Ano właśnie byłem zbyt krótko by z każdym pogadać. Z Izą nie pogadałem, ale z Alkiem chwilę owszem. A to głowa.
Pewnie z połową choć po kilka zdań wymieniłem.
Ja to jestem, jak mówił Gedeon, gadacz (on mówił gawędziarz). Jak z jednymi gadałem, to już brakło czasu. No i nie było kiedy pokazać Gdańska czy Sopotu ny coś powiedzieć.
Po drodze jak jechaliśmy autem to troszkę.