Roszado i DeepPinkTool, skąd w ogóle pomysł że ateista "musi" cokolwiek czytać albo że musi "umacniać" swoją "niewiarę"?!
ateistą jest ten który zaprzecza istnieniu Boga - niezależnie od tego czy "zaprzecza jak uczony" czy też "zaprzecza jak idiota", ważne że zaprzecza - bo ateistą jest dlatego że zaprzecza
stara zasada rzymska mówi że ciężar dowodu ciąży na tym kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza - a wiec to wierzący muszą uzasadnić swoją wiarę (a niewierzący nie muszą niczego udowadniać - mogą spokojnie obserwować bezowocne wysiłki ludzi wierzących)
No , Q-rcze blade ! Jako ateista-agnostyk chcialbym aby Bog ISTNIAL !
Chcialbym , zeby objawil sie wszystkim ze swa chwala i moca , i zeby wszyscy nie musieli juz w Niego wierzyc tylko , zeby WIEDZIELI , ze On JEST !
I chcialbym bardzo , zeby ten Bog byl DOBRY i SPRAWIEDLIWY , WSZECHMOCNY , i WSZECHMADRY i , zeby mial PLAN naszego ZBAWIENIA i , zeby sie nami interesowal , i zeby nas KOCHAL ... !!!
Tego wszystkiego bardzo bym chcial !
A co mam ?
Mam jakies starozytne , pelne sprzecznosci ksiegi .
Mam jakis ludzi , ktorzy mnie zapewniaja , ze Bog NA PEWNO JEST i chyba nawet w to wierza , ale nie potrafia tego udowodnic .
Mam rozne organizacje religijne , ktore przecza sobie nawzajem a nawet sie zwalczaja .
Mam jakiejs podejrzane relacje na YT , ktore maja poswiadczac , ze Bog ingeruje w nasze sprawy (np. Fatima , Medjugorje , czy inne widzenia na ogrodkach dzialkowych ) , a ktore sa ponizej poziomu przecietnie inteligentnego czlowieka .
Mam wreszcie Cialo Kierownicze , ksiezy Natanka , Chmielewskiego , Oko , Glasa i caly zastep podobnych oszolomow .
Czy w podobnej sytuacji naprawde musze sie wysilac aby pozostac ateista ? Czy musze umacniac swoja niewiare ?