Nie jestem pewna, czy dobrałam dobry rozdział.Jeśli nie, to moderator może go przenieść, nie obrażę się.
Studiowałam amatorsko rozmaite religie, ostatnio islam, i zawsze były podane informacje, w jaki sposób Bóg czy inna niebieska istota objawiała swoją wolę.
Jak wiemy apostoł Paweł został dotknięty ślepotą i osobiście spotkał się z Jezusem, co poskutkowało parodniowym "fizycznym" zamieszaniem w jego życiu.Potem przez wiele lat miał bezpośredni link do nieba,jego szczegółów technicznych już nam nie wyjaśniał.
Zaratusztra kapiąc się rytualnie w wodzie rzeki spotkał niebiańska istotę, która doprowadziła go do samego Ahura Mazdy. Ze szczegółów technicznych - istoty niebiańskie były widoczne jak ziemskie ale nie rzucały cienia , mimo olbrzymiej ilości światła wokół.
Prorok Mahomet spotkał anioła Gabriela, który był wielki jak góra i osobiście z nim rozmawiał.W późniejszym życiu kolejne objawienia skutkowały drżeniem i silnymi potami, zdarzały się nawet w czasie pełnienia obowiązków małżeńskich.
Podobnie wyglądały objawienia Baha U'llaha, założyciela bahaizmu, nowszej wersji islamu.
Katolicyzm i prawosławie pełne są opowieści o kontaktach z niebem, w rozmaitych wersjach.Wybór środków jest bardzo duży, od słyszenia słów po osobiste spotkania, sny, wizje a nawet fizyczne manifestacje w rodzaju zostawienia śladu ręki czy stopy, wiatru czy języków ognia. Szczególne częste są objawienia maryjne, charakteryzujące się niekiedy wręcz zegarkową regularnością.
Jak widać możliwości jest wiele i ciekawi mnie, która dotyczy Ciała Kierowniczego.Nigdy w żadnym tekście nie spotkałam najmniejszej wzmianki na ten temat. Podejrzane jest, że objawienia CK są zbiorowe.Na ogół , choć nie zawsze, w innych religiach, "fałszywych "oczywiście , przekaźnikiem jest jedna osoba a otaczająca ją kamaryla daje jej wiarę, cokolwiek powie. Tu mamy zbiorowość, co więcej, wybieraną przez braci, Jehowa tylko zatwierdza ale nie wiemy już jak to robi.
Zagadnęłam raz jednego mocno starszego świadka, który nie świadom moich wiadomości z religioznawstwa, a doktryn CK szczególnie, wpadł na pomysł nawracania mnie.Pogadaliśmy o "Strażnicy", pokarmie na czas słuszny, i zaskoczyłam go zupełnie stwierdzeniem, że takie teksty mogę pisać od ręki, wystarczy mi Biblia i klawiatura, co więcej, uznałam, że i on potrafiłby smażyć takie teksty, być może znacznie lepsze. Odskoczył jak oparzony.Jakieś ziarenko wątpliwości jednak mu zasiałam, teraz unika mnie jak ognia, choć "świadczy" w parku, po którym często spaceruję.Nim kogoś zaczepi czeka, aż zniknę za horyzontem.
Mimo kilkudziesięciu lat w służbie "prawdy" nie miał najmniejszego pojęcia, w jaki sposób obywa się transmisja od Jehowy do CK.
A tu ktoś ma jakieś informacje na temat inżynierskiej strony świadkowych objawień?