Dobre pytanie ,,Gdzie jest Bog " w thm wsxystkim....
Przytaczam pewien tekst :
Czy myślisz ?
Publikujemy wywiad, który córka Billy`ego Grahama znanego protestanckiego pastora z USA udzieliła jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych po wypadkach z 11 września 2001. Rozpowszechniany później w formie listu internetowego dotarł i do naszej Redakcji. Chcemy przedstawić go naszym Czytelnikom i zachęcić do refleksji nad tym, jaka jest nasza postawa i ile razy i my powiedzieliśmy Panu Bogu: "nie wtrącaj się do naszego życia!"
Kiedy zniknęły wieże z WTC zapytano mnie: jak Bóg może pozwalać na tyle niezawinionego cierpienia. Myślę, że Bóg jest dżentelmenem i gdy powiedzieliśmy Mu, że nie chcemy Go w naszym życiu - to On po prostu się usunął.
W świetle niedawnych przypadków strzelaniny w szkołach Massachusetts i Kaliforni, jak również ostatnich tragedii w Nowym Jorku, Pensylwanii i Waszyngtonie, zastanówmy się, kiedy się to wszystko zaczęło?
Kiedy Madeline Murray O'Hare (została zamordowana, niedawno znaleziono jej ciało), złożyła skargę, że nie życzy sobie żadnych modlitw w naszych szkołach, a my powiedzieliśmy OK.
Następnie, ktoś powiedział, żebyśmy lepiej nie czytali w szkołach Pisma Świętego, Pisma Świętego, która powiada "nie zabijaj", "nie kradnij", "kochaj bliźniego jak siebie samego". I powiedzieliśmy OK.
Dr. Benjamin Spock powiedział, że nie powinniśmy karać klapsem naszych dzieci, kiedy zachowują się nieprawidłowo, bo ich małe osobowości mogą zostać wykrzywione i może zostać naruszone ich poczucie wartości (syn dr Spocka popełnił samobójstwo). I przekonano nas, że ekspert powinien wiedzieć co mówi, więc powiedzieliśmy OK - nie będziemy więcej dawać klapsów.
Potem ktoś powiedział, że nauczyciele i dyrektorzy szkół nie powinni karać naszych dzieci, kiedy się źle zachowują. I władze szkolne powiedziały, że żadnemu nauczycielowi nie wolno dotknąć ucznia, kiedy się źle zachowuje, bo nie chcemy przecież złej opinii o szkole, i oczywiście, nie chcemy być ciągani po sądach (chociaż istnieje duża różnica pomiędzy ukaraniem a dotykaniem, biciem, wstrząśnięciem, upokorzeniem, kopaniem, itd.). A my przyjęliśmy ich argumenty.
Następnie ktoś powiedział: - pozwólmy naszym córkom mieć aborcje, kiedy zapragną, i nie muszą nawet informować o tym rodziców. I powiedzieliśmy co za wspaniały pomysł! Potem jakiś mądry członek rady szkolnej powiedział, że odkąd chłopcy są chłopcami, to tak czy inaczej będą TO robić, dajmy więc naszym synom tyle kondomów, ile potrzebują, aby mieli całą tę radość, której pożądają, a my nie powiemy ich rodzicom, że dostają kondomy w szkołach. I powiedzieliśmy, że jest to następny wspaniały pomysł.
Następnie jakiś wysoki, wybrany przez nas oficjał powiedział, że nie jest ważne, co robimy prywatnie, jak długo wykonujemy dobrze naszą pracę. I my, zgadzając się z nim dodaliśmy, że nie jest ważne, co ktokolwiek, włączając w to naszego prezydenta, robi prywatnie, dopóki mamy pracę, a ekonomia jest w porządku.
I ktoś powiedział: wydrukujmy kolorowe magazyny ze zdjęciami nagich kobiet i nazwijmy to zdrową, zrozumiałą pochwałą piękna kobiecego ciała. I uznaliśmy, że nie mamy z tym problemu. I ktoś jeszcze posunął tę pochwałę ciała nieco dalej i opublikował zdjęcia nagich dzieci, a następnie posunął się jeszcze dalej, czyniąc je dostępnymi w Internecie. A my powiedzieliśmy, że to jego prawo do wolności słowa.
I ludzie z przemysłu rozrywkowego powiedzieli: - zróbmy telewizyjne programy i filmy promujące profanację, przemoc i nielegalny seks. I stwórzmy muzykę, która zachęca do gwałtów, narkotyków, samobójstw i tematów satanistycznych. I my powiedzieliśmy, że to jest tylko rozrywka, że nie ma szkodliwych efektów i skoro nikt nie bierze tego na serio, rozwijajmy tę rozrywkę szeroko.
Teraz pytamy siebie, dlaczego nasze dzieci nie mają sumienia, dlaczego nie odróżniają dobra od zła i dlaczego nie mają problemów z zabijaniem obcych, kolegów z klasy i siebie. Proszę, dopisz sobie w tym miejscu więcej: ............................................................
Możliwe, że jeśli przemyślimy to wystarczająco długo i intensywnie, wyjaśnimy to sobie. Myślę, że tu pasuje: "Zbieramy to, cośmy zasiali!".
"Dobry Boże, dlaczego nie uratowałeś tej małej dziewczynki w Michigan? Z poważaniem, zaniepokojony uczeń."
I odpowiedź:
Drogi "zaniepokojony uczniu". Wyrzucono mnie ze szkół. Z poważaniem, BÓG.
Śmieszne, jak łatwo jest ludziom obrzucać Boga błotem, i następnie zastanawiać się, że świat zmienia się w piekło...
Śmieszne, jak łatwo wierzymy w to, co publikują w prasie i telewizji, ale podważamy wszystko, co jest w Piśmie Świętym.
Śmieszne, że każdy chce iść do nieba, ale pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić czy robić cokolwiek, co nakazuje Biblia.
Śmieszne, że ktoś, kto powiada "wierzę w Boga", wciąż idzie za Szatanem, który nawiasem mówiąc również "wierzy" w Boga.
Śmieszne, jak szybko jesteśmy gotowi oskarżać, ale nie być oskarżanymi.
Śmieszne, kiedy wysyłasz tysiące "kawałów" poprzez e-mail i one rozprzestrzeniają się jak pożar lasu, ale kiedy zaczniesz słać wiadomości o Bogu, ludzie zastanawiają się dwa razy, zanim podzielą się nimi z innymi.
Śmieszne, kiedy niemoralność, brutalność, wulgarność i nieprzyzwoitość latają wolne w cyberprzestrzeni, ale publiczne dyskusje o Bogu są zakazywane w szkołach i miejscach pracy.
Śmieszne, kiedy ktoś może być podniosłym, nabożnym chrześcijaninem w niedzielę i niewidocznym chrześcijaninem przez resztę tygodnia.
Wesoło ci? Śmiejesz się?
Śmieszne, gdy będziesz chciał wysłać ten e-mail innym, ale nie wyślesz tego do wielu, ponieważ nie jesteś pewien, w co oni wierzą, lub - co sobie o tobie pomyślą, kiedy im to wyślesz.
Śmieszne, że mogę być bardziej przejęty tym, co inni o mnie pomyślą, niż tym, co pomyśli o mnie Bóg.
Czy myślisz?
Przekaż dalej powyższe przemyślenia jeśli uważasz, że są ważne. Jeśli nie wyrzuć je. Nikt przecież nie będzie tego wiedział. Na pewno!
Ale jeśli wyrzucisz te myśli, nie siedź i nie narzekaj, w jakim złym stanie jest świat... Ja wysłałem ten tekst wszystkim na mojej liście. Ludzkie serca są dzisiaj bardziej czułe z powodu wydarzeń, które miały miejsce ostatnio w Nowym Jorku, Pensylwanii i Waszyngtonie. Spróbujmy coś zmienić.
"Przyjaciele, to cisi aniołowie, którzy pomagają nam stanąć na nogach, kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem sobie, jak się fruwa."
Słyszeliście już to na pewno, ale powtarzajmy to dalej, dobra?