Estera, nie zapominaj, że też tam byliśmy ( lub nadal jesteśmy) i za takich się uważaliśmy.
Kryształowych, idealnych, poprawnych wybrańców Boga.
Kto twierdzi inaczej, kłamie w żywe oczy.
Tak Tazła, oczywiście, słusznie zauważyłaś, że
... BYLIŚMY ... I uważaliśmy się za lepszych, w głębi duszy, niż
... CI ZE "ŚWIATA" ... Prawdą jest, że było u mnie to poczucie, że czułam się lepszą i wybraną przez Boga, tak chyba ma każdy śj.
Z ODWAGĄ I WIELKĄ DUMĄ PRZYZNAJĘ, ŻE TO BYŁO ZŁE, CHOĆ LUDZI DO KTÓRYCH SZŁAM, ZAWSZE TRAKTOWAŁAM Z WIELKIM SZACUNKIEM.
Niestety, nie było, nie jest i nie będzie w moim wnętrzu przyzwolenia na krętactwa, machloje i oszustwa, często z wyzyskiwaniem braci w tle.
Zawsze mnie to bulwersowało, gdy takie sytuacje obserwowałam w zborach.
I bardzo cieszy mnie fakt, że mogę o tej organizacji, na szczęście, mówić w czasie
... PRZESZŁYM ..., choć oficjalnie w papierach jeszcze tam tkwię.
Co absolutnie nie zmienia faktu, że wielu w zborach tylko udaje kryształowych.
Czego opowieści z tego forum i nie tylko, są dobitnym, jasnym dowodem na to.
Faryzejstwa nienawidzę i nigdy nie poprę go w żadnej formie.
A to, że tam byłam, nie jest dla mnie żadnym hamulcem, żeby mówić o faktach, jakie tam istnieją.
A które mnie tylko utwierdzają w tym, że świetnie zrobiłam, odcinając się od nich.
I NAPEWO NIGDY TAM NIE POWRÓCĘ, NIGDY!!