Nadaszyniak, bardzo uczona definicja, ale weźmy przykład z życia
Załóżmy, że jestem kawalerem w kwiecie wieku - takim sobie Adonisem
Wokół mnie mnóstwo panienek, pięknych i chętnych na (bezpieczne) figle brunetek...
No więc, każdego wieczoru zaliczam jedną lub kilka.
I teraz tak:
Nikomu nie dzieje się krzywda bo obie strony tego chcą.
Można nawet powiedzieć, że obie strony są zadowolone, czyli sytuacja; wygrany - wygrany.
A teraz pytania;
1. Czy to jest moralne, czy nie?
2. Czy to jest dobre, czy złe?
Estero, tylko doprecyzuję Twoje zdanie
"Jest na świecie
wielu ludzi,
którzy nie wyznają żadnej religii, a w życiu codziennym potrafią być życzliwsi,
niż
wielu ludzi,
którzy wyznają jakąś religię".
I to działa w obie strony, bo
wszędzie są różni ludzie.