No nie samo pozbycie sie czegos uzalezna od Org. ,jest to tylko jedna aczkolwiek wazna cegielka sieci WTS.
Logiczne jest ze trzeba pozbyc sie sie eszystkiego co moze zaowocowac chwila refleksji ktora moze przycxynic sie do ,,oprzytomnienia"
Zauwaz ze kiedy jest okres np Bizego Narodzenia to czesto SJ organixuja jakies spotkania zeby zajac czyms umysl i nie byc pod ewentualnym oddzia.ywaniem wrogich idei ktore moga doprowadzic do jakiejs refleksji .
Dla mnie np takim wyrwaniem z letargu byla postac Franciszka z Asyzu,dla ktorego zawsze mialem wielki szacunek .
Moje zauroczenie srodowiskiem swiadkowym,wizja Raju i w ogole powodowalo to ze zapomnialem o wsxystkim co bylo za mna,teraz liczyl sie ogien Org. do ktorej lecialem jak bezrozumny owad...
I wlasnie w tym stanie zaslepienia kiedy robilem ktoregos dnia porzadki w domu ,z pomiedzy ksiazek na biblioteczce wypadla rycina z wizerunkiem Sw Franciszka... I to bylo jak jakies wybudzenie z letargu, jego historia i oddanie Bogu nalozylo sie nagle na WTS ...dysonans byl porazajacy.
Oczywoscie nie spowodowalo to aytomatycznie zetwanie z Organizacia jednak bylo poczatkiem lawiny ktora zaowocowala odejsciem.
Mnie tez namawiano zebym pozbyl sie tego typu rzeczy,teraz wiem dlaczego.Intencje religijne tego aktu to tylko pozory .