Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kwestia zasadności pytań do akapitów i domniemania głupoty u świadków...  (Przeczytany 11341 razy)

Offline Caecus



Jeśli podobny wątek już jest, to proszę o interwencję.

Ja to nie mam łatwego życia. Nikt prawie z moich bliskich i dalszych znajomych nie może zrozumieć mojego zainteresowania świadkami i ich organizacją. A w sumie mam ciekawe przemyślenia, ale wątpię, czy nawet wy byście się niektórymi z nich zainteresowali. :d

   Dzisiaj na tapetę pozwolę sobie wziąć ... pytania do akapitów w czasopismach i książkach. Post trochę chaotyczny, więc proszę o zrozumienie i cierpliwość, albo wywalenie wątku.

   Zastanawiam się, dlaczego nikogo jakoś zbytnio nie dziwi ich obecność. Tak bardzo się do nich przyzwyczailiśmy  w kontekście świadków, a przecież wystarczy sobie wyobrazić obecność takich pytań w artykule w innego rodzaju czasopiśmie czy jakimś nieświadkowym komentarzu biblijnym.

   To prawda. Podobne pytania znajdziemy w podręcznikach szkolnych z młodszych klas.
Pytania takie były najczęściej zadawane, by przetestować umiejętność czytania ze zrozumieniem, lub znajomość tekstu, który był wcześniej zadany do przeczytania.
Pierwszą możliwość możemy wykluczyć, ponieważ ludzie umiejący czytać ze zrozumieniem nie są w orgu zwalniani z odpowiedzi na owe pytania [łatwo by było to sprawdzić]. A więc organizacja ogromnie potrzebuje wiedzieć, czy członek na pewno zapoznał się z akapitem i zrozumiał jego treść.

Do czego też mogą służyć pytania?
A no do tego, by członek odpowiadając na nie, niejako publicznie i przed sobą na zebraniu, przyznał akapitowi rację. Pytania najczęściej konstruowane są tak, by odpowiedź była zależna od strażnicy, nie od odbiorcy. Odbiorca odpowiadając własnymi słowami sprawia wrażenie na innych, że sam z siebie akceptuje zawartość tekstu, pewnie też i sam przed sobą się utwierdza.

   Świadkowie jednak tłumaczą takie zjawisko skutkiem ubocznym unifikacji. Już mówię o co mi chodzi:
Pytasz świadka po co te pytania. On ci odpowiada, że chcieli dostosować tekst do ludzi o najniższym poziomie inteligencji. [Mhm, w sumie słyszałem, że coś takiego robi się w amerykańskich szkołach.] To jest to domniemanie braku mózgu u innych, baa, u swoich też. :d

Przychodzi świadek do jakiegoś człowieka. Daje mu książeczkę z pytaniami. No co se ten pomyśli? Na pewno, że traktują go jak debila zadając mu pytania do tekstu. Nikt wam tego nie powiedział przy głoszeniu?

   Dlaczego domniemanie to nie może być szczere? Ponieważ świadkom powinno wtedy zależeć na tym, by członek zaprzestał potrzeby korzystania z pytań i nabył umiejętność czytania ze zrozumieniem. W tym celu nie czyni się żadnych kroków. Rozumiecie? Jest sygnalizowana potrzeba, której się nie zaspokaja, a wręcz wydaje się, że jest ona na rękę wszystkim.

Paweł powiedział w jednym liście, że dostosowywał swoją wypowiedź do odbiorcy mówiąc: "dla Żydów byłem jak Żyd, dla Greków jak Grek". Strażnica jedynie może powiedzieć: "dla wszystkich byłam jak przedszkolanka"

Jakub w swoim liście mówi, że jeżeli komuś brakuje mądrości, to niech prosi o nią Boga a będzie mu dana. Strażnica zmienia to w: "jeżeli komuś brakuje mądrości... to w ogóle nie ma różnicy, nawet lepiej, bo dla mądrych niczego innego nie przewidzieliśmy".

   Na koniec trzy etapy indoktrynacji:

Wyliczyłem trzy etapy indoktrynacji u świadków. Na każdym teoretycznie można by poprzestać,. W sumie to może być ich więcej, zależy gdzie się rozdzieli:

Poziomem zerowym, a przeze mnie niewliczanym w indoktrynację jest biblia.
Poziom pierwszy to "bazujące na niej" czasopisma i traktaty. Sam jw.org dzisiaj mógłby się utrzymywać już bez kolporterów, wydając jedynie elektroniczne wersje czasopism i broszur bez pytań do akapitów. Ludzie sami wtedy mogliby się spontanicznie spotykać jako fani. Zakładaliby też oddolne fanowskie społeczności. Też by płacili np na jakimś patronite czy coś.
Poziom drugi to zebrania. Tutaj też można by wprowadzić jakąś dowolność, albo chociaż możliwość grania piosenek na instrumentach...
Poziom trzeci to pytania do tekstów i unifikacja. Tutaj już jest kompletny totalitaryzm.

Pytanie do akapitów: Czy strażnicy zależy raczej na tym, by ludzie zdobywali mądrość i wiedzę, czy żeby akceptowali wszystko co im podaje?

Nie wiem. Jak się ze mną nie zgodzicie, to fajnie, bo moje przemyślenia nie są wolne od błędów.


Offline Sebastian

gdybym tylko mógł zrobić to uczciwie, to z przyjemnością bym się z Tobą nie zgodził (bo gdybyś powyżej pisał nieprawdę to życie tysięcy ludzi byłoby lepsze i bardziej wartościowe), ale... niestety :(

niestety w Twojej wypowiedzi naprawdę nie ma do czego się przyczepić, faktycznie jest tak jak napisałeś... przykre, ale prawdziwe...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Proctor

Masz rację......Post trochę chaotyczny.


Offline Nulka

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 89
  • Polubień: 250
  • Fajnie jest być wolnym od 'prawdy'
Pytanie do akapitu pytaniu nie równe. Są takie 'do podkreślenia' i takie, że trzeba jeszcze długo myśleć, by odpowiedź była zgodna o 'aktualnym światłem'.
Taka metoda jest stosowana w innych pdręcznikach i ułatwia przyswajanie wiedzy. Pozaują co z danego akapitu trzeba zapamiętać. Nie są to jednak nigdy osobiste wnioski i przemyślenia, chociaż tak są mylnie traktowane.
Gdy się nie odpowie, zgodnie z akapitem, to jest zła odpowiedź  :o


Offline robbo1

Mam w domu książkę "Wspólnota",która ukazała się jako druga z serii:Akademickie laboratorium wiary".Napisaną przez dwóch księży.Na stronie 9 znajdziemy:"Klucz,czyli o sposobie korzystania z tej książki".Przeczytamy,że na końcu pierwszej części znajdziemy "...pytania ,służące pomocą w jego zrozumieniu"[tekstu].W drugiej,w której czytamy teksty pewnych myślicieli podobnie jak w pierwszej wszystkie one "zostały zaopatrzone w pytania,stanowiące pomoc w   u c h w y c e n i u   zasadniczego przesłania".
W naszym przypadku przypuszczam,że może być podobnie,że jest.


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Mam w domu książkę "Wspólnota",która ukazała się jako druga z serii:Akademickie laboratorium wiary".Napisaną przez dwóch księży.Na stronie 9 znajdziemy:"Klucz,czyli o sposobie korzystania z tej książki".Przeczytamy,że na końcu pierwszej części znajdziemy "...pytania ,służące pomocą w jego zrozumieniu"[tekstu].W drugiej,w której czytamy teksty pewnych myślicieli podobnie jak w pierwszej wszystkie one "zostały zaopatrzone w pytania,stanowiące pomoc w   u c h w y c e n i u   zasadniczego przesłania".
W naszym przypadku przypuszczam,że może być podobnie,że jest.

Sam fakt , ze jacys ksieza  propaguja ten sposob nauki  nie oznacza automatycznie  jego slusznosci .To po pierwsze ...
Po drugie  , od kiedy to SJ  wzoruja sie na Babilonie Wielkim  w tak waznych sprawach jak  sposob  nauczania wiernych ?

Po trzecie ,  a co z osobami , ktore "uchwycily zasadnicze przeslanie "  same i bez ciaglego powtarzania  ?  Czy rowniez musza   dalej  tepo brac udzial w tej komedii?

Odpowiedzi na pytanie , dlaczego  SJ stosuja  te wlasnie metode pouczania w zborach (godna przedszkola  a co najwyzej podstawowki ) szukalbym u  Cialdiniego, w jego "Wywieraniu wplywu na ludzi" .
Miedzy innym pisze on  o mechanizmach  psychicznych  , ktore zostaja uaktywnione  w momencie  , gdy  powtarzamy jakis tekst . Optymalna metoda  to wielokrotne powtarzanie , najlepiej wlasnymi slowami , w grupie  i robienie do tego notatek . Czyli to co zalecaja  SJ  np. na kongresach .
W takich  sytuacjach  mechanizmy obronne  czyli krytyczna analiza tekstu  dzialaja na "pol gwizdka" i  wierni lykaja wszystko .


Offline Sebastian

różnica między katolicyzmem a świadkizmem polega na tym że katolicyzm ma szeroką ofertę dla ludzi o przeróżnym poziomie intelektualnym.

Owszem, słuchając w radio kazania paulinów z Jasnej Góry (zwłaszcza wygłaszanego w maju, gdy katolicy celebrują nowennę ku czci Maryi) można odnieść wrażenie że osoba wygłaszająca kazanie ewidentnie traktuje słuchaczy jak debili. Ale można także pójść do katolickiej księgarni i kupić książki pisane przez księży będących profesorami, można zapisać się do Klubu Inteligencji Katolickiej, można zainteresować się sztuką i literaturą, itd. itp.

A co oferuje strażnica? Zestawy pytanie-odpowiedź na poziomie pięciolatka. I nic więcej.

Nie ma fachowego poradnictwa dla alkoholików ani dla osób współuzależnionych.
Nie ma fachowej pomocy psychologicznej dla ofiar molestowania seksualnego.
Nie ma strażnicowego kółka literackiego ani strażnicowego kółka teatralnego.
Nie ma grup analizujących najnowsze odkrycia archeologiczne w Ziemii Obiecanej.
Nie ma książek polemizujących z Richardem Dawkinsem.
Nie ma strażnicowego odpowiednika Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.

Jest tylko i wyłącznie tępa propaganda wg schematu pytanie-odpowiedź.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Sam fakt , ze jacys ksieza  propaguja ten sposob nauki  nie oznacza automatycznie  jego slusznosci .To po pierwsze ...
Po drugie  , od kiedy to SJ  wzoruja sie na Babilonie Wielkim  w tak waznych sprawach jak  sposob  nauczania wiernych ?

Po trzecie ,  a co z osobami , ktore "uchwycily zasadnicze przeslanie "  same i bez ciaglego powtarzania  ?  Czy rowniez musza   dalej  tepo brac udzial w tej komedii?

Odpowiedzi na pytanie , dlaczego  SJ stosuja  te wlasnie metode pouczania w zborach (godna przedszkola  a co najwyzej podstawowki ) szukalbym u  Cialdiniego, w jego "Wywieraniu wplywu na ludzi" .
Miedzy innym pisze on  o mechanizmach  psychicznych  , ktore zostaja uaktywnione  w momencie  , gdy  powtarzamy jakis tekst . Optymalna metoda  to wielokrotne powtarzanie , najlepiej wlasnymi slowami , w grupie  i robienie do tego notatek . Czyli to co zalecaja  SJ  np. na kongresach .
W takich  sytuacjach  mechanizmy obronne  czyli krytyczna analiza tekstu  dzialaja na "pol gwizdka" i  wierni lykaja wszystko .

Rozmowa z robbo1 to jak "rozmowa z ślepym o kolorach". On nie wierzy, że mamy tutaj do czynienia z psychomanipulacją i nigdy nie uwierzy, że jego przywódcy celowo wprowadzają go i jego rodziną w błąd.

Robbo1 szuka wszelkich rozwiązań nawet tych najbardziej abstrakcyjnych i absurdalnych aby tylko obronić swoją wiarę w przywódców którzy stoją na czele jedynej prawdziwej religii.
"To pewne" ;)

.....że powtórzę :'(

"......przekonywanie robbo1, że organizacja go zwodzi, to tak jakby próbować przekonać 5-letnie dziecko kochające swoich rodziców, że jego ojciec siedzi w więzieniu za napad z bronią w ręku - ono po prostu nie wierzy, że jego ojciec jest zły. Co więcej, nie dopuszcza ono do siebie nawet takiej myśli, gdyż złożyło ono całe swoje bezpieczeństwo i zaufanie w ojcu i matce. Prawda jest zbyt straszna i przytłaczająca, aby ją brać pod rozwagę. Dlatego, żeby chronić swoje źródło bezpieczeństwa odrzuca ono prawdziwe informacje, uważając je za kłamstwo.

Taka sama jest prawda o  robbo1. On wie, że gdyby organizacja nie była naprawdę kierowana przez Boga, nie miałby żadnego innego namacalnego poczucia bezpieczeństwa, do którego mógłby się udać. Mówi on: "Dokąd pójdę?" Tym samym pozostaje on w tym systemie przez kolejne lata, ciągle ignorując napływ prawdziwych informacji podkopujących całą strukturę Strażnicy.

 Z czasem coraz bardziej ignoruje fakty, coraz bardziej zasklepia swój umysł i utwierdza się w przekonaniu, że on nigdy się  nie zmieni, oraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej jest przekonany, że posiada prawdę. Obwarowuje się w okopie, wznosząc wokół siebie wszelkiego rodzaju umysłowe barykady przed swoim prawdziwym wrogiem, którym są wątpliwości.

Chociaż dla osoby próbującej dotrzeć do robbo1 z faktami może się to wydawać niepojęte, jest to niczym innym jak zwykły mechanizm obronny, chroniący robbo1 przed traumatycznymi skutkami utracenia jego sensu bezpieczeństwa. Żeby nie podchodzić racjonalnie do fałszywych proroctw i niekonsekwencji organizacji, Świadek musi w rzeczywistości oszukiwać się myśleniem, że w organizacji tak naprawdę nie ma żadnych niezgodności.   

Robbo1 jest uczony pokładania wiary w organizację. Jeśli ma wiarę w organizację, to mają też wiarę w Boga. Te dwie rzeczy są nierozłączne, i to tak bardzo, że utrata wiary w organizację oznacza tym samym utratę wiary w Boga. I to jest dokładne wyjaśnienie, dlaczego robbo1 musi się chronić przez proces samo-oszukiwania się. Nie zniósłby on bólu utraty swojej wiary.”
   :)

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/powitanie/antyhryst-i-wymowa-imienia-bozego/msg68922/#msg68922
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Overthinker

W ostatnich latach widać drastyczny spadek poziomu czasopism. WTS wydaje się celować w grupę ludzi nieoczytanych, szczycąc się tym, ponieważ prawda została podobno objawiona 'ludziom prostym'. Wspomniane pytania do akapitów tylko pogarszają sytuację, ponieważ prowadzący studium na zebraniu ma na celu wyłuskanie od obecnych jedynie odpowiedź na zadane pytanie - nie więcej, nie mniej. Tylko osoby najbardziej 'zasłużone' mają przyzwolenie do wypowiadania się nie na temat, jednak nigdy taka inicjatywa nie powinna wyniknąć z woli prowadzącego. Brak tu miejsca na otwartą dyskusję, czy osobiste przemyślenia.

System robi z ludzi posłusznych idiotów(nie obrażając idiotów - jednostka chorobowa), którzy zatracają umiejętność rozważania i wyciągania wniosków. Wytyczne dla starszych są jasne: odpowiedź z akapitu na zadane pytanie, omówienie wersetów, wskazanie zastosowania w zborze - te trzy cele mogą sobie postawić podczas kierowania dyskusją, nie ma miejsca na samowolkę - nadzorca obwodu weryfikuje to podczas wizyty.

WTS tak bardzo zatracił się w werbowaniu i produkowaniu bezmyślnych owiec, że doszło do powstania i UŻYWANIA w służbie broszurek obrazkowych. Broszura Słuchaj Boga i Słuchaj Boga i żyj wiecznie została stworzona dla ludzi słabo czytających lub analfabetów. Studium prowadzi się na podstawie obrazków. Chociaż w Polsce analfabeci praktycznie nie występują, za czasów mojej służby pionierskiej były wskazówki, aby proponować takie studia. Dochodziło do sytuacji, w których głosiciele pokazywali obrazki bystrym, oczytanym ludziom, którzy z kolei, spoglądali na głosicieli jak na idiotów. Komiczne sytuacje. Wskazówki były jasne, więc należało je wykonać bez szemrania. Myślenie nie było nigdy mocną stroną gorliwych świadków.
- Dzień dobry, czy przypadkiem nie jest Pani oszustką?
- Ależ skąd! - powiedziała Strażnica.
Podczas gdy ona jest.


Offline Technolog

Nie ma fachowego poradnictwa dla alkoholików ani dla osób współuzależnionych.
Nie ma fachowej pomocy psychologicznej dla ofiar molestowania seksualnego.
Nie ma strażnicowego kółka literackiego ani strażnicowego kółka teatralnego.
Nie ma grup analizujących najnowsze odkrycia archeologiczne w Ziemii Obiecanej.
Nie ma książek polemizujących z Richardem Dawkinsem.
Nie ma strażnicowego odpowiednika Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
Jest tylko i wyłącznie tępa propaganda wg schematu pytanie-odpowiedź.
Bo jak ktoś powyżej napisał wszelkie dyskusje poza tematem są zakazane. Poza tym jak zapytasz o to, to będzie odpowiedź, że zbór nie jest od prowadzenia kółek teatralnych czy historycznych. Zakazane zostało nawet wspólne przygotowanie się do Strażnicy, czyli na bazie materiału głównego. Więc co tu mówić o innych pozaliteraturowych spotkaniach. Można czasem dojść do wniosków niezgodnych z strażnicową linią wiary i odjechać.

A co do pytań? To chyba nie wspomniano tu o perełkach narzucających sposób myślenia i postępowania, coś w rodzaju:
Akapit: "Dzięki obfitości pokarmu duchowego wierzymy, że ogranizacja jest prowadzona przez Boga"
Pytanie: Co sądzisz o tym, że mamy obfitość pokarmu?

np:
Cytuj
18. Dlaczego czujesz się wyróżniony przez Boga i jakie masz powody, żeby Go wysławiać?
18 (...) Obecnie jako jedyni na ziemi mamy przywilej nosić imię Boga. Możemy Go poznawać, widzimy, jak Jego Słowo oddziałuje na nasze życie, i w rezultacie utrzymujemy z Nim bliską więź.
Cytuj
17. Dlaczego chcesz pielęgnować i okazywać współczucie?
17 (...)Głównym powodem powinno być pragnienie naśladowania Jehowy oraz przynoszenia Mu chwały (Prz. 14:31). Bóg, jako Źródło miłości i współczucia, daje nam doskonały przykład. Róbmy wszystko, co możemy, żeby Go naśladować — okazujmy współczucie i w ten sposób dbajmy o bliską więź z braćmi i siostrami oraz o dobre relacje z innymi ludźmi (Gal. 6:10; 1 Jana 4:16).
Cytuj
13. Czego jesteśmy pewni i jak to wzmacnia naszą wiarę?
13 Prawdziwi chrześcijanie nie uważają, że Septuaginta, Biblia króla Jakuba, Biblia Wiklifa czy jakiekolwiek tłumaczenie Pisma Świętego powstało pod natchnieniem ducha Bożego. Jednak historia tych i innych przekładów potwierdza, że tak jak obiecał Jehowa, Jego Słowo naprawdę ‛trwa po czas niezmierzony’. Czy nie umacnia to twojej wiary, że także pozostałe obietnice Jehowy się spełnią?

A tu jeszcze jeden z pieśni:
Cytuj
76. Co czujesz, kiedy głosisz?
Ogromną radość sprawia mi, służenie Bogu z całych sił.
Jest pytanie, jest odpowiedź w akapi... yyy... refrenie.
« Ostatnia zmiana: 18 Luty, 2018, 08:19 wysłana przez Technolog »


Offline rzeski

''Rozmowa z robbo1 to jak "rozmowa z ślepym o kolorach". On nie wierzy, że mamy tutaj do czynienia z psychomanipulacją i nigdy nie uwierzy, że jego przywódcy celowo wprowadzają go i jego rodziną w błąd.

Robbo1 szuka wszelkich rozwiązań nawet tych najbardziej abstrakcyjnych i absurdalnych aby tylko obronić swoją wiarę w przywódców którzy stoją na czele jedynej prawdziwej religii.
"To pewne" ;)''

A ja mam coraz bardziej nieodparte wrażenie że Robbo1 świetnie się bawi, co jakiś czas włoży przysłowiowy kij w mrowisko, wywoła poruszenie i ma z tego świetny ubaw. Myślę że jest po prostu manipulatorem.


WIDZĘ MROKI

  • Gość
Rozmowa z robbo1 to jak "rozmowa z ślepym o kolorach". On nie wierzy, że mamy tutaj do czynienia z psychomanipulacją i nigdy nie uwierzy, że jego przywódcy celowo wprowadzają go i jego rodziną w błąd.

Robbo1 szuka wszelkich rozwiązań nawet tych najbardziej abstrakcyjnych i absurdalnych aby tylko obronić swoją wiarę w przywódców którzy stoją na czele jedynej prawdziwej religii.
"To pewne" ;)


podkreślenie dodano

Tak jest Baronie, ze ślepcem o kolorach nie pogadasz, jeżeli ślepi ślepego prowadzą...............
Psychomanipulacja jest ewidentna i widać to na każdym kroku. chociażby w omawianej kwestii pytań pod poszczególnymi punktami omawianego materiału w strażnicy. Kiedyś oprócz odpowiedzi głównej, zacytowaniu nie przeczytanego wersetu było miejsce na komentarz dodatkowy, dziś nie bardzo, jeszcze w ubiegłym roku gdy chodziłem na zebrania, udzieliłem odpowiedzi w dodatkowej myśli, że chcąc zrozumieć zagadnienie, należy brać pod uwagę całość przekazu strażnic w temacie, nie tylko te które MI pasują, prowadzący nie powstrzymał się od "przewrócenia" oczyma. Mają mieć w zborze, bezmyślne roboty, posłuszne, uległe, ze wszystkim biegnące do starszych, nawet jeśli coś żonie nie pasuje, bądź nie rozumie, nie ma się dopytać męża, lecz ma z tym iść do, PAJACÓW W GARNITURACH, Harnaś bez obrazy, nie dotyczy to wszystkich ale niestety większości tak.
Pozdrawiam 


Offline zenobia

A ja bardzo lubiłam odpowiedzi na takie osobiste pytania i wizje głosicieli, jak bedzie wyglądoło ich zycie po armagedonie
Ubaw po pachy , mozna się było usmiac .
Panie najbardziej się rajcowały , ze będą młode i bez zmarszczek /ot jakie prozne baby/ ;D ;D


Offline zawsze letni

Ubaw po pachy , mozna się było usmiac .
Panie najbardziej się rajcowały , ze będą młode i bez zmarszczek /ot jakie prozne baby/ ;D ;D

Dla nich to jest ważniejsze niż uświęcanie Imienia ...
Wolę mieć pytania, na które nie mogę odpowiedzieć, niż odpowiedzi, na które nie mogę zadawać pytań! /exjwcriticalthinkers/


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Cytuj
Pytanie do akapitów: Czy strażnicy zależy raczej na tym, by ludzie zdobywali mądrość i wiedzę, czy żeby akceptowali wszystko co im podaje?

  Chodzi o to, aby wszyscy w tych mądrościach byli jednomyślni. Mają podsunięte jak na tacy,  to z czego się cieszyć i czego bać. A później piszczą z zachwytu jaka to jedność panuje w org. Nie wiedzą tylko, że są dokładnie zaprogramowani.

Tam od dawna nie ma przyswajania infirmacji, tam jest tylko utrwalanie. Śmiało można zanucić..ale to już było..  ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).