Stali czasami bez stojaków. Trzymając Strażnice w rencach.
A kiedyś nawet, od 1940:
„Ta sama chrześcijanka wspomina jeszcze: »Pamiętam, jak w 1940 roku zaczęliśmy głosić z czasopismami na ulicy. Wcześniej organizowane były pochody informacyjne. Idąc gęsiego chodnikiem, bracia i siostry nieśli tablice z hasłami ‚Religia to sidło i oszustwo’ oraz ‘Służ Bogu i Chrystusowi Królowi’. Podczas takiego marszu wręczano przechodniom bezpłatne traktaty. Uczestniczenie w tej gałęzi służby wymagało odwagi, ale dzięki niej ogół społeczeństwa nieustannie słyszał o imieniu Jehowy i o Jego ludzie«. »W małych miasteczkach służba z czasopismami była bardzo trudna« – wspomina inna siostra. »W tamtym okresie Świadkowie napotykali silny sprzeciw. (...) Potrzeba było nie lada odwagi, by
stać na rogu z czasopismami i wykrzykiwać zalecane hasła...«” (Strażnica 15.02 2012 s. 9).
„
Jak wyglądała w lutym 1940 roku pierwsza praca na rogu ulicy ze Strażnicą i Pociechą? Peter D’Mura odpowiada: »Bardzo dobrze pamiętam dzień 1 lutego 1940 roku. (...) Z jakim przyjęciem się spotkamy? Jak zareagują sąsiedzi i mieszkańcy miasta? Odczuwaliśmy podniecenie. Mieliśmy pójść na dwie godziny. (...) Byliśmy zaskoczeni!
Wykrzykiwanie stosownych haseł i podchodzenie do przechodniów dawało bardzo dobre rezultaty. Każdy z nas rozpowszechnił wiele czasopism«” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 74).
„Jeżeli wichrzyciele próbują przeszkadzać, to posuń się kilka kroków dalej i wznów
wykrzykiwanie sloganów do przechodniów” (Theocratic Aid to Kingdom Publishers 1945 s. 195 – If troublemakers seek to disturb, move a few steps away and resume calling out the slogans to passers-by).