W necie znalazłem list, który jest w załączniku tej wiadomości.
List datowany na rok 2014 jest skierowany do braci w Chile i dotyczy wywieszania flag narodowych na różnych obiektach będących własnością świadków Jehowy i zborów.
Wygląda na to, że jest odpowiedzią na wiele zapytań kierowanych do biura oddziału w tej właśnie kwestii. Zaniepokojeni świadkowie Jehowy w Chile zadawali je bo widocznie ruszało ich sumienie w tej sprawie. Przetłumaczyłem ten list dla tych, którzy nie znają języka angielskiego a chcieliby się zapoznać ze stanowiskiem organizacji w sprawie wywieszania flag na salach królestwa w Chile.
Dziękujemy bardzo za Wasz list datowany na …., w którym pytacie w związku z wywieszaniem flagi narodowej na nieruchomościach będących w posiadaniu organizacji. Z przyjemnością przekazujemy wam informacje, które jak mamy nadzieję będą pomocne. (...)
Fajne jest wyrażenie "w pewne dni". Nie chcą się przyznać w liście, że w dni świąteczne.
No i jak ludzie w tej organizacji mogą być normalni?
CK, jak kmeleon, wskazówkami dopasowuje się do sytuacji, jak mu wygodnie.
A jeśli wywieszanie flagi następuje w dni świąteczne, to samo jej wystawienie, jest już pewnym uczestnictwem w hołdzie. Uczciwsze by było zapłacenie kary za nie wywieszenie tego symbolu narodowego.
No ale, w Chile jest
76 915 głosicieli, taka najwyższa była wykazana za rok 2016.
Więc tych sal królestwa musi być tam sporo.
Gdyby każda miała zapłacić karę, trochę kasy by uciekło ze złotego worka w Warwick.
Stąd też
"zbiorowe sumienie gron starszych", podpowiada tak a nie inaczej.
Jak to ładnie ubrali w słowa
Ciekawe, jak w Polsce taka sytuacja by wyglądała?