Nie wiem jak się ich nazywa.
Czy nadzorcami, czy koordynatorami, kraju czy oddziału.
Oficjalna nazwa to: koordynator komitetu oddziału.
Nie wizytują zborów, bo do tego są tzw podróżujący, czyli obwodowi, wcześniej też okręgowi.
Koordynator KO, jak i też inni członkowie KO udzielają się przy jakiś ważnych uroczystościach typu: oddanie do użytku sali królestwa lub sali zgromadzeń, zakończenie ważnych kursów, kongresy lub inne zgromadzenia.
Czasem wprowadzano takiego przed przemówieniem: 'a teraz przemówi do nas brat Franciszek Mielczarek, członek komitetu oddziału'
Albo bardziej dostojnie: '...brat Franciszek Mielczarek, koordynator komitetu oddziału'.
Zygfryd Adach zrobił jedną dobrą rzecz. Nie zgodził się na wprowadzenie do struktur betelowskich jednego ze swoich braci, choć ten prosił. Tłumaczył to tym, że brat ma niepoukładane życie osobiste (czyli jest jakimś zgorszeniem, nie nadaje się na takie przywileje). Chociaż domyślam się, że zwyczajnie nie chciał sobie brać do betel przysłowiowego wrzoda, który ma dwie lewe ręce i myślenie na wstecznym biegu. Krótko mówiąc nie popełnił nepotyzmu.
Jeśli założyć, że Zygfryd jest teraz 'bratem króla', to mam nadziej, że pobłogosławi moją klawiaturę.
Po czystkach w biurze oddziału koordynatorem komitetu oddziału został Viv Mouritz. W sumie nie wiem czemu on się posługuje drugim imieniem. Może pierwsze mu nie leży.
Po odjeździe komisarza australijskiego koordynatorem KO został Vesa Tapio Väänänen.
Czy tak jest do dziś, to musiałby napisać ktoś, komu z partią jest po drodze. Nam się już drogi rozeszły.
W sumie tych koordynatorów za wiele nie ma, żeby o nich plotkować. Dlatego całkiem przyjemnie jest rozszerzyć wątek o wszystkich członków KO, tych byłych jak i obecnych.