Wszystko idzie ku dobremu skoro "pionier organizacji Jehowy" pisze do odstępcy: Szanowny Stanisławie
To akurat nic nadzwyczajnego. Ja już jako odstępca dostałem z samego Nadarzyna list polecony zaczynający sie od słów "Szanowny Panie!"
Poza tym, przypuszczam, że jakby Nabonit napisał do Stanisława "pomiocie diabelski", to też skorzystałbyś z okazji aby Nabonita skrytykować
tym razem za brak kultury osobistej...
Jak wszystko czytasz dosłownie, to współczuję.
takie skrzywienie zawodowe u księgowego (to się nazywa literalna interpretacja tekstu, podstawa wykładni celowościowej, będącej z kolei podstawą stosowania przepisów).
Jak ktoś musi to zawodowo stosować to potem "z rozpędu" tak samo czyta forum dyskusyjne.
Natomiast przykre jest to, że ktoś od razu zarzuca mi kłamstwo kiedy dobrze wiem co przeżyłem i czego doświadczyłem w życiu.
To jest niestety zmora wszystkich forów dyskusyjnych. Ja jak tutaj zamieściłem swoją historię (jeszcze jej nie dokończyłem) to też userzy rzucali sie na mnie że niby zmyślam, a niektórzy nawet proponowali aby zamknąć wątek bo "piszę bzdury".
Wielokrotnie spotkałem sie z tym że nie dowierzano mi zarówno w moje opisy które były pochwałą organizacji ŚJ jak i w opisy krytyczne (bo rzekomo opisywałem rzeczy które "nie mogą" się wydarzyć).
Ja osobiście przyjmuję, że jeśli ktoś nie pisze całkowitych niedorzeczności (typu: "świadek Jehowy którego widziałam na oczy pierwszy raz w życiu już podczas pierwszej rozmowy w czasie głoszenia od drzwi do drzwi zaprosił mnie na mieszanie krwi" albo "w moim zborze nikt nigdy o nikim nie plotkował i przez 20 lat ani jednej osoby nie wykluczono za niemoralność płciową" czy "w moim zborze, ku zgorszeniu Nadarzyna, funkcje starszego zboru sprawowała kobieta, bo tak zarządził Nadzorca Obwodu który miał teczkę pełną haków na zarząd w Nadarzynie, ale przez 15 lat nikt tego nie miał odwagi ruszyć" albo "trzech starszych zboru podczas komitetu sądowniczego który mi urządzili za palenie tytoniu 7x pod rząd dopuściło sie na mnie gwałtu zbiorowego na następnie po dwóch dniach wykluczyli mnie, bo miałam 14 lat i osobiście zgłosiłam to wszystko do prokuratury") to ja wolę założyć że ten ktoś pisze prawdę, nawet jeśli ta prawda wydaje się komuś nieprawdopodobna.
Moje życie jest tak pełne nieprawdopodobnych zdarzeń że sam zdrowy rozsądek wskazuje iż byłoby niesamowicie dziwne gdyby życie wszystkich pozostałych Polaków oprócz mnie było w pełni zestandaryzowane, a akurat ja byłbym jedynym wyjątkiem od tej reguły w całym kraju.