Uczucia nie pojawiają się bez powodu. To właśnie rozum często źle interpretuje uczucia i błądzi. Gniew, zazdrość, agresja - od takich uczuć często uciekamy, traktujemy jako grzeszne. To błąd, ponieważ uczucia są moralnie obojętne.
Wszystkie uczucia są dobre. Nawet takie, które powszechnie postrzegane są jako negatywne - jako przykład złość, która jest energią potrzebną człowiekowi do obrony siebie. Jeżeli ktoś nie umie się złościć, bo uważa, że nie wypada albo się boi, po jakimś czasie zrodzi się w nim agresja albo autoagresja lub też pojawi się jakaś choroba.
Ważne jest, co ja zrobię z danym uczuciem, jak nim pokieruję, dlatego dopiero czyn, który idzie za uczuciem, podlega kategorii grzechu, gdy pod jego wpływem czynimy konkretne zło.
Uczucia są bardzo ważną informacją o naszej sytuacji życiowej. Jeżeli pojawiają się uczucia przyjemne, takie jak radość, pokój, zaufanie, oznacza to, że sytuacja życiowa jest raczej dobra. Natomiast uczucia nieprzyjemne, np. lęk, złość, nienawiść, oznaczają, że coś w naszym życiu jest nie tak. Skoro więc uczucia są informacją o nas, to warto zastanowić się, co pokazują. Jeżeli np. ktoś mnie skrzywdzi, to naturalną reakcją emocjonalną będzie poczucie krzywdy i złość. Uczucie wtedy poinformuje o tej krzywdzie.
Konieczna jest raczej praca nad własną dojrzałością niż sięganie po używki (jak robi to wielu młodych ludzi). Wtedy emocje, uczucia się uspokoją, bo poinformują o nowej, lepszej sytuacji życiowej.