Panowie, naprawdę nie ma się o co szarpać.
Uważam, że Michał, choć użył dosadnego przykładu, to jednak ma rację.
Nie jest przecież żadną tajemnicą, że systemy religijne służą kontroli i władzy nad rzędem dusz.
Sprzedawcy marzeń są w każdej religii.
A jeśli mielibyśmy licytować, która religia ma więcej win na sumieniu, to wniosek nasuwa się sam.
Gdyby przyrównać religie i ich zbrodnie do bokserów, to KK zasługuje na miano wagi super ciężkiej, natomiast śJ nie wiem czy zaliczyłbym do wagi piórkowej.
Chodzi tu o skalę win.
KK ma już 2000 lat doświadczeń.
Miał swoje chwile chwalebne, miał też i okresy nad którymi należy wstydliwie opuścić zasłonę milczenia.
Jeżeli ktoś opuszcza śJ i wraca na łono KK, to jest to jego sprawa.
Nic mi do tego.
Uważam jednak, że wpada z deszczu pod rynnę.
Takie jest moje osobiste zdanie, choć jeszcze raz podkreślam, ich małpy, ich cyrk.