Ponieważ "gedeon" nie życzy sobie mojej tutaj obecności ,chciałbym się zwyczajnie z wami rozstać.
Wiem,że wypominacie mi pomijanie krytycyzmu wobec naszej społeczności.
Aja swoich "kręgach" uchodzę za nazbyt krytycznego.
Tak naprawdę post ten to zapewne moje z wami rozstanie.
Nie dlatego,że nie chcę rozmawiać.
Wasz "administrator" nie życzy sobie mojej u was obecności.
Powinienem w innych miejscach to ujawnić.
Tylko,że nic mi z tego nie przyjdzie.
Wielu z was wybiera "letniość".
Nie szuka dyskusji.
Mi wypominacie unikanie krytycyzmu.
Tylko,że w tym miejscu "jest go aż nazbyt".
Moje narzekanie niczego by nie zmieniło.
Jego brak -tak.
Nie wiem,czy ukaże się to ,co teraz napisałem.
Niemniej wyjdę z tego miejsca "jako wygrany".
I wcale mi na tym nie zależało,nie zależy.
Zrozumcie tylko tyle,że pozbycie się mnie tutaj sprawi tylko tyle,że jedni drugim napiszecie swoje "żale",i z nimi pozostaniecie.
Nie usłyszycie "wypowiedzi adwokata".
A każdy ma do niego prawo.
Nie odmawiajcie tego prawa "organizacji".
Wiem też,że nadal wyrażę swoją dezaprobatę wobec nas w innych miejscach.
Wy pozostaniecie "wierni" swoim ideałom,pozbawiając głosu tego,którego już skazaliście,nawet nie chcąc wysłuchać.[organizację,pośrednio mnie]
A to,ze mnie "wyrzucacie" przypomina nasze "wykluczenie" ,któremu się tak mocno przeciwstawiacie.
I tak w ks.Wyjścia 31:14 czytamy ,że ludzie którzy z lekceważyli szabat ,człowiek,który go lekceważy miał "zostać usunięty [wykluczony]ze swego ludu" .
Inne tłumaczenia np.nasz "zostanie uśmiercony".
Tak to wybieracie zamiast rozmowy "wykluczenie" mnie to jest "uśmiercenie".
Proszę pozostawcie ten komentarz,tak ,żebym miał sposobność wyrazić ,co czuję,i niech o tym wiedzą inni.