No, nie chciałabym, żeby ktoś taki znalazł się w moim zborze jako brat.
Ale niestety, różni do zborów trafiają.
Dla morderców i gwałcicieli, ta organizacja ma miłosierdzie i miłość rozciągnięte do granic wytrzymałości.
Dla tych, co zadają kłopotliwe, logiczne pytania, od razu gilotyna z ręki kapturowego sądu zborowego.
Ci, co mówią prawdę i jej dociekają,
czyli my, odstępcy, są uważani za najgorszy pomiot na ziemi.
Jak jedno z drugim pogodzić?
Jak??
Dla morderców miłosierdzie.
Dla odstępców śmierć duchowa i piekący ostracyzm!!