

Myślę, że założenie typu: "chcę całkowicie zapomnieć" jest z góry skazane na porażkę.
Ja przyjęłam inną taktykę - potraktowałam przynależność do Świadków jako jeden z etapów mojego życia, a nie jak koszmar, który chcę wymazać. Cały pobyt u Świadków traktuję jako lekcję - dzięki temu wiem jak to jest być sekcie i jak to mozliwe, że ludzie się nabierają na sekty. To mnie nauczyło pokory. Gdybym nigdy nie należała do żadnej sekty, to dziś myslałabym, że wszyscy jej członkowie to po prostu idioci (bo się dali nabrać). Ale ja też się dałam nabrać, a za idiotę siebie nie uważałam... Wiem po prostu na czym polega ten mechanizm wchodzenia (i wychodzenia) z sekty i traktuję to teraz jako pakiet cennej wiedzy.
Po co niby mam sobie pamięć wymazywać?! U Świadków miałam też dobre wspomnienia. Ponadto cały czas mam wewnętrzne przekonanie, że wśród nich jest mnóstwo ukrytych odstępców i teraz jeszcze się nie ujawniają, ale za jakiś czas będą wyskakiwać jak grzyby po deszczu. W moim najbliższym otoczeniu mam już kilkunastu odstępców, z czego wielu niedawno odłączona.
Liczę więc na to, że wyjdą też inne wartościowe jednostki, choć niektórym daję na to nawet z 5 lat.

Reasumując: po prostu zaakceptowałam całą sytuację i swój życiorys. Nic nie chcę wymazywać. Cieszę się, że potrafiłam w odpowiednim momencie podjąć odpowiednią decyzję o odejściu i czuję się teraz naprawdę lepiej.
A dlaczego inni zostają w orgu - choć znają przekręty WTS?
Jak dla mnie to temat na kilka prac doktorskich...
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 02 Kwiecień, 2019, 08:32
PoProrostuJa,gdyby wyjscie z Sekty bylo takie  proste jak u Ciebie ,to by nie bylo tego forum,nie byloby ludzi ktorzy po wyjsciu kręcą sie w kółko jak chomik w kolowrotku nafaszerowani psychotropami bo sekta odebrala im poczucie godności i cele życiowe.Na koniec nie byloby samobójców .
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 02 Kwiecień, 2019, 09:43
Ja jak odkrylam w czym siedzę,nie znalam zadnego odstepcy no oprocz filmikow Elear Elda(dziekuje ze nagrywales tak spokojnie i przystępnie)Później zaczal nagrywać Prawda o prawdzie tez bardzo dziękuję ☺To juz bylo z grubej rury i dosadnie z innej strony).Zaczęłam analizować Biblię Nowy Testament.Odkrylam Ewangelie Jana (po 30latach☺)czytalam werset po wersecie i to mi pomogło .Odkryłam kim jest Jezus.....Dzieki temu trzymałam się ...nawet mialam siłę odpierac ataki i naloty starszych☺
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: PoProstuJa w 02 Kwiecień, 2019, 17:51
PoProrostuJa,gdyby wyjscie z Sekty bylo takie  proste jak u Ciebie ,to by nie bylo tego forum,nie byloby ludzi ktorzy po wyjsciu kręcą sie w kółko jak chomik w kolowrotku nafaszerowani psychotropami bo sekta odebrala im poczucie godności i cele życiowe.Na koniec nie byloby samobójców .

Ja jak odkrylam w czym siedzę,nie znalam zadnego odstepcy no oprocz filmikow Elear Elda(dziekuje ze nagrywales tak spokojnie i przystępnie)Później zaczal nagrywać Prawda o prawdzie tez bardzo dziękuję ☺To juz bylo z grubej rury i dosadnie z innej strony).Zaczęłam analizować Biblię Nowy Testament.Odkrylam Ewangelie Jana (po 30latach☺)czytalam werset po wersecie i to mi pomogło .Odkryłam kim jest Jezus.....Dzieki temu trzymałam się ...nawet mialam siłę odpierac ataki i naloty starszych☺

Myślę, że użycie słowa, że moje odejście było PROSTE to jednak trochę przesada... Aż takie proste nie było...
Ja też na poczatku nie znałam żadnych odstępców - bo niby skąd?
W moim życiu tacy namacalni odstępcy (czyli taki których znałam osobiście, a nie tylko nieznane osoby z Internetu) pojawili się gdzieś po kilku miesiącach - roku od wyjścia z orga.
To nie było od razu tak, że miałam ich na pęczki koło siebie.

Ja po prostu przetarłam odstępcze szlaki, a ci inni odchodzący odstępcy mieli już więcej odwagi do wyjścia, bo widzieli, że nie są sami.

Jeśli chodzi o problemy emocjonalne Świadków po wyjściu - depresje, próby samobójcze itd., to niestety nie jestem w stanie oszacować % ile z tych problemów wynika z osobowości i wrażliwości danej osoby, a ile to jest wina wyłącznie przynależności do Świadków.
Gdyby tak było, że 100% to jest wina Orga, to idąc za tym... wszyscy ludzie poza orgiem (którzy nigdy do niego nie należeli) powinni być z automatu szczęśliwi. Nie należeli do sekty, to przecież powinni mieć lepiej w życiu. A mimo to jest na świecie mnóstwo ludzi pijących, z depresją, samobójców.
Myślę, że org może znacząco przyczyniać się do problemów emocjonalnych człowieka, ale nie sądzę, aby to była wina z jego strony w 100%. Są też inne czynniki, które mają wpływ na nasze życie i powodują depresję.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Terebint w 02 Kwiecień, 2019, 19:31
Tetebint,bezwarunkową miłością kochamy też nasze dzieci.Mysle ze nie będziemy nigdy tak kochać partnera jak dziecko, bo to zupelnie inne uczucie (a my skoro wspominasz o Bogu ,Jesteśmy Bozymi dziećmi).Jezus powiedział aby"kochać bliźniego jak siebie samego".Jakby nie patrzeć partner to blizni ☺Może w tą strone jednak.Zacząć  od miłości wlasnej i akceptacji siebie.
To, co napiszę spotka się być może ze sporą krytyką z Twojej strony i być może innych ale nie wierzę, że rodzice obdarzają swoje dzieci miłością bezwarunkową. To raczej po prostu instynkt, nieobcy również i innym ssakom. Przypuszczam, że świadkowie, jak i miliardy innych ludzi nawet nie stała koło takiego czegoś, jak miłość w pobliżu choćby kilometra.
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Ruda woda w 02 Kwiecień, 2019, 20:16
Cytuj
Jeśli chodzi o problemy emocjonalne Świadków po wyjściu - depresje, próby samobójcze itd., to niestety nie jestem w stanie oszacować % ile z tych problemów wynika z osobowości i wrażliwości danej osoby, a ile to jest wina wyłącznie przynależności do Świadków.
Gdyby tak było, że 100% to jest wina Orga, to idąc za tym... wszyscy ludzie poza orgiem (którzy nigdy do niego nie należeli) powinni być z automatu szczęśliwi. Nie należeli do sekty, to przecież powinni mieć lepiej w życiu. A mimo to jest na świecie mnóstwo ludzi pijących, z depresją, samobójców.
Myślę, że org może znacząco przyczyniać się do problemów emocjonalnych człowieka, ale nie sądzę, aby to była wina z jego strony w 100%. Są też inne czynniki, które mają wpływ na nasze życie i powodują depresję.
myślę, ze przyczynia się bardzo mocno.
moja mam ma depresję. moje 3 bratowe na 3 mają depresję
ma ją moja jedyna siostra
miał ją mój były szwagier
patrząc po dalszej rodzinie ŚJ... 2/3 depresowców
przypadek?
Tytuł: Odp: Skutki przynależności do sekty
Wiadomość wysłana przez: Storczyk w 02 Kwiecień, 2019, 22:40
Terebint ,tutaj zgadzam sie z Tobą rozumiem swiadki i milosc do dzieci......?Inni tez kulejemy .Ale wmiare zdrowy emocjonalnie rodzic będzie potrafil okazać uczucie bezwarunkowe(czuje ze nas tak matka kochała, byla katoliczka niepraktykujaca  )
Nie jest łatwo być rodzicem.Sa naciski na wyniki wymagania  .Definicja milosci jest nielatwa .A wiemy ze w dzisiejszym świecie nie liczy sie BYĆ tylko MIEĆ(rodzic tez czlowiek, wplywowy.)Powtórzę aby kochać (dziecko też)trzeba zacząć od siebie.To dość skomplikowany temat.