To, co opublikował Smok, to jest po prostu kwintesencja. Aż wściekłość bierze, że człowiek tak na chłodno tego nie widział, choć to wiedział.
Jeszcze do niedawna co do tej krwi, to miałbym wątpliwości, ale po przeczytaniu Kryzysu Sumienia już ich nie mam - co więcej, sam interesuję się teraz tematem krwiodawstwa; przecież kurde te frakcje krwi są z krwi(!) a w związku z przyzwoleniem na używanie/przyjmowanie frakcji naście lat temu, nie pojawiło się ogłoszenie o możliwości oddawania frakcji krwi!
Co za fejkowa nauka! Ktoś nas robi w trąbę!
I tak, jak tam piszesz w jednym z punktów, nie pozwalają Ci się uczyć.
To jest tak, jak w jednym z tekstów, który ostatnio znalazłem - w pewnym kraju/regionie, książki Charlesa Dickens'a są popularne nawet wśród niepotrafiących czytać; otóż raz na jakiś czas robią oni zrzutkę dla potrafiącego czytać, idą do czytelni i słuchają. On może im 'czytać' co chce, bo oni nie potrafią. Ale raczej nie straszy ich przed nauczeniem się.
Tu się ludzi autentycznie straszy - wywołuje się poczucie winy i zawiedzenia bóstwa, więc na studia się ludzie nie wybierają, są też niechętni do badania jakichkolwiek faktów.
I tak oto doktryna o krwi mocno trzyma się w świadomości.