tak jak Roszada powiedział wcześniej robią tak bo tak im nakazano !!!!!
Pamiętam dzień kiedy sam zamawiałem stojaki bo taka była moja rola w zborze ale nigdy nie miałem przekonania do tego rodzaju spędzania czasu bez rzeczywistego kontaktu z człowiekiem. Gorzej, na spotkaniach starszych rozważano sytuacje: Głosiciele stojąc przy stojaku plotkują o wszystkich a szczególnie o starszych, pionierzy większość czasy raportują ze stania przy wózku czy stojaku, niektórzy zamawiają wózek żeby wyjść z domu i stać koło domu, nawiedzeni stoją od 6 rano i to niezależnie od pogody mróz, deszcz czy upał. I ludzie przechodząc jedni litują się a inni podziwiają ich gorliwość. Osiołki bez zastrzeżeń przyjmują każdą nową decyzję i wprowadzają posłusznie w czyn. I tylko każda rodzina z osobna wie ile to wyrzeczeń i straconego czasu który można by poświęcić mężowi, żonie, dzieciom, starym rodzicom, ale to nie ma znaczenia liczy się czas spędzony w służbie, zebrania i przygotowanie do zebrań w gronie całej rodziny w wielbieniu Boga. Dopiero po latach niektórzy budzą się z ręką w nocniku.
pozdrawiam
John