Mam wrażenie, że mimo wszystko łatwiej jest opuścić tę religię osobom które się w niej wychowały niż tym którzy ją sami wybrali. Ja mam przed sobą (miejmy nadzieję) jeszcze całe życie, które mogę ułożyć tak jak chcę. Z kolei osoby które wybrały tę religię i tkwią w niej od lat mają o wiele trudniej zwłaszcza jeśli są ochrzczone. Muszę jednak przyznać że chwilami przypominam sobie miłe chwile spędzone na sali królestwa czy zgromadzeniu i odczuwam pewną nostalgię - wiele rzeczy, w które "wierzyłam" od dziecka uznaję teraz za kłamstwo, a z tym trudno się pogodzić.
Witaj
Ludzie urodzeni w organizacji czy też wychowani odchodzą w różnym wieku, nie zawsze są bardzo młodzi. I każde to odejście bez względu na wiek, ma swoje jasne i ciemne strony.
Ludzie którzy sami, dobrowolnie wdepnęli w org, mają innym problem. Chodzi o świadomość, przyznanie się przed samym sobą, że się zgłupiało i dało nabrać. Znamy przypadki gdzie się wini wszystkich tylko nie siebie.
Kiedyś miałam przyjemność z taką właśnie Osobą. Kobieta dojrzała dała się złapać na raj, czas płynął, ona się dwoił i troiła aby nadrobić stracone lata w KK, głosiła jak szalona.
Gdy do niej dotarło, że to pic i fotomontaż, najpierw swoją złość, nienawiść skierowała w stronę świadków. Później pluła jadem w stronę exów. Ta złość, żal zżerały ją od środka.
Pewnego razu napisała mi..'' a może to ty bezczelna gówniaro przyszłaś do mnie i mnie omotałaś?'' Co prawda przysłodziła mi tą gówniarą
, ale nie byłabym sobą gdybym jej nie odpowiedziała.
A więc szczerze odpisałam jej..może i racja, ale Ty byłaś nie dość że stara i głupia to jeszcze naiwna, że dałaś się gówniarze omotać..
Co się później działo, nie muszę opowiadać. Chwilami miałam wrażenie, że obgryza rogi swojego laptopa.