Do mnie ksiądz nie zachodzi.
Mieszkam w małej miejscowości, gdzie wiadomo, kto kim jest?
Do świadków Jehowy księża tu zazwyczaj nie zachodzą.
Ale przypomniała mi się sytuacja sprzed wielu lat.
Ksiądz po kolędzie pukał do drzwi sąsiada, a ja myślałam, że to do mnie, nie wiedziałam, że jest kolęda.
Otworzyłam drzwi, sąsiada nie było, więc ksiądz brał się do odwrotu, właśnie jak je otworzyłam.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- "Sąsiada nie ma, to zapraszam do mnie
"
A ksiądz, bardzo zaskoczony tym co powiedziałam, szybko odpowiedział:
- "Wy macie swoich pasterzy!"
I w wielkim pośpiechu opuścił moją klatkę.
Trochę mnie ta sytuacja rozbawiła, bo śmiesznie wyglądała ta jego reakcja, na moje serdeczne zaproszenie.