Światusy.
Od początku, nie pasowało mi używanie tego słowa w stosunku do ludzi z poza organizacji śj.
Ale niestety, przebywałam wśród osób, którzy wręcz nagminnie go używali.
Próbując się chyba dowartościować, czy jak.
W rozmowach prywatnych, w sposób poniżający.
Nigdy tego nie zaakceptowałam.
Były jeszcze inne określenia, tj., Filistyn wspomniany wyżej, babilończyk, poganin, pies niewierzący.
W oficjalnych wykładach tego określenia nie słyszałam.
Raczej mówiło się delikatniej: "ludzie ze świata".
Ale w rozmowach prywatnych, zdarzało mi się słyszeć, nawet od starszych czy pionierów.