Ja mówię starszym osobom "dzień dobry", a młodszym lub dawnym "kumplom" mówię "cześć".
I mam takie obserwacje, że brak jasnych procedur CK jak się zachować w takiej sytuacji, gdy odstępca mówi ci "dzień dobry", sprawia, że Świadkowie nie wiedzą co robić.
Albo odpowiadają "dzień dobry", albo wybałuszają oczy ze zdziwienia i zachowują się jakby zobaczyły ducha, albo udają, że mnie nie widzą, albo mają skonsternowaną minę.
To jest tak nienaturalna sytuacja - nie odzywać się do osoby, która cię wita - że Świadkowie głupieją w niej totalnie.
Jeszcze parę lat temu ten problem raczej nie istniał, bowiem wykluczeni pokornie podwijali ogon pod siebie i widząc na ulicy Świadka sami przed nim uciekali. A Świadek szedł sobie ulicą jak panisko i spoglądał z wyższością.
A teraz coraz częściej jest odwrotnie - to Świadkowie muszą podkulać ogon i uciekać!
Uciekać, bo ktoś może im powiedzieć "dzień dobry".
To się normalnie nadaje do jakiejś komedii!
Może w Polsce jakiś ex-Świadek wymyśli kiedyś taką "prowokację", że nagra to jak ludzie wychodzą z sali królestwa po zebraniu, a on mówi im "dzień dobry". I nagra jak ci ludzie masowo uciekają przed nim!
To by była komedia - i oglądalność na Youtubie murowana!