Osobiście uważam,że środowisko medyczne jest podzielone w kwestii transfuzji.Dla ŚJ nie ma znaczenia tak naprawdę czy jest bezpieczna czy nie,czy pomaga czy szkodzi.Noc spokojna napisała,że dla ŚJ autorytetem jest Bóg w tej sprawie a nie CK.Chyba większość z nas ma świadomość tego,że w takiej Polsce większość lekarzy jest za transfuzją.Co z tego,że będą mieć dodatkową wiedzę z ksiązki?To chyba nic nie zmieni,bo to PRAWO wiąże im ręce jak mają leczyć.Pacjent(pełnoletni) ma swoje prawa i lekarz tego nie przeskoczy nawet mając dodatkową wiedzę z książki, którą chcecie wydać.Wiemy również ,że sąd ogranicza prawa rodzicielskie rodzicom bedącym ŚJ na czas dokonania zabiegu ratującego życie dziecku.Czyli lekarze i jacyś tam prawnicy mają wystarczającą wiedzę, i jak zechcą to moga postawić na swoim.
W Polsce i innych krajach rodzice tak naprawdę mają ograniczoną władzę rodzicielską.Sąd jak zechce decyduje za małoletniego ,a nie rodzice. Podobnie jest w kwestii szczepień.Są zwolennicy i przeciwnicy wśród lekarzy i rodziców.Jednak państwo wymusza i egzekwuje/dyscyplinuje środkami prawnymi prawnych opiekunów dzieci.
Tak czy inaczej jestem za wydaniem książki.Obawiam się jednak,że nie osiągnie zamierzonego celu.
Tak na marginesie wtrące to co każdy wie,że właśnie z powodu ŚJ rozwinęła się bezkrwawa medycyna.Nie należy bagatelizować tego jakie korzyści niesie to pacjentom.Prawo daje pacjentowi wybór leczenia.ŚJ z tego korzystają,tak samo jak inni pacjenci podczas innych zabiegów.Gdybam sobie,że nawet gdyby transfuzja za każdym razem ratowała życie ,to i tak ŚJ jej by nie przyjęli.Lekarz musi leczyć zgodnie z prawem,co nie zawsze jest zgodne ze wiedzą medyczną.