Tylko,że z zacytowanego przez ciebie miejsca wynika [przynajmniej w naszej ocenie,i zamiarze],że nie podajemy nowych proroctw,tylko rozgłaszamy już dawno temu zapisane w natchnionym słowie.
"Mówią i dzisiejszym i przyszłym ich spełnieniu".
Nie naszych "wizji" itp,tylko zapisanych.
Ponadto rozumiemy i przedstawiamy siebie jako "proroków" w sensie głoszenia oredzia.
Już o tym pisałem 16 kwietnia tamtego roku.
"Nazwa prorok oznacza czasem rzecznika "prolocutor",to znaczy,tego,kto mówi w imieniu stwórcy do człowieka;czasem zaś oznacza przepowiadacza [preadictor],czyli tego,kto przepowiada rzeczy jakie mają przyjść".
Tak pisał Tomasz Hobes.
W tym drugim przypadku idzie o "proroctwo w natchnieniu".
I my co zresztą pisałem ,i co zacytowano jesteśmy prorokami w znaczeniu rzecznika stwórcy.
W dużym stopniu interpretatorów tych natchnionych proroctw.
Udanych i wielu nieudanych interpretacji.
Nie musisz przepraszać za "łopatologiczne wyłożenie tematu".
Nie zamierzam "mieszać pojęciami".
Tylko przypominam o istnieniu rozróżnienia "prorokowania".
Jedno i drugie rozumiano jako "prorokowanie".
Jeżeli mogę uargumentować to m.in w "Słowniku Nowego Testamentu" Xaviere Leon-Dufour
czytamy,że prorok to gr. prophetos.
Czym jest pisali inni.
Dodam ,że według definicji prorok to człowiek ,posłany i -natchniony [tego sobie nie przypisujemy,co sami cytowaliście] ,by o b j a w i ć rzeczy zakryte,by wygłaszać proroctwa,by ukazywać myśli i wolę [stwórcy] i by w r e s z c i e przepowiadać,przynajmniej niekiedy,przyszłość".
"Hebrajski termin "nabi" ma wyraźnie taki sam sens".
Przy czym czytamy tam,że starożytni izraelscy prorocy używani byli przez stwórcę,by objawić swoje p l a n y ".
Niemniej jak czytamy:
"nie po to by zweryfikować ich słuszność , w momencie wypełnienia się proroctwa,lecz by można było pogodzić się z faktami,które się zdarzają".
Tak przynajmniej tam czytamy. str.517