Organizacja nie jest w stanie utrzymać przy sobie młodych kobiet. W tych czasach mają tyle na wyciągnięcie ręki, że pozostawanie w systemie konserwatywnym i (pseudo)patriarchalnym ( żadną miarą patriarchatem de facto) jest dla nich stratą czasu i możliwości, zwłaszcza jeśli otaczający świat jest liberalny. Organizacja jest za to znakomita dla kobiet 40+ zarówno wdów jak i tych co mieszkają z kotami, bo daje im towarzystwo, zainteresowanie, nadzieję na poprawę losu, odzyskanie młodości i spotkanie ze zmarłymi w życiu przyszłym.
To dlatego opowieści pt. "Poznałam kogoś z kim uprawiam seks, niech ta religia idzie do diabła!" są tak powszechne. Nic nie może obecnie stanąć na drodze podświadomych potrzeb genetycznych. Jeśli religia jest w tych czasach ofertą marketingową, to dla młodych to antyoferta, chyba że załapią się na bardzo dobrą, dominującą partię w ORGu ( a o to bardzo ciężko), wtedy jest zupełnie inaczej. Zresztą tak samo jest z islamem - najpierw zauroczenie facetem, następnie zauroczenie religią; przypadek?
Wystarczy poczytać trochę psychologii ewolucyjnej, a na dosłownie wszystkie wybory i decyzje ludzkie zaczyna się patrzeć z innej perspektywy.