moje trzy grosze:
Pragnę poruszyć bardzo wrażliwy temat:
''NAJSKRYTSZE OSOBISTE ODCZUCIA”, które może a nie muszą, ujrzeć światło dzienne, jeżeli to tylko możliwe, od tych którzy byli w samym środku ''władzy'' zborowej.
Jak wiadomo, każdy z tych zamianowanych mężczyzn, doznał - nie skłamię, delikatnie pisząc - pewną satysfakcję - jakieś dowartościowanie osobiste, zaistnienia w kierownictwie zboru albo na czele w roli szefa (koordynatora).
Wiadomo, że taka osoba musiała bezwzględnie podporządkowywać samą siebie do zaleceń (Ww) wdrażać do zboru i rodzinne kręgi, takie a nie inne postanowienia./To nie podlega, dyskusji w tym wątku/
Ale zawężę przedstawione zainteresowanie - do samych odczuć takiej osoby.
Jakie miała pobudki swoje ego ... w działaniu?, względem współwyznawców (oprócz, reguł które narzucała sekta).
Jaką posiadał osobistą kreatywność w działaniu aby jednoczyć i wzbudzać zaufanie wewnątrz zboru (będąc godną, szacunku osobą) ?
W osobistej inicjatywie do innych, starał się być z powierzonej funkcji: serdeczny, uczciwy, uczuciowy i zatroskany, troszczenia się o trzodę, czy był odmiennego usposobienia: służbowy z brakiem taktu, zaufania, tak potocznie mówiąc ''siekierka'' niż ''dłuto''.
Kolejne moje pytanie:
Co skłoniło, do rezygnacji z tej funkcji w zborze ( nie mam tu na myśli, utrzymywania rodziny i poświęcania jej większej ilości czasu, wzmożonej aktywności w pracy zawodowej czy też wybudzenia. Tylko wewnętrzne odczucie).
Na forum, jest kilka podobnych wątków, ale w tym pragnę poruszyć osobiste ''doznania'', tych właśnie osób, którzy byli na takiej funkcji w zborze.
Temat trudny, bardzo trudny czysto prywatny, ale fascynujący.
Nie oczekuje w tym temacie jakiejkolwiek czyjeś spowiedzi ..., proszę nie odbierać w ten sposób poruszonej tak istotnej kwestii.
Zastanawiam się tylko, czy znajdzie ten temat pozytywną akceptację i odzew - może ktoś wypowie swoje zdanie?
PS. Jeżeli chodzi o moje osobiste ego – koronnym wzorem była postawa Jezusa opisana, związana z wydarzeniem - ukamienowania nierządnicy, parafrazuję słowa: ''kto jest bez grzechu, niech pierwszy kamień rzuci, ... i ty zgrzeszyłeś” .