Jeśli zamiast merytorycznej dyskusji pojawia się agresja, dla mnie oznacza, że agresor jest w błędzie i nie ma argumentów, dlatego ucieka się do pozamerytorycznych zabiegów, mających na celu zdyskredytowanie interlokutora. Także wtedy wiem, że coś jest na rzeczy, skoro ktoś się piekli.
Pełna zgoda.
To bardzo mądre co napisałaś.
Z jednej strony, to - w pewnym specyficznym sensie - dobrze świadczy o osobie, która tak zaciekle broni swoich wierzeń i zaczyna obrażać drugich, jeśli wypowiadają się w sposób sprzeczny z jej światopoglądem, bo to pokazuje, że naprawdę szczerze wierzy w to, w co wierzy i nie jest to dla niej sprawa bez znaczenia.
Ale z drugiej strony powinniśmy się uczyć szacunku do drugich, zwłaszcza do tych, którzy sami starają się być po prostu kulturalni dla ogółu. Deprecjonowanie kogoś ze względu na 'staż na forum' czy ilość postów wytrąca jakikolwiek argument przemawiający za tym, aby kontynuować rozmowę z kimś takim. Wytykanie anonimowości w sieci (różne są jej przyczyny, na takim forum jak to, powinno to być szczególnie zrozumiane), wytykanie ŚJ obecności na tym forum i działania wbrew WTS-owi (co za absurd na forum dla odstępców), wyśmiewanie czyichś wierzeń lub, mówiąc wprost, hejtowanie jest po prostu słabe i trzeba temu przeciwdziałać.
Merytoryka - TAK. Hejt - NIE.
Niestety, nawet jeśli na pierwszy rzut oka będzie to wyglądać na bronienie Strażnicy...