To jeszcze o 'przemocy domowej'.
Od początku. Wszyscy we trójkę (podstawowy skład hydraulików od sądów kapturowych) jesteśmy z innych zborów. Stosując unaocznienie - jeśli ktoś sobie chce pomieszać smołę w beczce bez zabrudzenia, to najlepiej cudzymi rękami (rękoma). Standardowa praktyka w każdym środowisku. Jeszcze mi wmówili, że najlepiej znam sprawę. Każdy zna tę sprawę tak samo.
Miejscowi starsi uznali, że jest przemoc domowa i należy się komitet. Człowiek myśli, że jakiś facet okłada własną babę. A tu guzik prawda!
Po pierwszym kwadransie orientujesz się, że to jakaś pomyłka - z tym komitetem. Przemoc domowa wyglądała (według zeznań), że ona tłukła wszystko, rzucała wazonami, garnkami, talerzami, po to, by go wku.... . On trzepał smartfonem, tabletem, laptopem, aż kopnął TV.
Teraz znajdź paragraf - bo jak już się spotkaliśmy, to przecież czasu nie będziemy marnować. Nie znam się na Biblii, ale niszczenie własnego mienia podług automasochizmu raczej pod sądy kapturowe nie podlega.
To może on awanturował się po pijanemu? Dwie sprawy. Awanturowanie po pijaku dyskwalifikuje z przywilejów - nie jest powodem do wykluczenia. Dodatkowo chłopak jak wypił jedno piwo w tygodniu i na weekend 2 drinki u znajomych, to wszystko.
To może obelżywa mowa? Okazało się, że wyzwał żonę od 'szmat'. Cienkie i słabe. Mam szmaty w domu. Służą do ścierania różnych nieczystości. Jak mam na nie mówić? Ściereczki brzmi bardziej romantycznie? Myślałem, że obelżywa mowa w wykonaniu faceta w kierunku do własnej małżonki to jest: podstawową litanią
Teraz od innej strony. Baba chce faceta udupić. Ona ma to na czole napisane. Jeszcze nie znałem sprawy, ale gdy ją zobaczyłem, to widać było od razu. Co on w niej widział, to jego gust. Dobrnęliśmy dalej. Czyli, czy ma to bardziej po matce, czy po ojcu? Po ojcu.
Rozeszli się w znaczeniu prawnym - rozwód. Co robią dziś, tego nie wiem. Jedno wiem, że takiego wrednego babsztyla nie życzę nawet największemu wrogowi. Prawdopodobnie chodziło od podmianę faceta. Czyli jednego uziemić, by mieć biblijny pretekst do następnego. Może kiedyś, ktoś to potwierdzi.
Sąd na którejś rozprawie orzekł mniej więcej to samo, co opinia sądu w sprawie innej osoby, opisanej na forum.
* * * * *
Teraz bonus bez komitetowy. Bardziej dla rozrywki.
Facet, duży, młody, silny, mówi starszakom, że go żona bije. Wszyscy w gronie się dowiedzieli. Połowa umiera ze śmiechu, mając w myślach taki znany slogan: "bo nie miałam orgazmu". Druga połowa medytuje, czy to jest możliwe, czy to prawda, jak do tego doszło, itp.
Próbuję się dowiedzieć, co to za dziewczyna. Nazwisko po mężu, a ja pamiętam tylko panieńskie. Imię się zgadza. Rejon występowania zarazy także. W końcu ktoś wypowiedział panieńskie nazwisko. Więc mówię, że to normalne w jej wykonaniu - znam dziewczynę. Pytania były w stylu: skąd znam dziewczynę i z jakich sytuacji, skoro potwierdzam. A ja się pytam: "dlaczego nie pomyśleliście z jakiego powodu Moyses jej nie chciał?".
Najważniejsze, że są dalej tymi świadkami.
Ot, takie życie u świadków.
Tak na prawdę, działała na mnie odpychająco.