Biblia sama stwierdza.Smieszny argument.
To tak jak by się spytać złodzieja, czy jest złodziejem.A on twierdzi ,że nie jest.Ot niezbity dowód na to ,że nie jest złodziejem.
Mi przede wszystkim chodziło o to, że nawet wyznawcy Biblii
na siłę "wybielają" Boga, aby bardziej pasował do naturalnych potrzeb
ludzkich - poczucia sprawiedliwości, szybkiemu przeciwdziałaniu
nieszczęściom, itd.
Z tego samego powodu SJ "bronią" Boga, albo jego Imienia
Przecież to śmieszne. Czy to nie ludzka mania wielkości??
Nieuzasadniona gorliwość, a czasem i pycha.
To tak, jakby syn pięciolatek bronił mnie przed bandytami na ulicy.
Trzymając się Biblii, przecież wlaśnie
Faraon usłyszał wręcz, że po to pozostawiono go przy życiu,
aby na nim Bóg osobiście pokazał swoją wielkość.
Aby SAM pokazał się w działaniu.
I śmieszne są twierdzenia SJ, że oni "bronią Boga".
A gdzie oni byli w Egipcie?
Gdzie przez ostatnie 2000 lat?
Bóg zginie bez Świadków i ich doktryny o słowie "Jehowa"!
Uważam obecnie, że Bóg jest odpowiedzialny za cały ten kepisz, w którym przyszło nam
funkcjonować, a wskazywanie palcem na Szatana jako winnego sytuacji
jest śmieszne. Owszem, jest praprzyczyną, jest winny!
Ale są też inne kwestie i potrzeby. Najwyraźniej są one
ważniejsze niż my sami. To Bóg jest ostatecznym wymiarem sprawiedliwości!
Powiedzcie mi, co opinia społeczna powiedziała by
o rodzicu, który patrzy jak oprawca katuje jego dzieci, pozwala je miażdżyć,
upokarzać, tratować, pozwala im konać w męczarniach.
przejdźcie się po szpitalach, powąchajcie i poczujcie śmierć w niewinnych
oczach dziecka! A rodzic patrzy, bo ma jakąś tam "kwestię"!
Ludzie nienawidzą zwykłego pedofila. Tak, źe gdyby nie obstawa policji,
rozszarpali by go! Ja wierzę w Boga, ponieważ wbrew temu bazowaniu
na ludzkim poczuciu sprawiedliwości, uważam że jest masa przesłanek.
Dla mnie ważne jest to, że żyjemy w świecie konfliktu. Pokazuje to cała historia.
W kontekście świata duchowego pokazują to starożytne eposy,
greckie mity ( czy w całości tylko mity?). Pokazują to takie księgi jak
Biblia.
I TO WŁAŚNIE NIE PASUJE DO NASZEGO POCZUCIA SPRAWIEDLIWOŚCI.
W stosunku do tego poczucia, Bóg JEST niesprawiedliwy.
Bo tak właśnie jest!
Osobiście uważam, że Bóg jest uczestnikiem strasznego osobistego
dramatu, a zwłoka jaką odczuwamy, paradoksalnie wiąże się z taką cechą,
jak miłość i zaborczość.
Miłość jest w Biblii opisana jako płomień JAH,
i silna jak Szeol. Ciekawe że zestawiono ją ze śmiercią!
Dlaczego wierzący mają udawać, że tego nie widzą?!
Dlaczego uważają, że muszą Go usprawiedliwić?!Śmierć to przecież to nasza cielesna klęska!
Ateiści, uważam że mylicie się, ale zauważyłem też, że spory które
opierają się jedynie na obronie przez jednych, i negowaniu przez
drugich, nigdy nie rozwijają żadnej ze stron.
Twierdzenie że Bóg jest bezdusznym rozstrzygaczem jakiegoś sporu o własną
pozycję, już od wielu lat wydaje mi się niedorzecznością.
Inaczej jednak sprawa się przedstawia, jeśli nie chodzi o pozycję,
a uczucia. Walkę o uczucia. Uczucia najbliższych sobie bytów.
Jeśli są istoty, które Bóg wyłonił z siebie, a ludzkość jest podobieństwem tych
kosmicznych istot, to one mają podobne relacje mentalne.
Dlaczego napisałem, że Ojciec ma dramat?
Bo próbuje zrobić wszystko, by nie zabić własnych synów, których jednocześnie kocha.
Jezus to powiedział że jeśli będziemy miłować nieprzyjaciół, to będziemy jak Ojciec.
A dlaczego? A jakich On ma nieprzyjaciół, skoro nawet całe narody są jak kropla na wiadrze?
Ale jeśli on ma konflikt między dwoma synami, a obu miłuje, tylko że jeden robi wszystko,
by rywalizować z drugim i występuje przeciwko Ojcu? Wtedy jest już problem natury osobistej.
Jeśli kocha, to Ojciec zrobi wszystko, aby przekonanać syna do odrzucenia hardości -
Zapowiada mu śmierć, ale jest to dramat. Dyskusje w sprawie Hioba nie były o to,
kto ma sprawować władzę, lecz akcją wychowawczą, dla buntowniczego syna,
że nawet upokorzony człowiek daje mu argument, by się zawstydził i upokorzył.
Ale on tego nie robi. Do ostatniej chwili Ojciec zrobi wszystko, by uniknąć zapowiedzianego
mu przekleństwa. A ludzie na to: Nie ma Boga