Taki dość nieprzyjemny temat na niedzielę... zamiast zebrania
Wiadomo, że wielu braci zatrudnia na czarno pracowników, nawet starsi, którzy maja wykłady na kongresach. Dla mnie szczytem skąpstwa było jak się dowiedziałam, ze nie rejestrują nawet swoich dorosłych dzieci.
A z osobistych przeżyć to sama też zostałam oszukana.
Pożyczyłam kasę przyjaciółce ze zboru. Nie była to zawrotna kwota, ale też nie mała. Przyszedł czas, że potrzebne mi były każde pieniądze, więc zapytałam grzecznie kiedy zwrot. Odpowiedziała, że nie jest w stanie mi ich oddać teraz. Ponieważ byłyśmy blisko, widziałam, że jej wydatki nie wskazują na duże problemy finansowe, także poprosiłam, żeby oddawała mi chociaż w ratach w niewielkich nawet kwotach. Zlekceważyła moją prośbę i...obraziła się. Nie rozmawiamy do dziś. pieniędzy nie odzyskałam.
Mieliście podobne sytuacje, albo znacie oszustów finansowych ze zboru?