Ugryzę ten temat, trochę z innej strony, jest takie powiedzenie:
"Ten to ma płytkie myślenie!".
W związku z moimi odkryciami nt. sekty świadków Jehowy, powiedziałabym, że tu to dopiero się chodzi po płaskiej przestrzeni myślenia.
Obserwując zachowanie i działanie niektórych ludzi w zborach.
Tam nie ma "trójwymiarowego" ani myślenia, ani działania (oczywiście nie wszyscy, są wyjątki, co potwierdza tę regułę)
Jakby ludzie czekali na gotowe rozwiązania, podane na talerzu.
Jak obserwowałam osoby, które miały problem z bardzo prostymi sprawami, to nie mogłam pojąć, czemu tak płytko to wszystko się dzieje.
A najbardziej to było widać po tym, jak się starsi zabierali do niektórych spraw.
Dopiero teraz, po nabyciu pewnej konkretnej wiedzy, widzę głębiej, dlaczego tak jest?
Ta sekta jest nastawiona na to, żeby łapać właśnie takich ludzi.
Bo takimi, niemyślącymi, albo myślącymi płytko, nieanalitycznie, łatwiej sterować.
Nikt się nie burzy, nikt nie dyskutuje, nie "strajkuje", nie tupie nogą, takiemu można założyć, jakie się chce okulary, całkowita władza.
Takiemu myśleniowemu "płaszczakowi" wszystko jest obojętne, byle jemu było dobrze i nic nie uwierało.
Napewno odstępców z tej grupy trzeba wykluczyć, bo to najczęściej ludzie, którzy wyciągnęli głębokie wnioski i dlatego porzucili tę sektę. To grupa myślących "trójwymiarowo"
wszystkimi dostępnymi wymiarami i dlatego znaleźli się tu, gdzie się znaleźli.
Wśród odkrywców prawdy o "prawdzie".
Co do "myśleniowych płaszczaków" to ...
Myślę, że Ciało Kierownicze świadków Jehowy, jest bardzo świadome tego, dlatego dzieje się to, co się dzieje w tej sekcie.
Czyli, łatwo podyktować, czy się nosi brodę czy nie i jakiej długości spódniczkę należy nałożyć przez kobietę?
Tak ujmując to wielkim skrótowcem myślowym, wiemy o co chodzi.
Człowiekowi płytko myślącemu, trudno zrozumieć człowieka, który w myśleniu jest "trójwymiarowy". To tak, jakby porównać wiedzę dziecka z wiedzą profesora matematyki, w zawiłościach świata tejże matematyki.