Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
DYSKUSJE DOKTRYNALNE => BIBLIA - DYSKUSJE..... => Wątek zaczęty przez: bernard w 24 Maj, 2015, 08:11
-
Jezeli uwazacie ze Bóg nie istnieje to dlaczego ?
A jezeli mialby istniec to jaki musialby być ?
-
O temat dla mnie ;)
Nie jestem naukowcem, nie wiem kiedy i jak powstał wszechświat, z czego i dlaczego.
Więc muszę od drugiej strony zacząć.
W wyznaniach i religiach ( chrześcijańskich ) z którymi sie spotkałam ich BÓG im pomaga, każdy umiał przytoczyć po kilkanascie przykładów, jak to pionier zaufał Bogu i Bóg mu lepszą pracę załtwił, jak to Bóg pobłogosławił siostrze co ma niewierzącego męża..... Dużo dużo.
W KrK to cuda sa uznawane dziesiątkami...... Nawet nasz Papież Jan Paweł czynił cuda jak się okazało...... Oczywiście mocą Boga....
Nie chcę przytaczac tych wszystkich przykładów kiedy Bóg pomógł, na pewno słyszeliście ich dziesiątki .... setki......
No więc niby wszystko gra. Jest Bóg, Pomaga, a wręcz cuda czyni, aby jakimś zaangażowanym WIERZĄcym osobom POMÓC.
Więc ja mam tylko takie pytanie, gdzie jest Bóg jak:
-6 TYSIĘCY DZIENNE CODZIENNIE DZIEWCZYNEK 2-3 letnich jest poddawanych wycinaniu łechtaczek i warg sromowych.......
-tysiące chłopców 9-13 lat jest SPRZEDAWANYCH w Afganistanie przez rodziców Starszym facetm do usług TAŃCA w babskim przebraniu i usług seksualnych
- MILIONY dzieci CODZIENNIE gwałcone i molestowane seksualnie ( od takich co mają 1 miesiąc i NIE POTRAFIĄ SIĘ JESZCZE MODLIĆ - bo ktoś mi kiedyś powiedział, że to trzeba się modlić do Boga o ochronę )
- o wojnach nawet nie chce mi się gadać, być może Bóg uznaje, że dorośli tak grzeszą że nalezy im się kara :)
.........
Gdzie jest Ten Super Bóg KOCHAJĄCY i WSZECHMOCNY????????? Przeciez On wszystko może, pionierzy i gorliwi jego słudzy odczuli POMOC, Pomógł znaleźć mieszkanie, pracę...... Kiedy kobieta miała być zgwałcona i krzyknęła JEHOWO POMÓZ, napastnik uciekł......
-
Dobre pytanie ,,Gdzie jest Bog " w thm wsxystkim....
Przytaczam pewien tekst :
Czy myślisz ?
Publikujemy wywiad, który córka Billy`ego Grahama znanego protestanckiego pastora z USA udzieliła jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych po wypadkach z 11 września 2001. Rozpowszechniany później w formie listu internetowego dotarł i do naszej Redakcji. Chcemy przedstawić go naszym Czytelnikom i zachęcić do refleksji nad tym, jaka jest nasza postawa i ile razy i my powiedzieliśmy Panu Bogu: "nie wtrącaj się do naszego życia!"
Kiedy zniknęły wieże z WTC zapytano mnie: jak Bóg może pozwalać na tyle niezawinionego cierpienia. Myślę, że Bóg jest dżentelmenem i gdy powiedzieliśmy Mu, że nie chcemy Go w naszym życiu - to On po prostu się usunął.
W świetle niedawnych przypadków strzelaniny w szkołach Massachusetts i Kaliforni, jak również ostatnich tragedii w Nowym Jorku, Pensylwanii i Waszyngtonie, zastanówmy się, kiedy się to wszystko zaczęło?
Kiedy Madeline Murray O'Hare (została zamordowana, niedawno znaleziono jej ciało), złożyła skargę, że nie życzy sobie żadnych modlitw w naszych szkołach, a my powiedzieliśmy OK.
Następnie, ktoś powiedział, żebyśmy lepiej nie czytali w szkołach Pisma Świętego, Pisma Świętego, która powiada "nie zabijaj", "nie kradnij", "kochaj bliźniego jak siebie samego". I powiedzieliśmy OK.
Dr. Benjamin Spock powiedział, że nie powinniśmy karać klapsem naszych dzieci, kiedy zachowują się nieprawidłowo, bo ich małe osobowości mogą zostać wykrzywione i może zostać naruszone ich poczucie wartości (syn dr Spocka popełnił samobójstwo). I przekonano nas, że ekspert powinien wiedzieć co mówi, więc powiedzieliśmy OK - nie będziemy więcej dawać klapsów.
Potem ktoś powiedział, że nauczyciele i dyrektorzy szkół nie powinni karać naszych dzieci, kiedy się źle zachowują. I władze szkolne powiedziały, że żadnemu nauczycielowi nie wolno dotknąć ucznia, kiedy się źle zachowuje, bo nie chcemy przecież złej opinii o szkole, i oczywiście, nie chcemy być ciągani po sądach (chociaż istnieje duża różnica pomiędzy ukaraniem a dotykaniem, biciem, wstrząśnięciem, upokorzeniem, kopaniem, itd.). A my przyjęliśmy ich argumenty.
Następnie ktoś powiedział: - pozwólmy naszym córkom mieć aborcje, kiedy zapragną, i nie muszą nawet informować o tym rodziców. I powiedzieliśmy co za wspaniały pomysł! Potem jakiś mądry członek rady szkolnej powiedział, że odkąd chłopcy są chłopcami, to tak czy inaczej będą TO robić, dajmy więc naszym synom tyle kondomów, ile potrzebują, aby mieli całą tę radość, której pożądają, a my nie powiemy ich rodzicom, że dostają kondomy w szkołach. I powiedzieliśmy, że jest to następny wspaniały pomysł.
Następnie jakiś wysoki, wybrany przez nas oficjał powiedział, że nie jest ważne, co robimy prywatnie, jak długo wykonujemy dobrze naszą pracę. I my, zgadzając się z nim dodaliśmy, że nie jest ważne, co ktokolwiek, włączając w to naszego prezydenta, robi prywatnie, dopóki mamy pracę, a ekonomia jest w porządku.
I ktoś powiedział: wydrukujmy kolorowe magazyny ze zdjęciami nagich kobiet i nazwijmy to zdrową, zrozumiałą pochwałą piękna kobiecego ciała. I uznaliśmy, że nie mamy z tym problemu. I ktoś jeszcze posunął tę pochwałę ciała nieco dalej i opublikował zdjęcia nagich dzieci, a następnie posunął się jeszcze dalej, czyniąc je dostępnymi w Internecie. A my powiedzieliśmy, że to jego prawo do wolności słowa.
I ludzie z przemysłu rozrywkowego powiedzieli: - zróbmy telewizyjne programy i filmy promujące profanację, przemoc i nielegalny seks. I stwórzmy muzykę, która zachęca do gwałtów, narkotyków, samobójstw i tematów satanistycznych. I my powiedzieliśmy, że to jest tylko rozrywka, że nie ma szkodliwych efektów i skoro nikt nie bierze tego na serio, rozwijajmy tę rozrywkę szeroko.
Teraz pytamy siebie, dlaczego nasze dzieci nie mają sumienia, dlaczego nie odróżniają dobra od zła i dlaczego nie mają problemów z zabijaniem obcych, kolegów z klasy i siebie. Proszę, dopisz sobie w tym miejscu więcej: ............................................................
Możliwe, że jeśli przemyślimy to wystarczająco długo i intensywnie, wyjaśnimy to sobie. Myślę, że tu pasuje: "Zbieramy to, cośmy zasiali!".
"Dobry Boże, dlaczego nie uratowałeś tej małej dziewczynki w Michigan? Z poważaniem, zaniepokojony uczeń."
I odpowiedź:
Drogi "zaniepokojony uczniu". Wyrzucono mnie ze szkół. Z poważaniem, BÓG.
Śmieszne, jak łatwo jest ludziom obrzucać Boga błotem, i następnie zastanawiać się, że świat zmienia się w piekło...
Śmieszne, jak łatwo wierzymy w to, co publikują w prasie i telewizji, ale podważamy wszystko, co jest w Piśmie Świętym.
Śmieszne, że każdy chce iść do nieba, ale pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić czy robić cokolwiek, co nakazuje Biblia.
Śmieszne, że ktoś, kto powiada "wierzę w Boga", wciąż idzie za Szatanem, który nawiasem mówiąc również "wierzy" w Boga.
Śmieszne, jak szybko jesteśmy gotowi oskarżać, ale nie być oskarżanymi.
Śmieszne, kiedy wysyłasz tysiące "kawałów" poprzez e-mail i one rozprzestrzeniają się jak pożar lasu, ale kiedy zaczniesz słać wiadomości o Bogu, ludzie zastanawiają się dwa razy, zanim podzielą się nimi z innymi.
Śmieszne, kiedy niemoralność, brutalność, wulgarność i nieprzyzwoitość latają wolne w cyberprzestrzeni, ale publiczne dyskusje o Bogu są zakazywane w szkołach i miejscach pracy.
Śmieszne, kiedy ktoś może być podniosłym, nabożnym chrześcijaninem w niedzielę i niewidocznym chrześcijaninem przez resztę tygodnia.
Wesoło ci? Śmiejesz się?
Śmieszne, gdy będziesz chciał wysłać ten e-mail innym, ale nie wyślesz tego do wielu, ponieważ nie jesteś pewien, w co oni wierzą, lub - co sobie o tobie pomyślą, kiedy im to wyślesz.
Śmieszne, że mogę być bardziej przejęty tym, co inni o mnie pomyślą, niż tym, co pomyśli o mnie Bóg.
Czy myślisz?
Przekaż dalej powyższe przemyślenia jeśli uważasz, że są ważne. Jeśli nie wyrzuć je. Nikt przecież nie będzie tego wiedział. Na pewno!
Ale jeśli wyrzucisz te myśli, nie siedź i nie narzekaj, w jakim złym stanie jest świat... Ja wysłałem ten tekst wszystkim na mojej liście. Ludzkie serca są dzisiaj bardziej czułe z powodu wydarzeń, które miały miejsce ostatnio w Nowym Jorku, Pensylwanii i Waszyngtonie. Spróbujmy coś zmienić.
"Przyjaciele, to cisi aniołowie, którzy pomagają nam stanąć na nogach, kiedy nasze skrzydła mają kłopoty z przypomnieniem sobie, jak się fruwa."
Słyszeliście już to na pewno, ale powtarzajmy to dalej, dobra?
-
Rozumiem :) Ten tok rozumowana w skrócie mówi, że dorośli sami sobie zgotowali ten los i na niego zasłużyli w pełni.
Tak jak dorosła kobieta kiedy ją maż leje - w pełni na to zasłużyła choćby faktem, że go na męża wybrała.
Tak samo kobieta dorosła zgwałcona - sama jest sobie winna bo mogła tam nie iść, założyć dłuższa kieckę i ust nie pomalować ;)
( tu też bym oczywiście mogła dyskutować ale niech zostanie, że nie )
Więc rozumiem w pełni, że dorośli sa sami sobie winni.
Jednak czasem dorosłym Bóg pomaga - BO SAMI DAJĄ TEGO ŚWIADECTWA a i niektóre kościoły UZNAJĄ takie "cuda"......
Pytanie więc proste, ten aniołek stróż, który strzeże dziecko i taki nagrzany staruch leci aby małe dziecko wykorzystać, czy taki anioł nie mógłby zbić wazonu, aby przestraszyć? Nie mógłby dać matce myśli aby biegiem wracała do domu? Mógłby zrobić tysiąc rzeczy, aby takie dziecko ochronić, dziecko nie wie co jest dobre a co jest złe..... nie wie, że jest Bóg i trzeba przed nim klęczeć i bic pokłony nie grzeszyć nie bawić się siusiakiem, aby Bóg się nie zezłościł.......
Więc dlaczego nie chroni SKORO jest WSZECHMOCNY .... SWOICH DZIECI????????
-
Splycaasz zamieszczony przeze mnie tekst i wyciagasz z niego zeczy ktorych tam nie ma.
To ze facet leje swoja zone ,gwalci itd to przecierz nie jest jej wina tylko faceta.
Pytanie więc proste, ten aniołek stróż, który strzeże dziecko i taki nagrzany staruch leci aby małe dziecko wykorzystać, czy taki anioł nie mógłby zbić wazonu, aby przestraszyć? Nie mógłby dać matce myśli aby biegiem wracała do domu? Mógłby zrobić tysiąc rzeczy, aby takie dziecko ochronić, dziecko nie wie co jest dobre a co jest złe..... nie wie, że jest Bóg i trzeba przed nim klęczeć i bic pokłony nie grzeszyć nie bawić się siusiakiem, aby Bóg się nie zezłościł.......
Po pierwsze to wiara w Boga nie polega na tym aby bic przed Nim poklonoy i ,,chodzic na paluszkach" aby Go nie rozzłoscić.
Co do kwsestii gdzie jest Bog w tym calym zlu to mozna mnozyc w nieskonczonosc odpowiedzi za lub przeciw.
Przypomina mi sie teraz pewna relacja z obozu koncentracyjnego ( nie pamietam juz gdzie o tym czytalem ).
Na widok powieszonych na szubienicy dzieci padlo pytanie : Gdzie jest teraz Bóg ? !
Padla odpowiedz : Własnie tam ...
-
Nadal trudno odpowiedziec na pytanie, dlaczego Bóg wybiórczo pomaga.......
Jednym tak - czują to i o tym opowiadają
Drugim nie......
-
Jedno jest w tym pewne,dzialenie Boga wzgledem nas nigdy nie jest na chybił trafil,nie jest jakims Jego widzimisie.
Wsxystko co robi ma cel i sens , czego tez nigdy do konca nie pojmiemy.
Sama biblia ,po przebiciu sie przez warstwy literackie i historyczno kulturowe jest wielkom swiadectwem o Bogu ktory
nigdy nie opuszcza swojego stworzenia ,bedac z nim w radosci i cierpieniu.
-
Bóg Spagetti jest o wiele większy od Boga chrześcijan. I Ma o większy plan wobec wszystkich, ma także plan wobec chrześcijańskiego Boga.
Wszystko jest częścią jego planu.
To bardzo dobry plan :) :) :)
-
A tak na powaznie to jaki musiałby byc Bog zebys w Niego uwierzyla ?
-
Przede wszystkim, to sądzę że stawianie sprawy w kategoriach: bądź chrześcijaninem to Bóg ci pomoże jest stawaniem sprawy na głowie. Celem Boga w życiu chrześcijanina nie jest trzymanie go pod kloszem i "załatwianie mu pracy". Cel od 2000 lat jest jeden - odrodzenie nowego człowieka, ukształtowanie jego charakteru na obraz Bożego Syna. Problem w tym, że w tym świecie nie da się tego zrobić bez cierpień i doświadczeń, bywa że srogich. Stąd bycie chrześcijaninem to wejście na "wąską ścieżkę" i naśladowanie Chrystusa - a to nie jest łatwe. Bóg "nie załatwił" pracy Chrystusowi ani nie wybawił Go w Jego ziemskim życiu od trudów i cierpień. Chrześcijanie, którzy chcą przedstawiać życie chrześcijańskie jako usłane różami "tu i teraz" chyba nigdy nie czytali Nowego Testamentu. Celem Boga, tak jak to rozumiem, jest obecnie powołanie i ukształtowanie Królewskiego Kapłaństwa. Czas na odwrócenie biegu tego świata oraz naprawy zła, które zostało wyrządzone, też jest zaplanowany - jest to Millenium. Tak jak nie ocenia się artysty przed ukończeniem namalowanego obrazu, tak trudno oceniać Boga z punktu widzenia złego świata, w którym póki co ma On niewiele do powiedzenia. Just my 2 cents :) .
-
Przede wszystkim, to sądzę że stawianie sprawy w kategoriach: bądź chrześcijaninem to Bóg ci pomoże jest stawaniem sprawy na głowie. Celem Boga w życiu chrześcijanina nie jest trzymanie go pod kloszem i "załatwianie mu pracy". Cel od 2000 lat jest jeden - odrodzenie nowego człowieka, ukształtowanie jego charakteru na obraz Bożego Syna. Problem w tym, że w tym świecie nie da się tego zrobić bez cierpień i doświadczeń, bywa że srogich. Stąd bycie chrześcijaninem to wejście na "wąską ścieżkę" i naśladowanie Chrystusa - a to nie jest łatwe. Bóg "nie załatwił" pracy Chrystusowi ani nie wybawił Go w Jego ziemskim życiu od trudów i cierpień. Chrześcijanie, którzy chcą przedstawiać życie chrześcijańskie jako usłane różami "tu i teraz" chyba nigdy nie czytali Nowego Testamentu. Celem Boga, tak jak to rozumiem, jest obecnie powołanie i ukształtowanie Królewskiego Kapłaństwa. Czas na odwrócenie biegu tego świata oraz naprawy zła, które zostało wyrządzone, też jest zaplanowany - jest to Millenium. Tak jak nie ocenia się artysty przed ukończeniem namalowanego obrazu, tak trudno oceniać Boga z punktu widzenia złego świata, w którym póki co ma On niewiele do powiedzenia. Just my 2 cents :) .
Dlaczego Bóg musi czekać żeby pomóc ludziom?
Dlaczego ustanowił Millenium i dopiero wtedy naprawi zło?
-
A tak na powaznie to jaki musiałby byc Bog zebys w Niego uwierzyla ?
Nie ma takiego Boga w Twoim rozumieniu..... Nie ma :)
Po przestudiowaniu religii wschodu, stwierdzam, że wierze w swojego Boga :)
"Modlę" się do niego..... Wspiera mnie, kocha mnie a ja jego.
Ten Bóg jest mój i tylko mój, jest we mnie. MOGĘ WSZYSTKO!
Moje wnioski poszły nawet dalej, Myślę, że Jezus te 2000 lat temu tez przestudiował ilozofię wschodu, i dokładnie nauczał swoich naśladowców tych nauk, tylko musiał je ubrac w słowa dla nich zrozumiałe..... nie mogło to być rewolucyjne :)
-
Moje wnioski poszły nawet dalej, Myślę, że Jezus te 2000 lat temu tez przestudiował ilozofię wschodu, i dokładnie nauczał swoich naśladowców tych nauk, tylko musiał je ubrac w słowa dla nich zrozumiałe..... nie mogło to być rewolucyjne :)
Ludzie wschodu mają na to nawet dokumenty
-
Nie ma takiego Boga w Twoim rozumieniu..... Nie ma :)
Po przestudiowaniu religii wschodu, stwierdzam, że wierze w swojego Boga :)
"Modlę" się do niego..... Wspiera mnie, kocha mnie a ja jego.
Ten Bóg jest mój i tylko mój, jest we mnie. MOGĘ WSZYSTKO!
Moje wnioski poszły nawet dalej, Myślę, że Jezus te 2000 lat temu tez przestudiował ilozofię wschodu, i dokładnie nauczał swoich naśladowców tych nauk, tylko musiał je ubrac w słowa dla nich zrozumiałe..... nie mogło to być rewolucyjne :)
Jakie religie wschodu przestudiowlas i co to za rewolucyjne nauki ?
-
Dlaczego Bóg musi czekać żeby pomóc ludziom?
Nie musi, może.
Dlaczego ustanowił Millenium i dopiero wtedy naprawi zło?
Czas Millenium związany jest z powrotem Chrystusa oraz z "odnowieniem wszystkich rzeczy" (Dz.Ap. 3:21). Generalnie Millenium ustanowione jest jako czas sądu (niewłaściwie przez większość chrześcijan rozumianego jedynie w kontekście ukarania i wrzucenia do piekła niepobożnych) oraz podniesienia ludzkości do "wolności dzieci Bożych". Przed Millenium kilka rzeczy musiało nastąpić: ofiara Pana Jezusa oraz wybór Jego Oblubienicy.
-
Jakie religie wschodu przestudiowlas i co to za rewolucyjne nauki ?
To jest to co ja DLA siebie wyciągnęłam. Na mój użytek. Nie chcę tego głosić, nie chcę nikogo przekonywać, byłeś ciekaw odpowiedziałam.
Za to uważam, nauczona na swoim przykładzie i DO TEGO BĘDE WSZYSTKICH ZACHĘCAĆ, aby odnaleźli coś dla siebie i z tego czerpali siłę i radość, i nie przekonywali do swojej wiary , religii ..... na siłę :)
-
Ok :)
-
Jeśli coś Ciebie cieszy i zaspokaja Twoje potrzeby - super.
Ale weź pod uwagę to, że niekoniecznie zadziała to też na innych.
Nie ma prawdy uniwersalnej, są tylko indywidualne.
-
Czyz samo stwierdze ze nie ma prawdy uniwersalnej nie jest juz taka prawda :o
-
Matus, też na siłę nikogo nie przekonuję.
Przeszłam długą drogę samorozwoju , zresztą cały czas jestem na niej.... Pogłębiania wiedzy nigdy nie za mało :)
Serdecznie zachęcam wszystkich do tego aby cały czas się "rozwijać" :)
-
Nie twierdzę, że przekonujesz.
Faktycznie mogłoby się wydawać, że post skierowany w Twoja stronę jest (a nie jest, to takie "ty, forumowiczu, który to czytasz").
Ot, rzuciłem swoim przemyśleniem :)
-
Nie musi, może.
Zatem ponawiam pytanie. Dlaczego może czyli chce czekać, nie reagując na cierpienia człowieka, na umieranie? Czy nie byłoby prostsze nie bawić się tak ludźmi i od razu coś z tym zrobić?
-
Dlaczego od razu stawiasz teze ze nie reaguje i bawi sie ludzkim cierpieniem ?
Bardziej bezstronnym i uczciwym byloby zapytac gdzie w tym calym cierpieniu jest Bóg ?
-
no to ciekawe, gdzie jest?
W cierpieniu ? Jak u przeświętej Matki Teresy? Kiedy mogła pomagac cierpiącym nie podawała leków bo cierpiąc byli bliżej Jezusa?
No to mamy! Odkryliśmy szatana :) Diabeł to paracetamol , ibuprofen, ketonal, morfina ....
-
Moze problemem w dostrzezeniu Boga jest automatyczne sprowadzanie tematu w strone negacji i absurdu ?
-
Przepraszam Bernard :)
Podziwiam ludzi wierzących :)
Ja jestem już mega stara i lata "wiary" oraz poszukiwania Boga już za mną.
A piszę w ten sposób, bo chcę zaintrygować i zmusić do myślenia. :)
-
Za co przeprasz?
Ej no nie przesadzaj ze jestes az takim dinozaurem ;)
Bardzo dobrze ze myslisz i zmuszasz do tego innych :)
Mowisz ze posxukiwania masz juz za soba ,znalazlas to czego szukalas ?
-
Zatem ponawiam pytanie. Dlaczego może czyli chce czekać, nie reagując na cierpienia człowieka, na umieranie?
Człowiek wybrał swoją drogę i najczęściej jest to droga bez Boga. To czego doświadczamy to konsekwencje wyborów naszych bądź naszych rodziców czy też prarodziców. Trudno o to oskarżać akurat Boga... Być może Jego oczekiwanie jest po to by człowiek sam doszedł do wniosku, że nie jest w stanie dać sobie radę z samym sobą bez Boga. Być może jest to potrzebne po to, by człowiek będąc w Millenium i mając do czynienia ze światem rządzonym przez Chrystusa sam mógł dojść do wniosku: psuliśmy ten świat, nie potrafiliśmy go sami poprawić, ulepszyć. Być może jest to lekcja dla nas samych, bolesna ale jednak w ogromnej większości odwracalna. Lekcja udzielona po to, byśmy w przyszłości nigdy nie dali się nabrać na samą myśl, że to my możemy decydować sami o tym co jest dobre a co złe, ponieważ prowadzi to wcześniej czy później do totalnej ruiny nas samych i wszystkiego wokół. Na zasadzie dziecka, któremu w ostateczności pozwala się by dotknął ręką pieca, by nigdy więcej tego nie uczynił. W sumie dla mnie najważniejsze jest jednak to, że Millenium jest czasem na całkowite odnowienie tego co człowiek zepsuł. Bez względu na to czy ten moment może się wydawać za odległy a czas oczekiwania za długi, tym niemniej nastąpi i wówczas Bóg okaże jaki jest naprawdę.
Czy nie byłoby prostsze nie bawić się tak ludźmi i od razu coś z tym zrobić?
Nie zakładam, że taki stan jest "zabawą" z ludźmi. Myślę, że dla Boga to też jest trudny czas ponieważ z reguły to On jest oskarżany za zło, które w większości ludzie czynią nie dlatego, że Jemu wierzą, lecz dlatego, że się Jemu sprzeciwiają. Bądźmy szczerzy, świat w którym obowiązywałaby etyka nowotestamentowa, nawet w przypadku chorób i umierania byłby światem niemal idealnym.
-
WIESZ Ariel, według Bibli jesteś stworzony na podobieństwo Boga....
Więc wyobraź sobie przez chwilę..... jakim Bogiem byś był.......
Takim, który wszystkiego każe się domyślać? Mnożyć dywagacje a może tak a może tak?
Bo ja wiem jakim byłabym Bogiem. Powiedziałabym jasno na przykład 10 przykazań - proste jasne nie da się dywagować czy nie zabijaj znaczy nie zabijaj w afekcie, czy we śnie ... nie zabijaj! Prosto jasno w temacie.....
Ale Twój Bóg uwielbia się pławić w niejasnościach, w obrazach których wytłumaczenie zajmuje ludziom życie całe i tak nie sa wsanie jednoznacznie stwierdzić..... Twój Bóg każe się domyślac, za co ludzie mają cierpieć.
Twój Bóg zmienia zdanie, począwszy od tego, że najpierw córkom Lota pozwolił uprawiać sex z ojcem w trójkącie, teraz każe ma masturbację...... Nie rozumiem tego Boga, a domyslac się to może mąż o co chodzi żonie że focha walnęła, a nie wyznawca o co chodzi Bogu.....
-
WIESZ Ariel, według Bibli jesteś stworzony na podobieństwo Boga....
Więc wyobraź sobie przez chwilę..... jakim Bogiem byś był.......
Takim, który wszystkiego każe się domyślać? Mnożyć dywagacje a może tak a może tak?
To nie do końca tak. W kwestiach zbawczych Bóg jest bardzo konkretny i jednoznaczny: zbawia wiara w Jego Syna oraz owoce godne odrodzonego człowieka. Natomiast w sprawach mniej istotnych obowiązuje zasada: "Sprawą Boga jest rzecz ukryć, rolą króla rzecz zbadać". W Biblii jest mnóstwo problemów do rozwiązania ale ja właśnie za to ją kocham. Właśnie za to, że po ćwierć wieku czytania, modlitw, badania, czytania niezliczonej ilości komentarzy wciąż odkrywam coś, czym mnie Bóg zachwyca. Innymi słowy, teologia jest jak matematyka - rzeczy proste są proste, im dalej tym trudniej. Jednak kto rozumie i czuje tą naukę, dla tego wchodzenie w ten świat nigdy się nie kończy.
Bo ja wiem jakim byłabym Bogiem. Powiedziałabym jasno na przykład 10 przykazań - proste jasne nie da się dywagować czy nie zabijaj znaczy nie zabijaj w afekcie, czy we śnie ... nie zabijaj! Prosto jasno w temacie.....
Nawiązujesz do ST. W Nowym Testamencie Bóg powiedział jasno i wyraźnie co sądzi o zabijaniu i jaka ma być postawa wobec bliźnich, nieprzyjaciół, rodziny. I i tak ludzie nie słuchają, pomimo tego że napisane jest w stylu "krowie na granicy". Wiesz, ja nie sądzę, że to ma jakiś związek z niejasnościami i "niejednoznacznościami" (może jedynie czasami). Obojętnie co uczyniłby Bóg, ludzie i tak będą mieli do Niego pretensje. I najczęściej pretensje będą dotyczyć spraw, w które sami dzięki swej wolnej woli (i w nieposłuszeństwie do Boga) zabrnęli.
Ale Twój Bóg uwielbia się pławić w niejasnościach, w obrazach których wytłumaczenie zajmuje ludziom życie całe i tak nie sa wsanie jednoznacznie stwierdzić..... Twój Bóg każe się domyślac, za co ludzie mają cierpieć.
Tego akurat domyślać się za bardzo nie trzeba, ponieważ akurat to Biblia dość jasno przedstawia: grzech Adama -> nasze skażenie oraz skażenie niedoskonałego świata -> nasze błędne wybory. To główne powody jasno i wyraźnie określone w Biblii. Tak jak napisałem powyżej, rzeczy istotne są w Biblii przedstawione jasno. Rzeczy mniej istotne są trudniejsze.
Twój Bóg zmienia zdanie, począwszy od tego, że najpierw córkom Lota pozwolił uprawiać sex z ojcem w trójkącie,
Nie zauważyłem żeby na to pozwolił. Nigdzie też nie zauważyłem pochwały tego postępowania.
teraz każe ma masturbację......
W którym miejscu każe za masturbację?
Nie rozumiem tego Boga, a domyslac się to może mąż o co chodzi żonie że focha walnęła, a nie wyznawca o co chodzi Bogu.....
Hebrajskie słowo określające wiarę bardziej kojarzy się z zaufaniem. Wiara, choć rozumna, w pewnej mierze wymaga zaufania. Tego akurat w obecnym świecie faktycznie się nie uniknie jeśli chce się iść za Jezusem.
-
Jakie religie wschodu przestudiowlas i co to za rewolucyjne nauki ?
w hindustanie jest ponoc nawet grob jeszuy i jego rodziny czyli bohatera ewangelistow. w kazdym razie hinduski krysna starsza postac literatury wschodu jest zadziwiajoco podobna w przekazie dla swych uczniow jak zydowski jeszua.
-
DYSKUSJA W KWESTI : CZY JEST/ISTNIEJE BOG, pozbawiona jest sensu , dopoki strony nie ustala CZYM/KIM jest 'BOG'?
powszechnie slowo bog kojarzy sie glownie z myslakiem (w ezo. egregor). Jako myslak wyobrazaja sobie rozne mniej lub badziej antropomorficzne postacie np. starego mezczyzny, mlodego rozkrzyzowanego meskiego ciala, postaci kobiecej w roli matki boskiej, etc..
Poniewaz 'mysl' jest subtelnym tworem energetycznym, zatem im wiecej osob mysli o tym tworze (bogu) tym silniejszym energetycznym tworem sie to staje.
Konkluzja:
to ktos/cos jako energetyczny twor istnieje, cos/ktos nazywane bogiem istnieje !!
Inna definicja boga / bogow wywodzi sie z opowiadan zwanych legendy lub mitologie.
W tym wypadku nie jestesmy w stanie dowiesc ani zaprzeczyc w 100% czy opowiadania te sa czysta literacka fikcja czy raczej siegaja korzeniami do pradawnych czasow gdy na naszej planecie funkcjonowaly obok siebie cywilizacje o roznym stopniu rozwoju nauki i techniki, przy czym otwarta kwestia jest czy swietnie rozwiniete cywilizacje byly pochodzenia ziemskiego czy raczej pozaziemskiego.
Elementy tych opowiadan zawieraja dziela literackie zwane przez religijna czesc ludzkosci 'pismami swietymi' np. wedy, upaniszady, koran, tora.
Nawt biblia, ''pismo swiete' wspolczesnej zachodniej cywilizacji elementy te zawiera, lecz religijne interpretacje oraz doktryny zacieraja i falszuja ich obraz
-
BOG jako postc literacka pisarzy zydowskich to zlepek wszystkich bostw okolicznych narodow i poprzednich cywilizacji a zwlaszcza sumeryjskiej. bog z genezis to elohim , a elohim to liczba mnoga czyli .... bogowie zdecydowali sie na kreacjie czlowieka / rozumnej rasy biologicznych zwierzat . jhwh pojawia sie dopiero w epoce krzaczka na pustyni i musi gesto sie tlumaczyc mojzeszowi ze naprawde jest tym za kogo sie podaje ....
-
w hindustanie jest ponoc nawet grob jeszuy i jego rodziny czyli bohatera ewangelistow. w kazdym razie hinduski krysna starsza postac literatury wschodu jest zadziwiajoco podobna w przekazie dla swych uczniow jak zydowski jeszua.
Tylko ze na ,,ponoć" nie mozna budowac faktow.Faktem zas jest to ze Kriszna nie ma nic wspolnego z Jezusem z Nazaretu,wie to kazdy kto orientuje sie kim jest jeden i drugi.
-
BOG jako postc literacka pisarzy zydowskich to zlepek wszystkich bostw okolicznych narodow i poprzednich cywilizacji a zwlaszcza sumeryjskiej. bog z genezis to elohim , a elohim to liczba mnoga czyli .... bogowie zdecydowali sie na kreacjie czlowieka / rozumnej rasy biologicznych zwierzat . jhwh pojawia sie dopiero w epoce krzaczka na pustyni i musi gesto sie tlumaczyc mojzeszowi ze naprawde jest tym za kogo sie podaje ....
Bog to nie wytwor jakiegos Icka ktory se siadl i cos tam napisal .Tresc bibilijna to zapis Boga ktorego sie doswiadczylo a nie sie wymyslilo.
Najpierw bylo doswiadczenie,fakt a potem zapis.
-
Tylko ze na ,,ponoć" nie mozna budowac faktow.Faktem zas jest to ze Kriszna nie ma nic wspolnego z Jezusem z Nazaretu,wie to kazdy kto orientuje sie kim jest jeden i drugi.
kuzwa, no len jestem i nie chce mi sie co chwile siegac do zrodel i wklejac dane, http://www.tombofjesus.com/index.php/en/researchers-authors/dr-fida-hassnain
http://aaiil.org/text/books/others/azizkashmiri/christkashmir/christkashmir.shtml
-
Bog to nie wytwor jakiegos Icka ktory se siadl i cos tam napisal .Tresc bibilijna to zapis Boga ktorego sie doswiadczylo a nie sie wymyslilo.
Najpierw bylo doswiadczenie,fakt a potem zapis.
dokladnie tak, to byla cala armia ickow ;D
mamy 21 wiek i naprawde 'nowe swiatlo' : https://www.youtube.com/watch?v=0MM0a6DkWPs wczesniej jest czesc pierwsza .
-
kuzwa, no len jestem i nie chce mi sie co chwile siegac do zrodel i wklejac dane, http://www.tombofjesus.com/index.php/en/researchers-authors/dr-fida-hassnain
http://aaiil.org/text/books/others/azizkashmiri/christkashmir/christkashmir.shtml
Przecierz to lipa a nie jakies fakty ;D
-
'mysl' jest subtelnym tworem energetycznym
Myśl sama z siebie nie istnieje, toteż tym bardziej nie ma własnej potencjalności i nie wykazuje atrybutu materialnego, zwanego ruchem. Myśl istnieje tylko w powiązaniu z przedmiotem poznania i to w powiązaniu intencjonalnym, nie zaś rzeczywistym.
Energia jest ściśle związana z całką działania (materialnego) i nie ma zastosowania w rozważaniu aspektów niematerialnych bytowania. Tutaj więc nie można myśli materializować, jako że poznanie i myślenie to różne zagadnienia.
-
(mtg): Bóg jest bytem istniejącym tylko w umyśle człowieka, jako idealny obraz jego słabej ludzkiej natury. Właściwości, których mu brakuje, człowiek przenosi na swój idealny obraz. To czym nie jest, a czym chciałby być, przedstawia sobie w postaci Boga jako coś istniejącego. Bóg, to tylko życzenia człowieka przemienione w istotę rzeczywistą. Bóg to popęd człowieka do szczęścia, zaspokojony w fantazji. Inaczej mówiąc Bóg to personifikacja ludzkich marzeń.
Obecnie w kręgach naukowych popularna jest opinia, że z powodu ogromnego rozwoju nauk przyrodniczych hipoteza Boga, nadprzyrodzonego i osobowego albo ponad osobowego, sprawującego coś w rodzaju celowej władzy nad wszechświatem i jego losem, jest nie do utrzymania. Straciła ona moc wyjaśniającą; wręcz przeciwnie stoi ona na przeszkodzie prawdziwej interpretacji rzeczywistości. Wkrótce dla wykształconego i inteligentnego człowieka wiara w Boga stanie się tak trudna, jak uwierzenie w płaskość Ziemi.
-
(mtg): Bóg jest bytem istniejącym tylko w umyśle człowieka, jako idealny obraz jego słabej ludzkiej natury.
Jakiej słabiej?
Życie 100 lat to słaba natura?
Jakieś bakterie żyją kilka minut czy godzin, to jest słaba. A nie wierzą w Boga.
Zwierzęta też słabe, a nie wierzą.
Nie maja go w umyśle. :-\
-
Jakiej słabiej?
(mtg): To urojenie człowieka wewnętrzne czyli tzw. duchowe, a nie teksty jakie przedstawiasz >:D
-
Są ludzie bez urojeń. Nie każdy ma urojenia.
Są tacy którym wiara pomogła w nie jednym.
A są tacy co w inne urojenia wierzą i nic im nie pomaga. :)
-
Są ludzie bez urojeń. Nie każdy ma urojenia.
Są tacy którym wiara pomogła w nie jednym.
A są tacy co w inne urojenia wierzą i nic im nie pomaga. :)
Witaj Roszada:
Nie mój cel, podważać czy wyśmiewać czyjeś przekonania- wiara w Boga, bóstwa, czerwonego kapturka ....itp
Przedstawiłem osobistą opinię i upubliczniłem, możesz się z nią zgadzać czy być wręcz oburzony, ale ta wypowiedź nie jest włożeniem ''palca w oko''
A co przez wiarę rozumiesz?
Ja też wierzę ale na innej płaszczyźnie
-
Ano tak, odpowiedziałeś na 1 post Bernarda. :)
-
Jakiej słabiej?
Życie 100 lat to słaba natura?
Jakieś bakterie żyją kilka minut czy godzin, to jest słaba. A nie wierzą w Boga.
Zwierzęta też słabe, a nie wierzą.
Nie maja go w umyśle. :-\
Mój żółw będzie sierotą. Taka jego zwierzęca natura. Skąd wiesz, co ma mój żółw w umyśle? A co jeśli wierzy w Boga? Na te i inne pytanie odpowiedzą ojcowie kościoła. Bakterii o wiarę w Boga nie zdążysz zapytać. Ale Ciebie jeszcze nie jeden zdąży dopytać. Jesteś gotowy?
-
Ano tak, odpowiedziałeś na 1 post Bernarda. :)
Roszada; tylko spójrz ile czasu rodziła się odpowiedź od 21.V.2015, nie pobiłem w czasie tego z czterech tysięcy lat oczekiwanego >:D
-
Jesteś gotowy?
Ja mam już ateizm i agnostycyzm za sobą. :)
Tyle książek ateistów co czytałem, to każdy deklarujący się za ateusza powinien przeczytać. Przez Poniatowskiego, Tylocha, Kosidowskiego, Kellera i innych polskich i obcych, że już nie spamiętałem. A do polskiego wydania Dawkinsa nawet wciągnęli mnie do przypisu, nawet nie pytając o zgodę, bo ktoś może pomyśleć, że ja też ateusz, skoro mnie tam ciągają. ;D
-
Roszada: oj, oj przepraszam nie jestem ''ateusz'' posiadam głęboką wiarę >:D
-
Ja mam już ateizm i agnostycyzm za sobą. :)
Tyle książek ateistów co czytałem, to każdy deklarujący się za ateusza powinien przeczytać. Przez Poniatowskiego, Tylocha, Kosidowskiego, Kellera i innych polskich i obcych, że już nie spamiętałem. A do polskiego wydania Dawkinsa nawet wciągnęli mnie do przypisu nawet nie pytając o zgodę, bo ktoś może pomyśleć, że tez ja ateusz, skoro mnie tam ciągają. ;D
:) To znaczy, że wiary lub niewiary uczymy się z książek? ;)
-
:) To znaczy, że wiary lub niewiary uczymy się z książek? ;)
Chciałem pogłębić niewiarę. ;)
Przez uczynki i lekturę pism. ;D
-
Chciałem pogłębić niewiarę. ;)
Przez uczynki i lekturę pism. ;D
Czyli byłeś słaby w swej niewierze i miałeś wątpliwości.
-
(mtg): Bóg jest bytem istniejącym tylko w umyśle człowieka, jako idealny obraz jego słabej ludzkiej natury. Właściwości, których mu brakuje, człowiek przenosi na swój idealny obraz. To czym nie jest, a czym chciałby być, przedstawia sobie w postaci Boga jako coś istniejącego.
Nadaszyniak co masz na mysli?
-
Nadaszyniak co masz na mysli?
Witaj Proktor
Przecież jasno napisałem w dwóch postach, proszę przeczytaj powoli, dokładnie z zrozumieniem >:D
-
Witaj Proktor
Przecież jasno napisałem w dwóch postach, proszę przeczytaj powoli, dokładnie z zrozumieniem >:D
Nadaszyniak myslę że nie brakuje mi zrozumienia w tym co czytam. Czy napisałeś ? Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Próbuję w jakis sposób skołonić Cię do tego zebyś zaczął pisać, a nie kopiować teksty innych! Bo co w tedy gdy ktoś zada pytanie co miałes na mysli? Odpowiedz że to pytanie za 10 000 punktów wydaje się słaba. ;D :D ;D
Pozdrowienia dla: Jacyna-Onyszkiewicza
-
Roszado i DeepPinkTool, skąd w ogóle pomysł że ateista "musi" cokolwiek czytać albo że musi "umacniać" swoją "niewiarę"?!
ateistą jest ten który zaprzecza istnieniu Boga - niezależnie od tego czy "zaprzecza jak uczony" czy też "zaprzecza jak idiota", ważne że zaprzecza - bo ateistą jest dlatego że zaprzecza
stara zasada rzymska mówi że ciężar dowodu ciąży na tym kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza - a wiec to wierzący muszą uzasadnić swoją wiarę (a niewierzący nie muszą niczego udowadniać - mogą spokojnie obserwować bezowocne wysiłki ludzi wierzących)
-
Roszado i DeepPinkTool, skąd w ogóle pomysł że ateista "musi" cokolwiek czytać albo że musi "umacniać" swoją "niewiarę"?!
ateistą jest ten który zaprzecza istnieniu Boga - niezależnie od tego czy "zaprzecza jak uczony" czy też "zaprzecza jak idiota", ważne że zaprzecza - bo ateistą jest dlatego że zaprzecza
stara zasada rzymska mówi że ciężar dowodu ciąży na tym kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza - a wiec to wierzący muszą uzasadnić swoją wiarę (a niewierzący nie muszą niczego udowadniać - mogą spokojnie obserwować bezowocne wysiłki ludzi wierzących)
:) To był pomysł Roszady ;) napisał, że tyle książek ateistów co czytał, to każdy deklarujący się za ateusza powinien przeczytać. Ja uważam, że niewiara jest formą łaski daną od Boga. Wychodzi na to, że jestem idiotą. Coś w tym musi być ... ale ja z ateistycznych książek to tylko Biblię żem czytał >:D
-
Nadaszyniak myslę że nie brakuje mi zrozumienia w tym co czytam. Czy napisałeś ? Sam sobie odpowiedz na to pytanie. Próbuję w jakis sposób skołonić Cię do tego zebyś zaczął pisać, a nie kopiować teksty innych! Bo co w tedy gdy ktoś zada pytanie co miałes na mysli? Odpowiedz że to pytanie za 10 000 punktów wydaje się słaba. ;D :D ;D
Pozdrowienia dla: Jacyna-Onyszkiewicza
Witaj Proctor:
Każda metoda jest skuteczna, wklejenia czy bazgrania, oszczędzam klawiaturę, przy ctrl+c dla leniwego to też horrendalny wysiłek a jestem super leń.
Kiedyś na błoniach były zawody: kto jest największym leniem, zbiegło się kilkudziesięciu artystów i leżeli z buziakiem do słońca. Gdy czas minął obwieszczono leniom, kto pierwszy do nas przybiegnie dostanie przyznaną nagrodę, ja nadal leżałem, kiedy mnie tak leżącego zauważyli podeszli i oznajmili jesteś super leń oto twoja nagroda, odpowiedziałem to włóżcie mnie do kieszeni. >:D >:D
-
Wychodzi na to, że jestem idiotą.
witaj w klubie :)
ja nie wstydzę się tego że "zaprzeczam jak idiota" :) w tym sensie że nie uzasadniam naukowo swojej niewiary...
po prostu żaden dowód na istnienie Boga absolutnie mnie nie przekonuje :)
-
Uzasadniać wiarę?
Jak?
Ateista i wierzacy nic nie musi uzasadniać.
Polemizować mogą bez końca :)
-
Roszado i DeepPinkTool, skąd w ogóle pomysł że ateista "musi" cokolwiek czytać albo że musi "umacniać" swoją "niewiarę"?!
Odpowiedź jak dla Moysesa:
https://sjwp.pl/biblia-dyskusje/bog/msg215203/#msg215203
-
ok, Roszado, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :)
-
Uzasadniać wiarę?
Jak?
Ateista i wierzacy nic nie musi uzasadniać.
Polemizować mogą bez końca :)
Nie do końca, jak będę twierdził że istnieją np. koty z dwoma ogonami, to ja muszę to udowodnić a nie ktoś komu to mówię ma udowodnić mi że nie ma takich kotów.
-
Nie do końca, jak będę twierdził że istnieją np. koty z dwoma ogonami, to ja muszę to udowodnić a nie ktoś komu to mówię ma udowodnić mi że nie ma takich kotów.
pogrubienie osobiście dodałem
Witaj Bugareszt:
Twoje słowa cytuję:' jak będę twierdził że istnieją np. koty z dwoma ogonami, to ja muszę to udowodnić ...', przepraszam nic nie musisz udowadniać to jest niezaprzeczalnym faktem kot z dwoma ogonami, szczególnie samczyk >:D
-
Roszado i DeepPinkTool, skąd w ogóle pomysł że ateista "musi" cokolwiek czytać albo że musi "umacniać" swoją "niewiarę"?!
ateistą jest ten który zaprzecza istnieniu Boga - niezależnie od tego czy "zaprzecza jak uczony" czy też "zaprzecza jak idiota", ważne że zaprzecza - bo ateistą jest dlatego że zaprzecza
stara zasada rzymska mówi że ciężar dowodu ciąży na tym kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza - a wiec to wierzący muszą uzasadnić swoją wiarę (a niewierzący nie muszą niczego udowadniać - mogą spokojnie obserwować bezowocne wysiłki ludzi wierzących)
No , Q-rcze blade ! Jako ateista-agnostyk chcialbym aby Bog ISTNIAL !
Chcialbym , zeby objawil sie wszystkim ze swa chwala i moca , i zeby wszyscy nie musieli juz w Niego wierzyc tylko , zeby WIEDZIELI , ze On JEST !
I chcialbym bardzo , zeby ten Bog byl DOBRY i SPRAWIEDLIWY , WSZECHMOCNY , i WSZECHMADRY i , zeby mial PLAN naszego ZBAWIENIA i , zeby sie nami interesowal , i zeby nas KOCHAL ... !!!
Tego wszystkiego bardzo bym chcial !
A co mam ?
Mam jakies starozytne , pelne sprzecznosci ksiegi .
Mam jakis ludzi , ktorzy mnie zapewniaja , ze Bog NA PEWNO JEST i chyba nawet w to wierza , ale nie potrafia tego udowodnic .
Mam rozne organizacje religijne , ktore przecza sobie nawzajem a nawet sie zwalczaja .
Mam jakiejs podejrzane relacje na YT , ktore maja poswiadczac , ze Bog ingeruje w nasze sprawy (np. Fatima , Medjugorje , czy inne widzenia na ogrodkach dzialkowych ) , a ktore sa ponizej poziomu przecietnie inteligentnego czlowieka .
Mam wreszcie Cialo Kierownicze , ksiezy Natanka , Chmielewskiego , Oko , Glasa i caly zastep podobnych oszolomow .
Czy w podobnej sytuacji naprawde musze sie wysilac aby pozostac ateista ? Czy musze umacniac swoja niewiare ?
-
pogrubienie osobiście dodałem
Witaj Bugareszt:
Twoje słowa cytuję:' jak będę twierdził że istnieją np. koty z dwoma ogonami, to ja muszę to udowodnić ...', przepraszam nic nie musisz udowadniać to jest niezaprzeczalnym faktem kot z dwoma ogonami, szczególnie samczyk >:D
Przykład może nie najlepszy, ale to na stawiającym tezę ciąży obowiązek udowodnienia że ma rację a nie na kimś komu to jest oznajmianie że ten ktoś nie ma racji.
-
(mtg):
Obecnie w kręgach naukowych popularna jest opinia, że z powodu ogromnego rozwoju nauk przyrodniczych hipoteza Boga, nadprzyrodzonego i osobowego albo ponad osobowego, sprawującego coś w rodzaju celowej władzy nad wszechświatem i jego losem, jest nie do utrzymania. Straciła ona moc wyjaśniającą; wręcz przeciwnie stoi ona na przeszkodzie prawdziwej interpretacji rzeczywistości. Wkrótce dla wykształconego i inteligentnego człowieka wiara w Boga stanie się tak trudna, jak uwierzenie w płaskość Ziemi.
Niech kręgi naukowe stworzą najpierw komórkę,narząd,organ,płaza,gada,ptaka,ssaka a póżniej niech negują Boga.
Te kręgi naukowe mają noble,miliardy na badania i zero wyników w tworzeniu życia.
-
Niech kręgi naukowe stworzą najpierw komórkę,narząd,organ,płaza,gada,ptaka,ssaka a póżniej niech negują Boga.
Te kręgi naukowe mają noble,miliardy na badania i zero wyników w tworzeniu życia.
Witaj Reskator:
Już odpowiedziałem Proctorowi na Jego ów zapytanie w kilku postach powyżej :)
Przykład może nie najlepszy, ale to na stawiającym tezę ciąży obowiązek udowodnienia że ma rację a nie na kimś komu to jest oznajmianie że ten ktoś nie ma racji.
Bugareszt: z tym się zgodzę co napisałeś
Rozważamy dwa aspekty mianowicie fizyczne i duchowe z wypowiedzią LISTONOSZA przyklepuje łapkę - świetnie to ujął w kilku słowach- Bravo LISTONOSZ
-
Moyses widzę bardzo mnie polubił, bo "wzywa imienia mego nadaremno" nawet gdy nie musi :)
Ale mi co tam - ja zapytałem Roszadę i DPT i każdy z nich udzielił takiej odpowiedzi, jaką uznał za stosowną :) przyjmuję do wiadomości że Roszada nie chce dyskutować - i już...
-
:) Bóg to taka fajna istota, że tam gdzie się pojawia to od razu zadyma. ;) Tak było w Mitologii Greków i Rzymian, w Starym Testamencie i tak samo jest na sjwp.pl. >:D
-
Uuuuu...
...
Zwyczajnie swoim zwyczajem siedzę z boku i odpalam następnego papierosa.
Uuuuuu...
Moyses oj żył, oj żył, oj żył...
Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko nie pal!
Całuj, grzesz, baw się, ciesz, tylko nie pal!
Wracaj w deszcz, proszki bierz, tylko nie pal!
Papieros to zguba i tuba tych sił,
co szczują i knują, by Polak źle żył,
oj żył, oj żył, oj żył...
-
Prosimy pisać tylko o Bogu (lub jego nieistnieniu) w tym temacie.
Wszystkie inne posty, od tego momentu, będą lecieć tam, gdzie ich miejsce.
Mając pewne uprawnienia nie pozwolę by zabagniano personalnie kolejny wątek.
Posty personalne zostały usunięte.
-
Mam pytanie .
Czy konkretnie chodzi o jakiegoś Boga?
Czy można pisać o różnych Bogach?
-
Patrz pierwszy post założyciela wątku. :)
-
Patrz pierwszy post założyciela wątku. :)
Dzięki.
Czyli o wszystkich Bogach można pisać.
-
Jak najbardziej, dwójca, czwórca i panteon.
Ja zawsze zazdroszczę Bogu że ma cztery dodatkowe ręce i 2 dodatkowe głowy, jak pisał jeden z dawnych chrześcijan.
Też bym tak chciał. :)
Jeden by czytał, drugi pisał, a trzeci obmyślał. ;)
-
A ciekawe czy Gąbka Scolymastra joubini, która żyje 15 000 lat wierzy w Boga?
https://www.poradnikzdrowie.pl/starzenie/dlugowieczne-zwierzeta-ktore-zyja-najdluzej-i-jak-to-robia-aa-XCJ1-jDu7-V3Qc.html (https://www.poradnikzdrowie.pl/starzenie/dlugowieczne-zwierzeta-ktore-zyja-najdluzej-i-jak-to-robia-aa-XCJ1-jDu7-V3Qc.html)
Ja wierzę ,że wierzy.
To musi być prawdą.
To tak jak ktoś wierzy w boga to twierdzi,że on istnieje.
To taka sama logika myślenia.
-
Ktoś z wierzących wytłumaczy mi dlaczego Bóg kazał zabijać zwierzęta i składać sobie z nich ofiarę ?
-
A tą wiedzę ma tylko Bóg, więc jego będziesz miał może kiedyś szansę zapytać.
Ale z tego wniosek że wierzysz w niego skoro pytasz o jego nakazy. ;)
Ja też już nie jedno zwierzątko uśmierciłem, jak mówiłem hinduistom. Nawet nieświadomie połykając muszkę. ;)
-
Ktoś z wierzących wytłumaczy mi dlaczego Bóg kazał zabijać zwierzęta i składać sobie z nich ofiarę ?
Biblia podaje np takie tłumaczenie, że wiązało się to ze spełnieniem pewnej zachcianki. Otóż Bóg uwielbiał dym palonego mięsa. Dlatego wymagał ofiar całopalnych ze zwierząt.
-
Miła woń dla Pana, takie słowa padają.
Patrz też Rdz gdzie opisano ofiary Kaina i Abla.
Tam szczegółowego nakazu nie ma.
Na marginesie przechodziłem wczoraj obok sklepu rybnego i piekli ryby. Super zapaszek był. Nie dziwie się Bogu. :)
-
Kolejne ważne pytanie w związku z ofiarami całopalnymi o miłej woni dla Boga się nasuwa.
Czy zwierzęta przeznaczone na te ofiary wierzyły w Boga?
O zwierzętach oddających chwałę Bogu, z Biblii to tak na szybko to taki fragment mi się przypomina:
"A ilekroć Zwierzęta oddadzą chwałę i cześć, i dziękczynienie Zasiadającemu na tronie, Żyjącemu na wieki wieków, upada dwudziestu czterech Starców przed Zasiadającym na tronie i oddaje pokłon Żyjącemu na wieki wieków, i rzuca przed tronem wieńce swe"
To pewnie nie te same zwierzęta z całopaleń, ale kto wie, może właśnie to te same po pójściu do nieba.
-
Napisano, kłaniajcie się góry i doliny zdaje się Panu. :)
Cała natura więc oddaje chwałę Bogu.
Tylko nie Kowalski co nie ma piwnicy, gdy zapytano, czy on też w piwnicy oddaje cześć Bogu.
Odpowiedziano, że tak! Ale na to była odpowiedź, że on nie ma piwnicy. ;D
-
To może Kowalski strych ma
Ale strych bliżej nieba,gdzie Bóg mieszka.
To pewnie Kowalski tez bliżej boga.
-
Ktoś z wierzących wytłumaczy mi dlaczego Bóg kazał zabijać zwierzęta i składać sobie z nich ofiarę ?
Dziesieciną, najpierw trzeba było sie podzielić z obcym, sierotą ,wdową.
. Później złożyć dar dla Boga najlepszy ,mogły być to gołębie. Ofiary byly też bezkrwawe.
My tego moze nie rozumiemy. Dlaczego.?
Miało to skracać dystans między grzesznym człowiekiem a Bogiem, i było przebłaganiem za grzechy.
-
Dziesieciną, najpierw trzeba było sie podzielić z obcym, sierotą ,wdową.
. Później złożyć dar dla Boga najlepszy ,mogły być to gołębie. Ofiary byly też bezkrwawe.
My tego moze nie rozumiemy. Dlaczego.?
Miało to skracać dystans między grzesznym człowiekiem a Bogiem, i było przebłaganiem za grzechy.
... no i kapłani musieli przecież jeść :) ... a że mięso im smakowało ;) tak że, ten, tego >:D
-
... no i kapłani musieli przecież jeść :) ... a że mięso im smakowało ;) tak że, ten, tego >:D
Teoretycznie nie musieli mięska jeść.
Mogli jak Adam tylko warzywka i owoce.
Ale widocznie jak Bóg lubił zapach mięsa to oni tez polubili i nie tylko zapach, ale i smak. ;)
-
Teoretycznie nie musieli mięska jeść.
Mogli jak Adam tylko warzywka i owoce.
Ale widocznie jak Bóg lubił zapach mięsa to oni tez polubili i nie tylko zapach, ale i smak. ;)
Słowo kluczowe "teoretycznie". Praktycznie było tak jak napisałem. Tzn wg Biblii tak było, bo jak było to nie wiem, choć wiem, że rzadko (na pograniczu z nigdy) jest teoretycznie). ;)
-
Jak Kain i Abel składali ofiary to nie napisano, że je jedli. ;)
-
Jak Kain i Abel składali ofiary to nie napisano, że je jedli. ;)
Oj Roszado, jak zabawnie zmieniasz temat :) :D ;D