Nie chciałbym przypisywać sobie i temu co piszę więcej niż trzeba,ale i nie mniej.
Tylko tyle.
A przynajmniej staram się uzasadnić swoje wywody.
Tak jak umiem.
Jak umiem tak przekazuję.
Rozumiem,że nie przyjmujesz moich wywodów,a nawet przyprawiają cię one o śmiech.
Nigdzie nie wyczytamy żadnych dat odnośnie proroctw w natchnionym słowie.
Nie byłyby one "obrazami",tylko pewnego rodzaju dokumentacją,danymi z datami,wykazującymi tysiące lat na przód nie obrazowo,ale oczywiście co się w przyszłości wydarzy.
Niemniej proroctwa to także specyficzne liczby,ich złączenia ,wyrazy przedstawione jako obrazy,obrazy za którymi mogą znajdować się słowa itp.
I pod nimi zapewne zostało to,czy tamto ukryte.
Może daty,które należało "odkryć"
Może takie,których nigdy nie zrozumiemy.
Może żadnych dat,a my myślimy,ze właściwe jest "ich odszyfrowanie",że tak napiszę.