Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...  (Przeczytany 11557 razy)

Offline Krystian

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #45 dnia: 24 Listopad, 2017, 00:57 »
Zabranianie obchodzenia urodzin to trochę naciągane, gdy narodził się Pan Jezus dostał dary czyli prezenty i Józef z Marią ich nie zganili ,że to się Bogu nie spodoba.
Mat.2:11
11. I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę.

Nigdzie Bóg Jehowa nie zabronił obchodzenia urodzin.
To jest wymysł CK. Synowie króla Izraela je obchodzili.
Kłamstwo CK:
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat"


Offline sunshine

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #46 dnia: 25 Listopad, 2017, 11:04 »
Zabranianie obchodzenia urodzin to trochę naciągane, gdy narodził się Pan Jezus dostał dary czyli prezenty i Józef z Marią ich nie zganili ,że to się Bogu nie spodoba.

No bo dla nich NARODZINY a URODZINY to 2 mega-hiper-różne tematy (bo urodziny to rocznica...yyy... apokalipsy zombie??)
Jak się ma urodzić dziecko to jest wielkie łał, a w Stanach to już w ogóle wielkie party i jak się nie urządzi baby shower to przecież wielki skandal na miarę całego obwodu.
Hipokryzja i nic więcej. Cieszę się że się w porę ogarnęłam i chociaż moje dziecko bawi się na swoich urodzinach, a osiemnastkę jej taką zrobię że długo będzie co wspominać :D


Offline Roszada

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #47 dnia: 02 Grudzień, 2017, 20:10 »
A ja?

Stałem się lepszy, gdy poznałem Świadków Jehowy i nie wstąpiłem do nich. ;D


Offline Sebastian

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #48 dnia: 09 Grudzień, 2017, 06:19 »
ja stałem się lepszy gdy poznałem prawdę o prawdzie i wystąpiłem od ŚJ
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Dianne

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #49 dnia: 09 Grudzień, 2017, 14:45 »
Ja też się stałam lepsza jak stamtąd odeszłam :D troche mniej jak robot, bardziej jak człowiek.
Biegała dziewczynka po polu minowym i machała rączkami na pięć kilometrów.


Offline sawaszi

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #50 dnia: 07 Wrzesień, 2018, 16:59 »
Gdy poznałem tą prawdę i się ochrzciłem - cała moja rodzina i przyjaciele się odemnie odsuneli i zaczeli mnie wyszydzać (wyzywali i szydzili sobie ze mnie) ..
Zbór mnie ciepło i serdecznie przyjął pod swe "skrzydła" mówiąc mi "zostałeś wybrany z pośród wielu , bo jesteś szczery i prawy" ,"Jezus wraz ze świętymi ... , zbiera swe kosztowności na Ziemi" , - przestałem się przejmować wrogością i "hejtem" ze strony moich (kiedyś najbliższych osób) - im bardziej mnie poniżano tym więcej oddawałem się "kierownictwu WTS" - robiłem szybkie postępy (także w TSsK) - kochano mnie za to (w zborze) - w domu matka płakała , teściowa wyrzekła się publicznie swojej córki , proboszcz parafii groził nam ekskomuniką itp.
Co mi dobrego z tego przyszło ?? ..


Offline Marta

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #51 dnia: 01 Październik, 2018, 19:41 »
Moje doświadczenia w temacie są takie, że wyciągnęłam się, sama, ze swoich problemów, głównie emocjonalnych, bo u mnie na tym polu nie "stykało", dopiero gdy z drogi tej "prawdy" zeszłam.
A samo słowo "prawda" to silny marketing, jak idziesz do kogoś z prawdą, to działa, toteż wyraz uwielbiany.
Natomiast w rozmowach z SJ, gdy jeszcze tam byłam, widziałam raczej beznamiętne opowiadanka często, a często szczere, natomiast ludzie którzy uciekli od dna dzięki prawdzie, to ci którzy już nie mieli żadnego punktu zaczepienia. Np.narkoman opuszczony przez wszystkich, kompletnie sam, który pogłaskany przez braci, porzucił grzech. Widziałam też tkwiących w prawdzie, których ta prawda nie mogła wyciągnąć, nie mówię tu tylko o grzechu, przypominam sobie nastolatkę ze zboru, ochrzczoną która nam się prochów najadła w celach, nie samobójczych, a w celach zwrócenia na siebie uwagi, krzyk o pomoc.


Offline dziewiatka

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #52 dnia: 01 Październik, 2018, 20:58 »
Poznacie prawdę a ona was wyzwoli, czy jakoś tak.Stąd świadkowie mówią że to czy owo zawdzięczają prawdzie.chęć dokonania zmian pod wpływem nauk,czyli tak zwanej prawdy jest przemożna i ona determinuje delikwenta do dokonania takich zmian by odpowiadał wizerunkowi kreowanemu przez wpajane mu nauki.Problem zaczyna się gdy delikwent uzna, że pewne zalety może wykorzystać do szerzenia prawdy,na przykład nieustępliwość,czy chęć postawienia na swoim.Taka osoba staje się zborowym terorystą


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #53 dnia: 01 Październik, 2018, 21:24 »
Nigdy nie słyszałem od ŚJ, że Bogu zawdzięczają porzucenie złych czynów czy uzależnień.
Zawsze jakby to przypisują organizacji, czy enigmatycznej prawdzie, którą poznali, oczywiście w organizacji.

Bardzo dobre spostrzeżenie. Oczywiste, a jednak nigdy o tym nie myślałem w ten sposób. A dlaczego tak jest? Pewnie dlatego, że w pierwszej kolejności panuje kult Organizacji, a dopiero później Boga Jehowy i na końcu Jezusa.

Kiedyś oglądałem satyryczny angielskojęzyczny materiał jak zostać wykluczonym ze świadków Jehowy i jedną z metod było zapuszczenie brody i we wszystkich komentarzach powoływanie się na Jezusa. Myślę, że człowiek, który na sali bez końca nawijałby o Jezusie i relacji z Jezusem ( nawet unikając argumentów o jego boskości) faktycznie prędko zacząłby być uznawany za dziwaka.

Jezus jest bardzo mało istotny w tej religii, zajmuje trzeci plan. Być może to najbardziej niejezusowe wyznanie chrześcijańskie świata.


Offline Sebastian

Odp: Stałem się lepszy, gdy poznałem Prawdę...
« Odpowiedź #54 dnia: 06 Październik, 2018, 13:47 »
Jezus jest bardzo mało istotny w tej religii, zajmuje trzeci plan. Być może to najbardziej niejezusowe wyznanie chrześcijańskie świata.
ciekawe spostrzeżenie.

Na tym tle jednak bardzo mocno wyróżnia się książka "Twoja Młodość";

Gdy ja czytałem tę publikację, kompletnie nie zwróciłem uwagi na pewną sprawę którą od razu zauważyła moja Beatka, a ona dokonała tego spostrzeżenia z uwagi na swoje wykształcenie (mgr pedagogiki)

Moja Beatka ogólnie bardzo lubi czytać i pochłania niesamowicie dużo książek, więc oczywiście to co pozostało z mojej biblioteczki teokratycznej (głównie niektóre książki) także przeglądała. Typowe propagandówki ją nie zaciekawiły ale "Twoją Młodość" przeczytała, aby dowiedzieć sie jakich wartości uczona jest młodzież świadkowska i ogólnie miała dość dobre zdanie o tej książce.

Kiedyś pytała mnie czy to prawda co słyszała w Radiu Maryja, że ŚJ marginalizują Jezusa i zaprzeczają osobowości Ducha Świętego.

Druga część pytania nie budziła żadnych wątpliwości, natomiast co do Jezusa była zdziwiona, gdyż czytając "Twoją Młodość" zauważyla że wielokrotnie wspominają o więzi (i o przyjaźni) "z Jehową i jego synem Jezusem".

Ja byłem na tyle mocno zdziwiony (nie trzymałem tej książki w ręku chyba ze 20 lat) że aż musiałem sprawdzić i faktycznie: Jezus i Jehowa często wymieniani razem co może sugerować jakoby Jezus był dla ŚJ ważny.

Zastanowiło mnie, dlaczego ja konkretna książka ("Twoja Młodość") odbiega od ogólnego trendu, ale nie znalazłem zadowalającej odpowiedzi.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)