Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Nie takie tuż...  (Przeczytany 21865 razy)

Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3499
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #15 dnia: 05 Listopad, 2017, 20:06 »
Kolega powyżej dotknął tematu seksualności.
 To "nienapasienie" wynika z rygorystycznego podejścia ŚJ?? :)

No , cos w tym jest .  Przecietny , gorliwy SJ  uwaza , ze musi sie ciagle pilnowac  bo go szatanski swiat wciagnie w jakis Gruppensex czy inne  orgie i wszeteczenstwa . To dotyczy zreszta tez innych radykalnych chrzescijan .
Seksualnosc traktowana jest jako cos nie do konca wlasciwego  i dlatego trzeba ja trzymac w rygorystycznych karbach .Tylko malzenstwo ma do niej prawo i musza uwazac aby bylo "po bozemu" . Zaden tam  oral czy anal  i zadne homo !
Nie ma co sie dziwic , ze niektorzy sa " nienapasieni" . ;)


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #16 dnia: 05 Listopad, 2017, 23:40 »
Cześć, Barszczu :P


Offline pies berneński

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #17 dnia: 06 Listopad, 2017, 06:23 »
Potem jednak klocki się rozsypały. Długo by mówić dlaczego. Może za wysoko zawędrowałem w tzw przywilejach... a z góry się więcej widzi.
Witaj Barszcz.Myślę,że wielu z nas chętnie by poczytało co spowodowało u Ciebie rozsypanie klocków.
To co Cię dopadło możliwe,że nazywa się kryzysem wieku średniego.
Ja w takiej sytuacji żartobliwie mówię,że życie zaczyna się po pięćdziesiątce ale po dwóch jest bardziej weselsze  ;)
A na codzienną monotonię szarość życia która może wprowadzić w taki smętny nastrój proponuję ten filmik.
Oglądając może zobaczysz w tym filmie siebie.
http://1.fwcdn.pl/po/34/89/103489/7254879.3.jpg
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Michał chlu

  • Gość
Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #18 dnia: 06 Listopad, 2017, 06:46 »
Witaj i pamiętaj by nie tracić wiary w Boga :) ale Boga opisanego w Biblii a nie strażnicy :)


Offline Barszcz

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #19 dnia: 06 Listopad, 2017, 08:21 »
Prawdę powiedziawszy, nie często zaglądam na tego typu fora. Ale Wasze mi się spodobało :)
Gorszycielu - właśnie tak na mnie dawno temu mówiono (Barszczu) w Białostockich czasach. Aż mi się cieplej zrobiło :)
 Swoją drogą, ciekawe czy jest tu ktoś z Białegostoku?
Litwin - masz prawo mi nie wierzyć. Ale nie życzę, żebyś doświadczył.
Parasin - Ty za to czujesz bluesa.

Tak czy inaczej ciesze się, że mam możliwość Was poznać.

Z opowiedzeniem jak się klocki rozsypały, to trochę dłuższa opowieść.
 Z pewnością postaram się opowiedzieć w wolniejszej chwili.
tel 669 642 630 -SMS only :)


Offline ogórek kiszony

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #20 dnia: 06 Listopad, 2017, 09:44 »
Swego czasu jeździłem do Białegostoku, do nas też przyjeżdżali bracia. Tylko to upadło, bo nie potrafili nam dotrzymać przy piciu  ;D
Chłopy piły tyle co u nas dziewczyny...i szybciej od dziewczyn padali  ;D

Dobry Barszczu. Znajdź pasję. Serio to pomaga.


Offline Sebastian

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #21 dnia: 06 Listopad, 2017, 23:09 »
witaj Barszczu!

czytam te komentarze i przypomina mi się siostra ze zboru która albo stosowała taki oryginalny eufemizm albo nie odróżniała wyrazów które używała, w każdym razie mówiła "uprawiać sens" :)

przykładowo opowiadała o kimś w słowach "wykluczono go za uprawianie sensu przedmałżeńskiego"

może to miało sens a może było bez sensu ale ja i znajomi polewaliśmy z niej ze śmiechu słuchając opowieści o "uprawianiu sensu" :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Barszcz

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #22 dnia: 07 Listopad, 2017, 09:26 »
Sebastian,
ciekawa analogia do mego "sensu" :)

Pamiętam też więcej takich smaczków, lapsusów :)

Był w Białymstoku pewien Starszy, który mówił o "kozirodztwie", wyobrażasz sobie jak żeśmy polewali ze śmiechu? Szeptaliśmy, że pewnie chodzi tylko o bzykanie kozy :) Ten sam Starszy czytał z listu do "Galotów".
Była też "biała kasztanka" na której Jezus wjeżdżał w Objawieniu.
No i był oczywiście mistrz świata "Kunkretny", nadzorca obwodu (znany w całej Polsce, nie wiem czy wymieniamy tu osoby z nazwiska).
Nawiasem mówiąc, handlujący przywilejami.

Było też wiele innych. Pisze o nich mojej książce, którą piszę. Ale idzie mi jak krew z nosa :D
tel 669 642 630 -SMS only :)


Offline Sebastian

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #23 dnia: 07 Listopad, 2017, 22:55 »
odnośnie szukania sensu w życiu - nasuwa mi się taka refleksja, że dobrze jest mieć dystans do siebie i do świata, patrzeć na świat i na siebie z przymróżeniem oka a wtedy łatwiej i o takie zwyczajne zadowolenie z życia i o taki głębszy sens

często ludzie myślą że rozważania o sensie życia muszą być jakieś super poważne, a cele życiowe muszą być jakieś górnolotne i super wzniosłe.

a sens mają także działania naprawdę drobne: pomóc komuś w czymś, pocieszyć kogoś, naprawić coś komuś, itd. itp. z takich drobiazgów składa się nasze życie.

przypomina mi się zdarzenie, gdy krótko po odejściu ze zboru zimą idąc boczną uliczką swego miasta zobaczyłem pijaka który spał sobie beztrosko na śniegu na środku ulicy. Ulica owszem boczna i mało uczęszczana, ale jednak ze dwa auta na godzinę przejeżdżają tamtędy, więc o nieszczęście nietrudno. A pijaczek ważył jak dobry prosiak - ze 120 kg lekko i nie reagował na to gdy próbowałem go budzić tylko coś sobie mamrotał. W zasięgu wzroku nikogo do pomocy, karetka czy policja zanim przyjadą to minie ze 40 minut jak nie godzina, a przez ten czas mogą być ze dwa wypadki. Tak więc wszystko wskazuje że musze się uporać z problemem po pierwsze natychmiast a po drugie samodzielnie bez niczyjej pomocy. Jedyne co dało się w tamtych warunkach zrobić to... przeturlałem go do przydrożnego rowu w którym było co nieco wody ale to nie problem  bo głowę położyłem mu na suchej ziemi. Pijaczek cały mokry spał sobie w tym rowie dalej niczego nie zauważając.

Po godzinie spotykam kolesia który zagaduje do mnie że słyszał że ja już nie jestem świadkiem Jehowy. Ja mu na to że owszem, prawda. Kiedyś wyobrażałem sobie że ratuję niewiernych przed nadciągającym końcem świata a teraz już tego nie robię. Koleś pyta a co teraz robię. Ja mu na to odpowiadam pół żartem pół serio że w wolnych chwilach ratuję pijaczków przed rozjechaniem przez samochód. Koleś się śmieje i mówi: bardzo pożyteczna działalność, bo ten skurczybyk jest alimenciarzem i musi jeszcze co najmniej pół roku pożyć zanim spłaci długi alimentacyjne które jest winny swojej córce a mojej (znaczy tego kolegi) narzeczonej. Ja sobie żartuję że jakbym wiedział że to alimenciarz to bym go nie ratował. A koleś na to: w przyszłą zimę możesz go minąć i pójść dalej ale dzisiaj dobrze zrobiłeś, bo skurczybyk już zaczął spłacać dług ale jeszcze nie wypłacił się do końca.

pożegnaliśmy się z kolesiem i poszedłem do siebie do domu. A po drodze myślałem o tym że taka drobna przysługa (uratowanie komuś życia albo zdrowia) ma znacznie większe skutki praktyczne niż jakieś latanie od domu do domu którym zajmowałem się w minionych latach.

A więc obecne życie ma większy sens niż wypełnione fikcją i iluzją życie dotychczasowe.

Tak mi się teraz to wszystko przypomniało, gdy rozmawiamy o sensie życia.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ogórek kiszony

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #24 dnia: 08 Listopad, 2017, 09:39 »
Ja pamiętam, że będąc świadkiem chciałem chodzić na studia zaoczne, do pracy, oraz na zebrania. A kurcze kiedy znaleźć czas na swoje pasję? Uwielbiam góry, dopiero po odejściu od org zacząłem je lepiej poznawać, bywać w wielu miejscach po raz pierwszy. Do tego dochodzi pasja fotografowania, którą też dopiero teraz rozwijam.
Ja się osobiście czuje w końcu wolnym człowiekiem, poza grafikiem w pracy nie wiążą mnie jakieś zebrania, zbiórki czy zgromadzenia.

Bardziej dziś żałuje czasu poświęconego na pierdoły, niż żal mi tamtych lat.


Offline Trinity

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #25 dnia: 08 Listopad, 2017, 11:24 »
Witiaj Barszczu
zacznij od forum, tutaj zacznij opisywać swoją historie zobaczysz jaka to ulga i ile wsparcia dostaniesz. jest tu spororo ludzi podobnych do ciebie. osobiście mam podobnie jak ty tzw rozsypane klocki aczkolwiek sensu nie widziałam też w orgu..

u nas w zborze brat miał wykład nt.MONSTRUACJI że nie wolno z żoną swojej młodości uprawiać sensu podczas monstruacji!!!
podśmiewaliśmy się po kątach, widocznie jego źona podczas menstruacji była prawdziwym monstrum i dlatego tak mu sie skojarzyło  ;D
« Ostatnia zmiana: 08 Listopad, 2017, 11:26 wysłana przez Trinity »


Offline Sebastian

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #26 dnia: 08 Listopad, 2017, 11:27 »
żona mogła być monstrum, ale prawo mojżeszowe chyba już nie obowiązuje, nieprawdaż?!

a tak na marginesie: ten zakaz dotyczy tylko żony swej młodości? a żonę swej starości to już można obracać także podczas monstruacji?! :)
« Ostatnia zmiana: 08 Listopad, 2017, 11:31 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Barszcz

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #27 dnia: 08 Listopad, 2017, 13:05 »
Ubawiłem się setnie Waszymi komentarzami  ;D ;D
Już oczyma wyobraźni widziałem to monstrum!! Szczególnie jak to była żona starości!

A trochę poważniej..
Trinity, masz wiele racji. Kiedyś zacząłem pisać moje wspomnienia, właśnie jako forma autoterapii.
Powstało całkiem spore dziełko. Z czasem myślałem, że może warto by to wydać. W końcu sporo widziałem i sporo przeżyłem w organizacji.
Starałem się być jak najbardziej bezstronny. Bo przecież nie wszystko było tam z gruntu złe.
Najwięcej dylematów miałem, gdy trzeba było opisać o kimś personalnie. O tym jak nadzorca obwodu handlował przywilejami, o tym jak kasa wyciekała bokiem przy budowie sal do prywatnej kieszeni, albo jak pominięto mnie w składzie komitetu sądowniczego (a powinienem w nim być, bo wtedy było nas tylko trzech starszych), bo przewodniczący wiedział, ze nie będę skłonny wykluczyć młodej dziewczyny (a dziewczyna wiedziała, to i owo o tym starszym i chciał się jej pozbyć).
Dylemat był czy używać pseudonimów, czy tylko np. Jan.K
Kto wie... może kiedyś spróbuję to wydać. Na razie była to dobra spowiedź przed samym sobą.


tel 669 642 630 -SMS only :)


Offline wrzesien

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #28 dnia: 08 Listopad, 2017, 14:38 »
Może nie wykorzystałeś wszelkich możliwosci? Spróbuj żurku.

Witam Cię :)


Offline Barszcz

Odp: Nie takie tuż...
« Odpowiedź #29 dnia: 08 Listopad, 2017, 15:05 »
Sorry, nie kumam z tym żurkiem...
???
tel 669 642 630 -SMS only :)