Doceniam szczere intencje, jednak kierowanie mnie do boga, to prośba o dyskusję, która może być trudna.
Wierzyłem szczerze, modliłem się szczerze, jestem obecnie ateistą, jakich argumentów użyjesz aby pokazać mi boga? Wartość wiary w tego lub innego? ....
Tu z chęcią z Tobą podyskutuje, bo to moja historia.
Ale wracając do sedna, czasem brak mi hamulca, powiedzenia sobie "Michał starczy na dziś, pomyślisz o tym dalej jutro".
Tu faktycznie nie domagam, brak umiaru.
Kerostat- jestem agnostykiem, napisałem tak ponieważ modlitwa to jeden z elementów w medytacji, można ją rożnie nazywać
Dyskusja na temat Boga, jest zbyteczna, gdyż nie przywiązuję do tego głębokiego osobistego przekonania.
(Ww) zrujnowała moją wiarę, rozbijając prawie doszczętnie.
Sam szukam również punktu zaczepienia, który jest trudny, bardzo trudny, aby wzbudził utracone przekonanie.
Żyję szarym dniem, nie wnikając w jakiekolwiek dogmaty, które zamiast pomagać - stwarzają odwrotny skutek.
Widoczne jest to pośród ludzi do tchniętych tymi wyimaginowanymi bodźcami, nakazami, zakazami, poprzez kapłanów czy rożnych szarlatanów religijnych, niosących rzekomo pomoc duchową w rzeczywistości osiągają i zaspokajają swoje chciwe niecne cele.
Ktoś kiedyś powiedział ''Religia to opium dla ludzkości'' obecnie z tym się teraz zgadam, przedtem uważałem takiego człowieka za typowego ateistę, lecz czas i doświadczenie rozwiązują i wskazują rzeczywiste spojrzenie względem rożnych wierzeń istniejących w świecie.