Droga ewatto, nie powiedziałabym, że twoja historia jest jak "wiele innych" . Jest bardzo smutna, poruszająca
miałaś niełatwe dzieciństwo i gdy już wydawało się że znalazłaś szczęście, to kolejne rozczarowanie. Raz, że taka tragedia Cię w życiu spotkała, a dwa, brak wsparcia. Bo z tego co rozumiem, to ani ze strony rodziców, ani zboru. To strasznie przykre. Martwi mnie też to co piszesz o córce, czy teraz macie dobry kontakt? Kto kazał Ci się jej wyrzec, chyba nie Świadkowie...? Piszesz że jesteś osobą wierzącą, ale boisz się religii, to olej je
ostatnio mam takie przemyślenia, że religie jednak więcej szkód przynoszą, niż pożytku. Może pobyt na tym forum trochę pomoże Ci poukładać sobie pewne sprawy
pozdrawiam cieplutko