W związku z zarzutem, że Świadkowie Jehowy rozbijają rodziny, Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że za konflikt często odpowiedzialni są członkowie rodziny niebędący Świadkami. Dzieje się tak dlatego, że nie chcą oni ‛zaakceptować i uszanować wolności religijnej ich krewnego
Co za bzdura. To CK naprawdę myśli, że czytający ich publikacje wszyscy ludzie są idiotami. Na własnej skórze doświadczyłem rozbijania z premedytacją mojej rodziny. Bez skrupułów byłem oczerniany, tylko po to żeby skoptować moją żonę ponownie do tej destrukcyjnej organizacji religijnej. Określenia mojej osoby typu: "nienormalny, wariat, opętany przez demony" były jednymi z łagodniejszych. A kiedy udało mi się otworzyć oczy żonie i jeszcze jednej bliskiej mi osobie na destrukcyjny wpływ tej antyrodzinnej religii, jestem bez skrupułów nazywany "siedliskiem demonów, zatraceńcem, nienormalnym, wcieleniem szatana, idiotą, ..." No i jestem "wrogiem nr 1 jedynej prawdziwej religii". ŚJ nie to że nie siądą przy jednym stole ze mną, ale dla bezpieczeństwa nawet nie pozwalają sobie na przebywanie w jednym budynku ze mną.
Czy to nie jest kretynizm? Jestem praktycznie pewien, że jakby dostali nowe światło żeby odstrzelić odstępcę, bo tym samym da mu się szanse zmartwychwstania, to niejeden bez skrupułów pociągnął by za spust, z miłości oczywiście.
Patrząc na nieludzkie zachowania członków tej religii, widzę wiele racji w postanowieniu Federacji Rosyjskiej i delegalizacji tej religii.
Ps. ŚJ wykonali sobie strzał w stopę zaprzeczając temu że rozbijają rodziny i oskarżając innych że nie akceptują ich wierzeń i to oni są winni.
A kto wyrzucił córkę z domu i telefonu od niej nie odbierał? Sami nakręcili filmik propagandowy o tym i jeszcze się szczycili tym wyświetlając go na kongresach. Jak to nie jest dowód rozbijania rodzin, to co jest dowodem??? Ciekawe czy Europejski Trybunał Praw Człowieka byłby zadowolony z postępowania śJ, oglądając ten filmik.
Będący na tym forum śJ zapytany przeze mnie wprost, czy chciałby mieć taką matkę, albo czy sam jeżeli jest rodzicem postąpiłby tak samo ze swoim dzieckiem, nie potrafił odpowiedzieć wprost, unikał odpowiedzi jak mógł, no i nie odpowiedział. Po prostu niewygodne pytanie.