Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda  (Przeczytany 59605 razy)

Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda
« dnia: 16 Luty, 2018, 17:14 »
Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s. 105-108:

„Na początku 1924 roku do sądu okręgowego w St. Gallen zgłoszono wniosek o przeprowadzenie procesu cywilnego i wydanie orzeczenia w sprawie działalności Towarzystwa Strażnica (zdarzenie to opisał już ks. S. Ufniarski, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego – Świadkowie Jehowy, Kraków 1947 – przyp. tłum.).21 stycznia protestanci w St. Gallen podczas zebrania wystąpili przeciwko mocno nasilonej aktywności Badaczy Pisma Świętego w Szwajcarii. Profesor Köhler z fakultetu teologii w Zurychu w swoim wykładzie podał, że stanowi dla niego zagadkę to, skąd Badacze Pisma Świętego biorą środki pieniężne na swoją propagandę. Doktor Fehrmann, znany lekarz w St. Gallen, w odpowiedzi na to pytanie stwierdził, że otrzymali oni bardzo dużo pieniędzy od Żydów związanych z międzynarodowym wolnomularstwem, aby szerzyć zamieszanie w zachodnioeuropejskim chrześcijaństwie. Przewodniczący Badaczy Pisma Świętego, Konrad Binkele, zażądał natychmiastowego odwołania tego stwierdzenia. Doktor Fehrmann jednak obstawał przy swoim zdaniu, na co Międzynarodowe Towarzystwo [poprawne tłumaczenie: Stowarzyszenie, przyp. wujka] Badaczy Pisma Świętego wniosło przeciwko niemu skargę do sądu [przyp. 76: Neue Pfälzische Landeszeitung: 1. April 1924; Miesbacher Anzeiger, Nr. 266, 13. November 1924; Friederick Ritter von Lama: Die Entlarvung der Ernsten Bibelforscher]. Przed sądem dr Fehrmann jako główny dowód przytoczył list datowany na 27 grudnia 1922 roku, który został napisany przez pewnego amerykańskiego wolnomularza 33 stopnia z Bostonu do brata w Szwajcarii. List ten zawierał m.in. następujące słowa:<<Wasze drugie zapytanie dotyczy Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, które ma swoją główną siedzibę w Brooklynie, N.Y.Ludzie ci są z pewnością dla nas bardzo użyteczni. Znaną, pośrednią drogą dajemy im wiele pieniędzy od pewnej liczby braci, którzy podczas wojny zarobili bardzo wiele pieniędzy; dla ich grubych portfeli to nic nie znaczy! Oni należą do Żydów. Następnej wiosny prawdopodobnie przyjedzie do Europy pewien ważny prawnik. Był on już wiele razy w Europie. Pan Rutherford będzie prowadził propagandę poprzez odczyty. Korzystam teraz ze sposobności, by prosić ciebie, kochany bracie: zechciej się potrudzić, aby gazety w Szwajcarii nie przyniosły artykułów, które byłyby skierowane przeciwko tym wykładom! Macie przecież wśród braci w Szwajcarii wielu ludzi w prasie codziennej. Postarajcie się również, żeby działalność Badaczy Pisma Świętego w gazetach nie była osądzana nieprzychylnie. Uważamy tych ludzi za bardzo potrzebnych, oni muszą być naszymi pionierami. Cóż mam wam więcej mówić! Sami wszystko wiecie (…).Zasadą przy podbijaniu jakiegoś kraju jest wykorzystanie jego słabości i podkopanie jego filarów. Naszymi nieprzyjaciółmi są protestanci, jak również katolicy w Europie. Ich dogmaty są dla nas uciążliwe, dlatego musimy zrobić wszystko, aby zmniejszyć liczbę ich członków i ośmieszyć ich.>>List mówi sam za siebie! W ten oto sposób, poprzez amerykańskie kręgi wolnomularskie, prasa szwajcarska już wówczas została „przygotowana i poinformowana”List został opublikowany już 18 maja 1923 roku w katolickiej gazecie codziennej dla kantonu Solothurn [Solura] „Der Morgen” [przyp. 77: Sind Die Ernsten Bibelforscher wirklich so „harmlos”? (Czy Badacze Pisma Świętego są naprawdę nieszkodliwi?), „Der Morgen”, 3. Jahrgang Nr 116, 18. Mai 1923].Na początku czerwca redakcja „Der Morgen” otrzymała od adwokata Badaczy Pisma Świętego list polecony mówiący, że autor artykułu winien dokonać odwołania pod groźbą sankcji karnych.Autor odpowiedział na łamach „Morgen” w następujący sposób:<<Badacze Pisma ŚwiętegoW Nr 116 opublikowałem fragment listu pewnego amerykańskiego wolnomularza, z którego niezbicie wynika, iż dążenia Badaczy Pisma Świętego otrzymują od światowego wolnomularstwa wsparcie finansowe i moralne (o ile można zastosować słowo „moralne” w odniesieniu do światowego wolnomularstwa!). Obraza lub podejrzenie Badaczy Pisma Świętego jest mi bardzo na rękę. Przez opublikowanie owego listu wichrzycielska działalność światowego wolnomularstwa powinna zostać ujawniona. Ja nie twierdziłem, że Badacze Pisma Świętego, i ile wchodzi w rachubę szwajcarskie Towarzystwo, zawarli sojusz z wolnomularstwem. Ze spornego artykułu wynika jednak jasno, że światowe wolnomularstwo posługuje się każdym ruchem, aby szkodzić Kościołowi katolickiemu.>>Badacze Pisma Świętego w końcu odważyli się wystąpić przeciwko dziennikowi „Der Morgen”. Przy tej sposobności postawili oczywiście twierdzenie, jakoby list był fałszerstwem.Jednak potem odbiorca listu, Herbert von Bomsdorf-Bergen, Wielki Komandor 33 stopnia, kierownik braterskiej korespondencji na wszystkie pięć kontynentów, oficjalnie odwrócił się od Loży i sam zabrał głos. Stwierdził m.in. <<W styczniu 1923 roku otrzymałem z Ameryki list od pewnego wolnomularza wysokiego stopnia, który „bratersko” prosił mnie o informacje na temat różnych interesujących go spraw. List ten opublikowałem 18 maja 1923 roku w szwajcarskim dzienniku katolickim „Der Morgen”>>.Później list został również opublikowany w München [Monachium] w „Allgemeine Rundschau” (1924, s. 757) i w „Ecclesiastica” (Freiburg [Fryburg, Szwajcaria] 1924, s. 260). Odbiorca listu potwierdził jego autentyczność jeszcze raz w sierpniu 1925 roku w ludwigshafeńskim „Abwehr” (Nr 2).Ponieważ sąd po jednodniowej rozprawie nie zdołał doszukać się żadnej obrazy honoru Międzynarodowego Towarzystwa [Stowarzyszenia] Badaczy Pisma Świętego, dr Fehrmann w orzeczeniu został uniewinniony. Towarzystwo Strażnica miało zapłacić dr Fehrmannowi 450 franków szwajcarskich. Badacze Pisma Świętego wnieśli apelację, jednak przegrali i tym razem – musieli oni zapłacić dr Fehrmannowi 1.313,55 franków.Badacze Pisma Świętego – w ramach kampanii – zaofiarowali wynagrodzenie każdemu, kto mógłby zaświadczyć, że otrzymał [otrzymali?] pieniądze od wolnomularstwa. Grupa Świadków Jehowy w Eutin zdeponowali na ten cel w pewnym banku 10 tys. marek [przyp. 78: Lawrens Stokes, Kleinstadt und Nationalsozialismus, Neumünster 1984, s. 700]. Trzeba dodać, że przeciętni Świadkowie Jehowy nic nie wiedzieli o udzielonym przez Loże wsparciu finansowym”.

Z ciemnej strony mocy: Był kanalią (bardzo rzadko używam tego słowa) i w pamięci potomnych nim pozostał- sędzia „ziemi” J.F. Ruther-ford
a do „forda” dużo mu brakuje, pojawił się po transformacji w osobie  hrabiego A. Mo-rissa ( to moje prywatne zdane).
« Ostatnia zmiana: 20 Luty, 2018, 07:31 wysłana przez gedeon »


Offline Roszada

Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Luty, 2018, 18:13 »
Nie za bardzo rozumiem tytuł wątku:
Czy ktoś wie,czy ktoś widział-


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #2 dnia: 16 Luty, 2018, 18:16 »


Nie za bardzo rozumiem tytuł wątku:
Czy ktoś wie,czy ktoś widział-
Roszada-to mój osobisty tytuł wątku, który jest inny od innych
« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2018, 18:18 wysłana przez Nadarzyniak »


Offline Roszada

Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Luty, 2018, 18:18 »
Roszada-to mój osobisty tytuł wątku, który jest inny od innych
Ja rozumiem, że osobisty.
Każdy ma swój osobisty, gdy zakłada, ale nie rozumiem co on przekazuje. :-\

Ja staram się dać taki tytuł, który naprowadza na treść wątku.
« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2018, 18:22 wysłana przez Roszada »


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Luty, 2018, 18:21 »
Roszada- sam tytuł wątku mówi jednoznacznie-Ty masz taki a taki tego nie kwestionuje szanuje Twoje tytuły wątków a ja mam taki a taki - troszeczkę wyobraźni a wiem ,ze to rozumiesz -pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 16 Luty, 2018, 18:33 wysłana przez Nadarzyniak »


Online Reskator

Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Luty, 2018, 20:20 »
Ten list z 27 grudnia 1922 r- tego masona 33 stopnia do brata w Szwajcarii jest wymowny kto pociąga za sznurki WTS.
Ta wyprzedaż obecna NY,akcje poprzez Riley to pokłosie tych działań masonów z lat 20- XX wieku.
 


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #6 dnia: 17 Luty, 2018, 16:54 »
Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s. 79:

Po śmierci Russella władzę przejął Joseph Franklin Rutherford, który-zanim objął stanowisko prezesa Towarzystwa Strażnica-był ostatnim radcą prawnym firmy Draffen & Wright. Jego firma była agenturą, która została powołana głównie przez wielkie przedsiębiorstwa i koncerny, której znaczna część kadry kierowniczej należała do wysokich stopni wolnomularstwa. Później Rutherford wstąpił  do adwokatury specjalnej i do Najwyższego Trybunału Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie.

Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s. 27:

Dodatkowo Rutherford został jawnie oskarżony przez pewnego zaprzyjaźnionego zwolennika o odwiedzanie kabaretu, w którym występowały nagie kobiety.
Trzeba także stwierdzić, że Rutherford, aczkolwiek żonaty, utrzymywał w rezydencji w San Diego stałą kochankę (Bonnie Boyd). Utrzymywał też związki z Verą Peal, która często towarzyszyła mu w jego europejskich podróżach. Rutherford miał wiele kobiet. Nie tracił zbyt wiele czasu na bycie ze swoim synem i ślubną małżonką, którzy również mieszkali w Kalifornii.

Ciekawa osobowość ?


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Luty, 2018, 22:39 »
Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s 12:

Wiadomo, że Rutherford i Russell wzajemnie się nie znosili, często poróżniały ich kwestie sporne. Pewnego razu Rutherford znieważył Russella w liście, który ten opublikował w „Strażnicy”. Książka pt. Charles Taze Russell (Davida Horowitza) podaje, że Russell uważał Rutherforda za człowieka niebezpiecznego. Aby uwolnić się od sędziego, pożyczył mu tysiąc dolarów na jego handlowe placówki w Kalifornii. Rutherford w 1915 roku opuścił kwaterę główną w Brooklynie, by urządzić się w Los Angeles.
Po śmierci Russella, Rutherford opuścił swoje kalifornijskie wygnanie, aby zawładnąć organizacją posługując się mało honorowymi metodami.


Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s 27:

Zdumiewający jest fakt, że przedstawił się on jako purytanin, jednocześnie na co dzień, kiedy zbyt wiele wpił, używał wulgarnych słów. Z tego samego powodu wielokrotnie musiał odwoływać swoje wypowiedzi. Nowy prezes miał zupełnie inny charakter niż Russell: był energiczny, opryskliwy, gniewny i dyktatorski. Był znany ze swej agresji kierowanej przeciwko wszystkim rządom oraz Kościołowi katolickiemu.
 Ciekawe, że Rutherford był potomkiem słynnego Samuela Rutherforda, kaznodziei z Aberdeen, który został skazany za obrazę w Szkocji.
 Poza tym wiadomo, że Rutherford i W.F.Salter w czasie prohibicji, gdy w Stanach Zjednoczonych obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu, szmuglowali alkohol, a Salter był kierownikiem filii w Kanadzie.




Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #8 dnia: 19 Luty, 2018, 20:35 »
Robin de Ruiter, Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa, tłum. Zenon Marzec, Kraków 2007, ISBN 978-83-7519-018-2, s 27:

Godna uwagi również jest śmierć sędziego, która miała miejsce w 1942 roku. Chociaż Świadkowie Jehowy utrzymują, że zmarł on śmiercią  naturalną. Tymczasem mówi się o samobójstwie. Na akcie zgonu sędziego – podpisanym przez jego kochankę, Bonnie Boyd – jako przyczyna śmierci zostało podane zatrucie kwasem moczowym. Jego zwłoki zostały pochowane w tajemnicy, wbrew zarządzeniom Rady Miasta San Diego, na działce w Beth-Sarim.

Proszę zwrócić uwagę z jakim człowiekiem miała do czynienia organizacja SJ, która uważa się za „godną” by wstępować w jej żałosne szeregi.


Online Reskator

Odp: Czy ktoś wie,czy ktoś widział-J.F.RUTHERFORD
« Odpowiedź #9 dnia: 20 Luty, 2018, 06:52 »
O to wiemy jednak gdzie pochowano Sędziego w Ben Sarim ,jeśli w tajemnicy sędziego pochowano i nawet grobu niema to władze wiedziały o jego "dokonaniach"i WTS pośmiertnie jeszcze kilka lat temu film nagrał o tym "prezydencie"oczywiście nie mówiąc o kochankach i trunkach,zamiast zrobić sąd dla sędziego jak to zrobił choćby Stefan VI


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda
« Odpowiedź #10 dnia: 20 Luty, 2018, 15:27 »
(Ww) nigdy się nie przyzna do swojej niechlubnej przeszłości i teraźniejszości.
Muszę ją pochwalić- jest niepowtarzalna w swoich: kłamstwach, przeinaczania faktów, krętactw w których jest mistrzynią.


Offline Roszada

Ciemna strona historii - J. F. Rutherforda
« Odpowiedź #11 dnia: 23 Luty, 2018, 20:25 »
Otóż zastępca J. F. Rutherforda w korporacji w Detroit, wiceprezes M. Kostyn, tak oto po wielu latach, gdy należał już do niezależnych badaczy Pisma Świętego, jakby w anegdotyczny sposób opisywał moment odejścia H. Oleszyńskiego z Towarzystwa Strażnica za sprawą Sędziego:

   „W kwaterze nie było spokoju i doszło do tego, że sprowadzili Rutherforda do Detroit. Rutherford zwołał wszystkich oraz Oleszyńskiego i proponował różne pokojowe środki do pracy, zapytując Oleszyńskiego, czy on godzi się z pracą prowadzoną przez Towarzystwo? Odpowiedź była, tak! To, co jest na przeszkodzie? – pytał Rutherford Oleszyńskiego. Ten odpowiedział, że jemu należy się przewodnictwo nad polskimi braćmi. Nadmienił, że zgodziłby się współpracować z braćmi: Kasprzykowskim i Kostynem, lecz z Kołomyjskim i Baklem [A. Backiel] nie będzie pracował. Wtedy Rutherford Oleszyńskiemu powiedział: »Ty chcesz być sam. Drzwi są otwarte, idź, byś nie mówił, żem ja cię kopnął moim wielkim butem«. Tak skończyła się porozumiewawcza dyskusja...” (Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 5, 1966 s. 42, wyd. przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

Mam prawo wierzyć, że Sędzia taki był, bo ŚJ sami piszą o nim tak:

   „Dobrze pamiętam, jak przy pewnej okazji dość ostro mnie zganił” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 14 s. 24);

   „Kiedy dostrzegał, że ktoś bardziej się troszczy o samego siebie niż o dzieło Pana, potrafił być dość szorstki” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 220).

Ciekawe jak to wyglądało? :)
Wypi... mi. ;D


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda
« Odpowiedź #12 dnia: 23 Luty, 2018, 22:45 »
Otóż zastępca J. F. Rutherforda w korporacji w Detroit, wiceprezes M. Kostyn, tak oto po wielu latach, gdy należał już do niezależnych badaczy Pisma Świętego, jakby w anegdotyczny sposób opisywał moment odejścia H. Oleszyńskiego z Towarzystwa Strażnica za sprawą Sędziego:

   „W kwaterze nie było spokoju i doszło do tego, że sprowadzili Rutherforda do Detroit. Rutherford zwołał wszystkich oraz Oleszyńskiego i proponował różne pokojowe środki do pracy, zapytując Oleszyńskiego, czy on godzi się z pracą prowadzoną przez Towarzystwo? Odpowiedź była, tak! To, co jest na przeszkodzie? – pytał Rutherford Oleszyńskiego. Ten odpowiedział, że jemu należy się przewodnictwo nad polskimi braćmi. Nadmienił, że zgodziłby się współpracować z braćmi: Kasprzykowskim i Kostynem, lecz z Kołomyjskim i Baklem [A. Backiel] nie będzie pracował. Wtedy Rutherford Oleszyńskiemu powiedział: »Ty chcesz być sam. Drzwi są otwarte, idź, byś nie mówił, żem ja cię kopnął moim wielkim butem«. Tak skończyła się porozumiewawcza dyskusja...” (Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 5, 1966 s. 42, wyd. przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

Mam prawo wierzyć, że Sędzia taki był, bo ŚJ sami piszą o nim tak:

   „Dobrze pamiętam, jak przy pewnej okazji dość ostro mnie zganił” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 14 s. 24);

   „Kiedy dostrzegał, że ktoś bardziej się troszczy o samego siebie niż o dzieło Pana, potrafił być dość szorstki” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 220).

Ciekawe jak to wyglądało? :)
Wypi... mi. ;D

Roszada, dziękuje za informacje, którą przytoczyłeś.
Rutherford był trudnym człowiekiem wobec swojego bliskiego otoczenia ( mienił się wodzem przyzwoitym...?  na zewnątrz tej sekty a rzeczywistości było inaczej).
Kameleon zawsze się zmienia do sytuacji …..
(Ww), subtelnie pisze, sygnalizuje w „pisemkach” tak, aby szeregowy śJ nie pojął w pełni problemu, inne publikacje podają, bezkompromisowo jego postępowanie i karygodne zachowanie.
 Jak sam wiesz( bo, masz skarbnicę wiedzy, którą mnie fascynujesz i wiele źródeł bezcennych informacji), że jest tak  a nie inaczej w tym zakłamanym j.w org.


Offline Roszada

Odp: Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda
« Odpowiedź #13 dnia: 24 Luty, 2018, 11:15 »
Roszada, dziękuje za informacje, którą przytoczyłeś.
Rutherford był trudnym człowiekiem wobec swojego bliskiego otoczenia...
No to jeszcze kilka słów.

Ja mam trochę inną metodę ukazywania Sędziego, niż wiele osób w necie.
Otóż staram się znaleźć w oficjalnych publikacjach Ciała Kierowniczego jakieś poszlaki dla ostrzejszych osądów, które inni publikują.
Dziś nie ma świadków żyjących współcześnie z Sędzią, dlatego trudno zweryfikować ostrzejsze osądzanie go.
Ja nie przeczę, że taki był, jak piszą inni, ale ja osobiście nie mam mocnych dowodów, więc raczej posługuję się materiałem Towarzystwa, który uzupełnia te zewnętrzne osądy.

Kilka słów o nim.

Jako nie przez wszystkich mile przyjęty

   „Nowy prezes został życzliwie przyjęty przez wielu, ale nie przez wszystkich” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 65);

   „Nie wszyscy popierali nowego prezesa” (jw. s. 66).

Nie był ‘kopią’ Russella

   „‘Rutherford zawsze okazywał współpracownikom głęboką chrześcijańską miłość’, mówi A. H. Macmillan, ‘i był bardzo życzliwy, choć nie miał łagodnej, spokojnej natury Russella. Był bezpośredni i otwarty, nie ukrywał swych uczuć. Jego szczerość powodowała, że nawet życzliwe uwagi bywały źle rozumiane...’” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 31).

   „C. T. Russell i J. F. Rutherford bardzo się od siebie różnili zarówno pochodzeniem, jak i osobowością. Niektórym trudno było się z tym pogodzić. Ich zdaniem brat Russell był niezastąpiony. Zwłaszcza w Biurze Głównym kilka osób wręcz nie cierpiało brata Rutherforda” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 66).

   „Pewien sługa Jehowy z Kanady napisał w związku z tym do brata Rutherforda: ‘Drogi bracie, nie zrozum źle mojego listu. Pod względem usposobienia różnicie się z naszym kochanym bratem Russellem jak dzień i noc’ (...) ‘A Ty, Bracie Rutherford, masz zupełnie inne usposobienie niż brat Russell. Różnicie się nawet powierzchownością. Przecież nie ma w tym Twojej winy...’.” (jw. s. 625).

Jednym słowem przy Russellu to raczej jak menda wyglądał. ;D


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 219
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Ciemna strona historii-J.F.Rutherforda
« Odpowiedź #14 dnia: 24 Luty, 2018, 13:28 »
Roszada
Różne są  charaktery ludzi jedni lubią pikantne ostre potrawy inni zaś delikatne podkreślające tylko smak, rzecz gustu (gust nie podlega dyskusji)
Ciekawą masz metodę, ale taką postawę nabywa się z czasem i doświadczeniem.

Ciekawostka:

Edmond C. Gruss w swojej książce Jehovah's Witnesses: Their Claims, Doctrinal Changes, and Prophetic Speculation (str.218) opisuje rozmowę, jaką w 1996 roku odbył z Edwardem J. Fordem Jr., który był Świadkiem Jehowy ponad cztery dziesięciolecia i przez wiele lat pracował w Biurze Głównym Towarzystwa w Brooklynie:
„Gdy zapowiedzi o powrocie książąt i inne wydarzenia mające mieć miejsce w 1925 roku nie doszły do skutku, wielu opuściło ten ruch, a osoby z jego otoczenia zauważały, że Rutherford już nigdy nie był taki jak zawsze. Zaczął "pić bez umiaru", a gdy się upił "członkowie personelu biura głównego odczuwali na sobie jego złość wyrażaną wulgarnym językiem. Długoletni pracownicy mówili, że jego pijaństwo było maskowane - jak tylko było to najbardziej możliwe - przez współpracujących z nim Fredericka W. Franza i Nathana H. Knorra. To oni byli tymi, którzy wykazali błyskotliwość w manipulacji. Poradzili sobie z pogrążającym się w oparach pijaństwa Rutherfordem i jego nieobliczalnym zachowaniem namawiając go, by wybudował sobie dom w Kalifornii, w którym spędzi resztę życia 'tworząc w słońcu'”
'Edward J. Ford Jr. był Świadkiem przez ponad cztery dziesiąciolecia. Wiele lat pracował też w Betel Biura Głównego w Brooklynie. Wspomina rozmowy, jakie odbył ze swoim ojcem (również Świadkiem) oraz swoje własne kontakty z ludźmi przewodzącymi Towarzystwu Strażnica. A. H. Macmillan, który usługiwał w Biurze Głównym za rządów trzech kolejnych prezesów i był "znany wśród świadków Jehowy na całym świecie", często gościł podczas weekendów w domu Forda. Chociaż Macmillan był człowiekiem lojalnym organizacji i oddany Rutherfordowi, to "był krytycznie nastawiony do jego pijaństwa i nieracjonalnych wybryków". Krótko po śmierci Rutherforda Macmillan powiedział ojcu Forda, że powodem wybudowania Bet-Sarim "nie było nic innego jak usunięcie pijącego i staczającego się Rutherforda z Brooklynu". Potwierdził mu to później także radca prawny Towarzystwa Hayden Covington, który nadzorował dział prawny, a po śmierci Rutherforda został wybrany na stanowisko wiceprezesa. Covington "zacytował Franza mówiącego, że 'wybudowali sędziemu dom daleko w Kalifornii tylko po to, żeby pozbyć się go z Betel'". Powiedział mu także, iż to Franz był tym, który "spreparował zadowalającą historyjkę (…) mówiąc, że dom był przeznaczony dla starożytnych proroków mogących powrócić 'każdego dnia' w mającym nastąpić przed Armagedonem zmartwychwstaniu".

Taka eminencja (Ww)_J.F. Rutherdfrod ;D ;D ;D

« Ostatnia zmiana: 24 Luty, 2018, 13:31 wysłana przez Nadarzyniak »